Veoli Botanica, Focus Pigmentation Essence serum na przebarwienia oraz Matcha Power Peel peeling enzymatyczny, czyli kosmetyki które musisz poznać! | Topestetic

Polska marka Veoli Botanica szturmem podbiła serca polskich blogerów. Markę tę pierwszy raz poznałam w lipcu 2020 roku, później jakoś się mijałyśmy. Aktualnie minęło trochę czasu, żeby na nowo się z nią poznawać. Od ponad miesiąca testowałam dwa produkty Veoli Botanica - Focus Pigmentation Essence serum na przebarwienia, zwężające pory oraz Matcha Power Peel multikwasowy peeling enzymatyczny, które znajdziecie oczywiście w niezawodnym sklepie internetowym z najlepszymi dermokosmetykami - topestetic.pl. Dzisiaj będę się zachwycać, ale po przeczytaniu posta, będziecie wiedzieć dlaczego!

Veoli Botanica, Focus Pigmentation Essence, Intensywnie redukujące przebarwienia, zwężające pory serum

Działanie kosmetyku według producenta: redukcja przebarwień i niedoskonałości, zwężenie porów i redukcja sebum, wyraźne rozjaśnienie skóry, głęboka odnowa i detoks.


Sposób użycia: Nałóż kilka kropel serum na oczyszczoną skórę twarzy, szyi i dekoltu objętą widocznymi zmianami. Delikatnie wmasuj kolistymi ruchami, omijając okolice oczu. W przypadku skóry suchej stosuj punktowo na przebarwienia.



Składniki aktywne

  • Niancinamide with Stabilized Vitamin C Complex 2% | Kompleks niacynamidu ze stabilną witaminą C - Zapewnia spektakularny efekty wybielający, zwęża pory i reguluje wydzielanie sebum, dodaje skórze blasku, działa detoksykująco i zapobiega powstawaniu niedoskonałości.
  • AHA Phytocomplex 7% | Kompleks naturalnych kwasów AHA (kwas mlekowy, kwas cytrynowy, kwas winowy) - Zauważalnie poprawia koloryt skóry, wygładza drobne linie i nierówności poprzez delikatne złuszczenie martwych komórek naskórka.
  • MelavoidTM Bioactive Brightening Extract 1,2% | Ekstrakt z korzeni rośliny Punarnava - rosnącej w najcieplejszych rejonach Himalajów Reguluje procesy pigmentacyjne, wyrównuje odcień skóry i zmniejsza widoczność przebarwień.
  • Acerola Fruit Extract 2% | Ekstrakt z organicznej aceroli Roślinne remedium dla skóry zmęczonej i zestresowanej o silnym działaniu przeciwutleniającym. Bogate źródło witaminy C.

Jak serum sprawdziło się u mnie?

Serum ma konsystencje mleczka, jest niezwykle lekka i szybko się wchłania, jednak krem nakładam zwykle po dłuższej chwili, daję mu trochę podziałać solo. Nie zauważyłam działania zapychającego. Należy pamiętać, aby tylko nie łączyć go z retinolem, ponieważ mogłoby wystąpić silne podrażnienie. 


Focus Pigmentation Essence jak wspomniałam zawiera niacynamid i stabilną witaminę C, by działać dwukierunkowo – rozjaśniać przebarwienia i wygładzać skórę, udoskonalać ją poprzez redukcję niedoskonałości i zwężenie porów. I – niech mnie piorun strzeli – to naprawdę działa! Używam go codziennie rano i wieczorem i jestem zachwycona jego działaniem. Twarz zrobiła się gładsza, promienna i taka delikatniejsza. Co mnie również pozytywnie zaskoczyło. Na policzku miałam stare brzydkie różowe przebarwienie po rozdrapanym pryszczu i w tej chwili jest ono czyste, pozostało po nim jedynie delikatne wgłębienie. Super przyspiesza również gojenie świeżych ran zapalnych. 


Zaobserwowałam również ujednolicenie cery, takie jakby wyblurowanie. To dzięki zwężonym porom z którym serum doskonale sobie radzi. 


