Resibo | Olejek do demakijażu
Przejście z agresywnych produktów do oczyszczania twarzy na delikatne olejki czy balsamy diametralnie przewróciło moją pielęgnację cery o 180 stopni. Początki oczywiście bywały trudne. Brakowało mi efektu mocno oczyszczonej skóry, ale z czasem przekonałam się, że takie uczucie to nic dobrego. Obecnie nie wyobrażam sobie innego sposobu oczyszczania twarzy, a olejek Resibo od niedawna zaczął towarzyszyć mi na co dzień.
Wstyd się przyznać, ale to jest mój pierwszy olejek do demakijażu. Kiedyś zraziłam się do zmywania makijażu olejkami, bo dość dawno temu spróbowałam stosowania metody OCM, czyli metody demakijażu olejami. Z biegiem czasu myślę, że miałam po prostu źle dobrane produkty, które zapychały moją cerę, dlatego nie polubiłam się z tą metodą.
Dzisiejszy post będzie właśnie o wyżej przedstawionym olejku do demakijażu, który już jakiś czas temu podbił blogosferę. Jeżeli jesteście ciekawi jak sprawdził się u mnie to serdecznie zapraszam do dalszej lektury!
Skład: Linum Usitatissimum Seed Oil, Vitis Vinifera Seed Oil, Crambe Abyssinica Seed Oil, Persea Gratissima Oil, Tocopherol, Leptospermum Scoparium Branch/Leaf Oil, Parfum, Limonene
Wstyd się przyznać, ale to jest mój pierwszy olejek do demakijażu. Kiedyś zraziłam się do zmywania makijażu olejkami, bo dość dawno temu spróbowałam stosowania metody OCM, czyli metody demakijażu olejami. Z biegiem czasu myślę, że miałam po prostu źle dobrane produkty, które zapychały moją cerę, dlatego nie polubiłam się z tą metodą.
Dzisiejszy post będzie właśnie o wyżej przedstawionym olejku do demakijażu, który już jakiś czas temu podbił blogosferę. Jeżeli jesteście ciekawi jak sprawdził się u mnie to serdecznie zapraszam do dalszej lektury!
Olejek do demakijażu Resibo
"Olejek usuwa wszelkie zanieczyszczenia, rozpuszcza sebum. Bez dyskomfortu zmywa nawet wodoodporny makijaż. Pozostawia skórę miękką i dobrze odżywioną. Do każdego typu cery: odżywia i nawilża suchą, reguluje tłustą i mieszaną. Dołączona do olejku ściereczka z mikrofibry delikatnie peelinguje skórę."Sposób użycia: Nanieś olejek na suchą lub wilgotną skórę twarzy i wmasuj, podobnie jak wtedy, gdy używasz żelu do mycia. Następnie zmyj przy pomocy specjalnej ściereczki z mikrowłókna dołączonej do produktu, zmoczonej w ciepłej wodzie. Przykładaj ściereczkę do twarzy i lekko dociskaj, postaraj się nie naciągać skóry. Ściereczka jest wielokrotnego użytku – możesz ją łatwo umyć ciepłą wodą z mydłem.
Skład: Linum Usitatissimum Seed Oil, Vitis Vinifera Seed Oil, Crambe Abyssinica Seed Oil, Persea Gratissima Oil, Tocopherol, Leptospermum Scoparium Branch/Leaf Oil, Parfum, Limonene
Kilka słów wstępu o olejku
Jedną z rzeczy, która najbardziej mi się w nim podoba to barwna szata graficzna, która całkowicie mnie urzekła. Produkt dostajemy w tekturowej tubie na której znajdują się wszystkie potrzebne informacje na temat produktu. Wewnątrz znajduje się plastikowa, ale porządnie wykonana buteleczka o pojemności 150ml wraz z ściereczką z mikrofibry. Buteleczka zaopatrzona jest w dozownik z funkcją blokady. Pompka za każdym razem działa sprawnie, nic się nie zacina, ani nie "strzela" produktem. Z boku naszego flakoniku mamy pusty fragment, dzięki czemu bez problemu można określić jak wiele produktu nam jeszcze pozostało. Może wydawać się to błahostką, ale niejednokrotnie zdarzało mi się być przy denku produktu, a przez etykietę w ogóle tego nie zauważyłam, przez co jednego dnia kończyłam bez produktu do mycia.