INCI

Aqua, Glycerin, Glyceryl Stearate Citrate, Niacinamide, Kaolin, Coco-Caprylate/Caprate, Prunus Persica Kernel Oil, Squalane, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil, Ascorbyl Glucoside, Acer Saccharum (Sugar Maple) Extract, Malpighia Glabra (Acerola) Fruit Extract, Boerhavia Diffusa Root Extract, Panthenol, Tocopheryl Acetate, Salix Alba Bark Extract, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Daucus Carota Sativa (Carrot) Root Extract, Daucus Carota Sativa (Carrot) Seed Oil, Beta-Carotene, Ascorbyl Palmitate, Retinyl Palmitate, Tocopherol, Citric Acid, Lactic Acid, Tartaric Acid, Glucose, Citrus Limon (Lemon) Peel Oil, Tapioca Starch, Propanediol, Methylpropanediol, 4-Terpineol, Salicylic Acid, Sodium Hydroxide, Hectorite, Xanthan Gum, Hydroxyacetophenone, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Parfum.




Veoli Botanica, Matcha Power Peel, Multikwasowy peeling enzymatyczny

Działanie peelingu według producenta: złuszcza, głęboko oczyszcza i detoksykuje, poprawia koloryt skóry, wygładza, zmniejsza widoczność porów, redukuje wydzielanie sebum, przywraca skórze jędrność i promienny wygląd.


Sposób użycia: Na zwilżoną skórę twarzy nałóż cienką warstwę produktu. Pozostaw na 3-5 minut, a następnie dokładnie zmyj wodą. Stosuj 2-3 razy w tygodniu.



Składniki aktywne

  • AHA Phytocomplex 10% | kompleks naturalnych kwasów AHA (kwas mlekowy, kwas cytrynowy, kwas winowy) - zauważalnie poprawia koloryt skóry, wygładza drobne linie i nierówności poprzez delikatne złuszczenie martwych komórek naskórka,
  • PHA 10% | glukonolakton - skutecznie redukuje przebarwienia, pozostawia skórę ukojoną i jedwabiście gładką. Zmniejsza szorstkości skóry, łagodzi podrażnienia, pomaga w likwidacji przebarwień potrądzikowych i po opalaniu oraz zapobiega ich powstawaniu,
  • BHA | kwas salicylowy - reguluje wydzielanie sebum, zapobiega powstawaniu zaskórników, działa matująco, a także zmniejsza zaczerwienienia skóry towarzyszące niedoskonałościom,
  • Bromelaina | enzym - pozyskiwany z ananasa działa złuszczająco, rewitalizująco oraz redukuje przebarwienia. Wygładza drobne linie, zmniejsza widoczność porów. Odświeża skórę, przywraca jej promienny, młodzieńczy blask,
  • Organic Matcha Tea Powder | sproszkowana matcha - pochodząca z organicznych upraw herbacianych w Japonii działa detoksykująco, stanowi silną ochronę antyoksydacyjną, regeneruje skórę, przywracając jej jędrność i promienny wygląd.

Jak peeling wypadł u mnie?

Veoli Botanica Matcha Power Peel to fenomenalny, czysty skład i widoczne już po pierwszym zastosowaniu efekty. To wszystko sprawiło, że peeling na stałe zagościł w mojej rutynie pielęgnacyjnej. Srebrna, minimalistyczna, estetycznie wyglądająca tubka kryje kremowy peeling w kolorze zgniło-zielonkawym. Ziołowy, naturalny zapach towarzyszy każdej aplikacji. Kosmetyk nakładam cieniutką warstwą i zostawiam na około 10 minut, a następnie spłukuję letnią wodą.


Po regularnym stosowaniu (ja aplikuje ją 2x w tygodniu) skóra jest pięknie złuszczona, a pory są zwężone i oczyszczone. To nie jest tak, że usuwa wągry, ale widzę, że je spłyca. Skóra po jego użyciu jest gładka jak pupa niemowlaka, aż skrzypi, ale nie jest wysuszona. Jest rozjaśniona, piękna! Dodatkowo moja twarz jest niesamowicie ujędrniona. 


INCI

Aqua, Gluconolactone, Bentonite, Glycerin, Adansonia Digitata Fruit Pulp Powder, Camellia Sinensis Leaf Powder, Tribehenin, Isostearyl Isostearate, Sorbitan Stearate, Citric Acid, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil, Sucrose Cocoate, Lactic Acid, Fragaria Ananassa Fruit Extract, Rubus Idaeus Fruit Extract, Rubus Fruticosus Fruit Extract, Ananas Sativus Fruit Extract, Citrus Aurantium Amara Extract, Bromelain, Salix Alba Bark Extract, Bakuchiol, Methylpropanediol, 4-Terpineol, Salicylic Acid, Tartaric Acid, Glucose, Acer Saccharum (Sugar Maple) Extract, Citrus Limon (Lemon) Peel Oil, Sodium Hydroxide, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Hydroxyacetophenone, Xanthan Gum, Parfum.

Podsumowanie

Zdecydowanie są to produkty, które znajdą się w moich hitach tego roku. Z pewnością również zakupię kolejne opakowania tych kosmetyków. Focus Pigmentation Essence serum na przebarwienia oraz Matcha Power Peel peeling enzymatyczny zrobiły na mnie ogromne wrażenie! Nie tylko fantastycznie działają, ale cieszą też oko pięknymi opakowaniami oraz nos zapachami :) Ode mnie ogromna polecajka!



Znasz markę Veoli Botanica? Coś Cię zaciekawiło?

DOTTORE City SUN krem przeciwzmarszczkowy z wysoką ochroną przeciwsłoneczną SPF50 | Topestetic

 Dobry krem z odpowiednim filtrem to podstawa właściwej pielęgnacji cery, dzięki której zachowa ona nie tylko zdrowie i jędrność, ale i będzie emanować naturalnym pięknem. W gąszczu produktów znalezienie właściwego kremu, dopasowanego do Twojego rodzaju skóry i zapewniającego należytą ochronę może być nie lada wyzwaniem. Niejednokrotnie wspominałam Wam już o tym jak ważne jest stosowanie kremów z filtrem przez cały rok, mam nadzieję, że o tym nie zapominacie ;) 


Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam kolejny produkt do ochrony przed promieniowaniem UVA i UVB oraz przed niebieskim światłem Blue Light - City Sun SPF50+ Dottore. Zapraszam na recenzję!

Dottore City Sun, Krem przeciwsłoneczny SPF50+ 

Substancje aktywne zostały skomponowane w taki, sposób, aby działając synergicznie zapewniały ochronę w szerokim spektrum promieniowania UVA oraz UVB i Blue Light – światło emitowane przez urządzenia elektroniczne.


Składniki aktywne:

  • 1% Niacynamid – wzmacnia odporność skóry na UV i Bluelight oraz łagodzi podrażnienia.
  • 3% Kompleks antyoksydacyjny CITY (witamina E, winogrona, ginkgo biloba, herbata yerba mate) – eliminują wolne rodniki i stres oksydacyjny.
  • 0,5% Ektoina – chroni błony komórkowe przed niekorzystnymi warunkami środowiskowymi (UV, przegrzanie, odwodnienie), wywiera ochronny wpływ na funkcje komórek skóry, działa nawilżająco.
  • 1% Olej arganowy – naturalny filtr ochronny przed UV, działa nawilżająco.

Opakowanie, konsystencja & wykończenie

Krem przeciwsłoneczny Dottore znajduje się w 50 ml tubie wykonanej z solidnego plastiku, z dozownikiem w postaci pompki. Pompka działa sprawnie, jednak za pierwszym razem trzeba się trochę pomęczyć by krem do niej doszedł, późnej wszystko działa bez zarzutu. 

Krem przyjemnie się rozprowadza, konsystencja kremu jest lekka i płynna. Delikatnie bieli skórę, ale po roztarciu wsiąka w nią i znika biała warstwa. Szybko się wchłania, pozostawiając cerę gładką, miękką i nawilżoną. Czuć na niej delikatną powłoczkę, która utrzymuje się ok. 3-4 godzin, z czasem się ścierając. 



Jak krem Dottore City Sun sprawdził się u mnie?