Kosmetyk ma mocno żółty kolor, a jego konsystencja jest typowo oleista. Dobrze rozprowadza się na twarzy, nie musimy przy tym nadmiernie naciągać naszej skóry. Bazą jest tu olej lniany i właśnie taki zapach tutaj góruje. Lekko wyczuwalne są nieco cytrynowe nuty. Cała kompozycja jest dość przyjemna / neutralna w użytkowaniu.
Do dokładnego pokrycia całej twarzy wystarczy mi zazwyczaj jedna, albo dwie pompki. Jest to nieduża ilość i wszystko dzięki śliskiej formule, która naprawdę dobrze się rozprowadza. Co prawda ja używam go tylko wieczorem, ponieważ przez brak środka emulgującego potrzeba troszkę więcej czasu na jego dokładne zmycie, a niestety rano nie mam go aż tyle. Nie przeszkadza mi to jednak, ponieważ w swojej wieczornej pielęgnacji i tak stosuję jeszcze kolejny krok w oczyszczaniu i po zwilżeniu cery wodą od razu aplikuję żel. W tej sytuacji olejek zapobiega naruszeniu naturalnej bariery hydrolipidowej skóry, nie pozostawiając po sobie żadnej wyczuwalnej warstwy.
Jak wspomniałam wcześniej w zestawie dołączona jest również mała, biała ściereczka z przyjemnego materiału (mikrofibra). Producent zaleca, aby używać jej do usuwania olejku z twarzy, jednak mi ta forma demakijażu nie przypadła do gustu. Po pierwsze jak dla mnie jest to mało higieniczne, ponieważ ciężko domyć ją z oleju połączonego z silikonami i mimo zastosowania mydła nie jest ona już taka idealnie biała jak na początku. Po drugie - trzeba pamiętać o jej wysuszeniu. Osobiście do usuwania produktu używam płatków kosmetycznych.
Jak olejek sprawdził się w przypadku mojej tłustej skóry z tendencją do niedoskonałości?
- Po pierwsze produkt doskonale radzi sobie z demakijażem. Nie ma potrzeby mocnego tarcia, wystarczy lekki masaż i wszystko ładnie się rozpuszcza. Nawet jeśli wcześniej nie użyje płynu micelarnego - olejek naprawdę świetnie zmywa każdy kosmetyk z buźki. Skóra po demakijażu jest bardzo dobrze oczyszczona. Olejkiem zmywam też oczy i czasami niestety zdarzy się, że po umyciu przez chwilę widzę "jak za mgłą". Na szczęście uczucie szybko znika po osuszeniu twarzy.
- Po takim zabiegu moja skóra jest o wiele bardziej wygładzona i miękka. Nie spodziewałam się aż tak dobrych efektów pielęgnacyjnych po produkcie do demakijażu. Ponadto olejek radził sobie nawet z suchymi skórkami i już po jednym zastosowaniu przesuszone miejsca nie były widoczne.
- W przypadku mojej problematycznej cery, absolutnie mnie nie zapycha i nie wpływa na nią pod tym względem w żaden sposób negatywnie. Tak jak wcześniej wspomniałam mam cerę tłustą i produkt ten nie wywołał wysypu nieproszonych gości na mojej twarzy. Nie powoduje zaczerwienienia, pieczenia czy swędzenia. Nie powodował również uczucia ściągnięcia. Zdecydowanie uspokoił on moją przetłuszczającą skórę.
- I na koniec to co można zauważyć gołym okiem - po niecałym miesiącu stosowania olejku wyprysków jest zdecydowanie mniej, a przebarwienia są, ale nie rzucają się tak bardzo w oczy jak jeszcze przed zastosowaniem tego kosmetyku. Widzę znaczną poprawę w stanie mojej skóry. Jest bardziej napięta, odżywiona i promienna.
Podsumowanie
Cóż mogę napisać innego jak to, że nie wyobrażam sobie powrotu do innej metody oczyszczania - dla mnie jest ona jedną z najbardziej skutecznych, a przy tym delikatnych. Oczywiście produkt można zastąpić innym olejkiem - własna mieszanka czy nawet czysty olej dobrany do rodzaju naszej cery zapewne sprawdzi się tak samo dobrze, ale jeśli nie lubicie bawić się w mieszanie kosmetyków lub nie macie pewności czy dobrze dobierzecie oleje oraz ich proporcje, to warto pokusić się na taki właśnie gotowy kosmetyk.
Cena może nie jest najniższa (59zł), jednak przekładając ją na wydajność, działanie i wygodę w użytkowaniu produktu, moim zdaniem jest jak najbardziej korzystna. Moja skóra uwielbia ten produkt i na pewno kupię kolejne opakowanie.