Jak wspomniałam - krem jest naprawdę bardzo lekki i przyjemny, przy dwuetapowym i dokładnym umyciu nie zauważyłam żadnego zapychania z jego strony. Muszę również przyznać, że jako ochrona sprawdza się idealnie. Świetnie chroni skórę przed promieniowaniem słonecznym, a widzę to, gdyż po jego aplikacji nie wyskakują mi piegi, a lubią to robić przy odrobinie słońca. Po całodziennym siedzeniu na ogródku wracam do domu bez żadnych zaczerwienień i podrażnień. Należy pamiętać, żeby krem reaplikować co 2-3 godziny, aby ta ochrona była cały czas pełna i skuteczna. Plusem jest dla mnie również to, że nie szczypie w oczy! To chyba pierwszy filtr, który nie doprowadził do łzawienia i pieczenia moich nad wyraz wrażliwych oczu. 


Niestety krem ma jeden minus - potrafi się rolować. Podczas aplikacji należy go porządnie rozprowadzić, wtedy unikniemy tego problemu. Szczególnie, gdy tak jak ja nakładacie spore dawki spf na twarz, nakładajcie je warstwowo, nie od razu kilka pompek na twarz. Wtedy też nie będzie problemu z makijażem. 

Podsumowanie

Krem Dottore testowałam dobry miesiąc i naprawdę się z  nim polubiłam - mimo tego jednego minusa ;) Szybko nauczyłam się, jak się z nim obchodzić, więc nie stanowił dla mnie żadnego problemu. Dodatkowo to, że nie szczypie w oczy jest dla mnie bardzo ważne. Prócz działania ochronnego śmiało mogę powiedzieć, że jest tu wyczuwalne nawilżenie i ochrona przed czynnikami zewnętrznymi np. silny wiatr. Myślę, że każdy typ cery będzie zadowolony z tego kremu. 

Krem Dottore City Sun SPF 50+ dostępny jest w sklepie Topestetic w cenie 109zł. Jeśli macie wątpliwości, jaki produkt przeciwsłoneczny wybrać, możecie skorzystać z bezpłatnych konsultacji i poprosić o pomoc konsultantkę, która Wam pomoże. 



Pamiętasz o ochronie przeciwsłonecznej cały rok?

Silcare, zadbane dłonie i stopy

Dłonie i stopy to niezaprzeczalnie ważne aspekty naszej urody. Skóra dłoni wymaga specjalnej troski ze względu na uboższą warstwę hydrolipidową. Nie tylko posiada mniej gruczołów łojowych, ale również podskórnej warstwy tkanki tłuszczowej. Na dłoniach najwcześniej widać pierwsze oznaki starzenia, dlatego tak ważna jest odpowiednia, codzienna pielęgnacja. Zadbane, piękne stopy to marzenie wielu z nas, jednak na ich wygląd wpływają nasze codzienne nawyki. O ile latem przywiązujemy większą uwagę do pielęgnacji skóry stóp, o tyle zimą, kiedy ich nie pokazujemy, możemy zaniedbać sprawę. Nasze stopy należy traktować łaskawie – utrzymują ciężar ciała, przegrzewają się, marzną, a to wszystko wpływa na ich kondycję. Manicure i pedicure niestety nie zrobią za nas całej roboty ;)


Polska marka Silcare zajmuje się tworzeniem zarówno produktów pielęgnacyjnych do dłoni i stóp, jak i lakierów hybrydowych i akcesoriów do paznokci. I to dzisiaj o produktach tej marki chciałabym Wam trochę powiedzieć!


Ciekawi? Zapraszam do lektury!

Madame Pastelle, czyli pastelowy zawrót głowy!

Kolekcja Madame Pastelle jest połączeniem paryskiego szyku i nienachalnej elegancji z lekkością i świeżością pastelowej prowansalskiej wiosny. W zestawie znajdują się cztery lakiery hybrydowe w odcieniach subtelnej żółci [229], jasnej mięty [230], aromatycznej lawendy [231] i malwowego różu [232]. Wszystkie te odcienie tworzą piękną i kobiecą paletę. 

Pędzelek jest stosunkowo cienki, prostokątny i bardzo elastyczny. Wygina się przy delikatnym nacisku, co sprawia, że malowanie nim nie sprawia problemu. Równomiernie się rozkłada i dobrze prowadzi, co ułatwia aplikację lakieru. Lakiery bez problemu się utwardzają w lampie, są bardzo dobrze napigmentowane, już jedna warstwa zapewnia świetne krycie. Cena za zestaw wynosi niecałe 40zł!


Nie tylko jestem zachwycona ich kolorami, ale również trwałością. Jak wiecie, swoje paznokcie zawsze najpierw przedłużam żelem - podczas testów marki Silcare postanowiłam jednak sprawdzić hybrydę na moich naturalnych paznokciach. Zaaplikowałam bazę i top 2w1. Jakie było moje zdziwienie, gdy nie uszkodziły ich cięższe i intensywne prace w ogrodzie oraz w domu. Żadnych odprysków, wszystko na swoim miejscu.

Akcesoria oraz pielęgnacja skórek

Do testów dostałam również patyczki, waciki bezpyłowe, cleaner i aceton. Raczej nie będę się tutaj nad nimi rozwodzić - są naprawdę w porządku i spełniają swoją rolę w stu procentach. 

Jeśli chodzi o oliwkę to jest to naprawdę świetny produkt! Pachnie nieziemsko,  a dodatkowo kryje w sobie substancje odżywcze. Oliwka do paznokci i skórek The Garden of Colour z pipetą Raspberry Light Pink świetnie regeneruje i odbudowuje suche skórki i skórę wokół nich. Zawiera olej migdałowy i brzoskwiniowy, które wzmacniają barierę lipidową skóry dłoni. Ponadto oliwka bogata jest w proteiny i witaminy A, E, D i witaminy z grupy B. Za 15ml produktu płacimy zaledwie 5zł! 


Dzięki pipecie można wydobyć odpowiednią ilość produktu, dosyć szybko się wchłania. Preparat wcierałam regularnie przez miesiąc. Po niedługim czasie zauważyłam, że skórki lepiej się usuwa, są zmiękczone, a skóra wokół nich dobrze nawilżona, nie pęka, nie tworzą się zadziorki. 




Głęboko odżywcze maski do dłoni i stóp

Testowałam hialuronową maskę do rąk i stóp. Wizualnie mają takie same otwierane na wieczko opakowania, które swoją drogą bardzo mi się podobają - eleganckie i minimalistyczne. Zapachy piękne, nienachalne. W końcu znalazłam kompozycje zapachowe, które przypadły do gustu również mojemu Narzeczonemu, z przyjemnością używa ich razem ze mną. 
Oba produkty dosyć szybko się wchłaniają, zostawiając przyjemną nawilżającą warstwę. Przeznaczone są do suchej skóry. Zawierają kompleks HydromanilTM. Jest to naturalna substancja oparta na ekstrakcie z nasion peruwiańskiej rośliny Tara. Dodatkowo są bogate w olej abisyński i arganowy oraz D-pantenol, które odżywiają i zmiękczają skórę. Oba produkty w swoim składzie zawierają również 24-karatowe złoto i Hialuronian sodu. Maski charakteryzują się dużą wydajnością i fantastycznym działaniem. Zarówno dłonie, jak i stopy po regularnym stosowaniu są miękkie i gładkie. 




Podsumowanie

Produkty Silcare wypadły tak dobrze, że po pierwszych próbach nabrałam też ochoty na kilka odcieni nude, stąd pewnie w niedalekiej przyszłości pojawi się podobny wpis co dziś! Te produkty to kolejny dowód na to, że dobre kosmetyki wcale nie muszą być drogie.



Znasz markę Silcare? Co zaciekawiło Cię najbardziej?

OBAGI Professional-C, kuracja złuszczająco – rozświetlająca w masce [4skin]

Aktualnie nie wyobrażam sobie mojej pielęgnacji bez produktów z witaminą C. Moja skóra uwielbia ją pod każdą postacią! Od miesiąca stosuję Wielozadaniową maskę o podwójnym działaniu z 30% stężeniem witaminy C od OBAGI. Amerykańskie kosmetyki pielęgnacyjne Obagi dostępne są w renomowanych klinikach dermatologii, medycyny estetycznej i chirurgii plastycznej oraz Instytutach SPA & Wellness.



OBAGI Professional-C, kuracja złuszczająco – rozświetlająca w masce

Wielozadaniowa maska z witaminą C o podwójnym działaniu, która odsłania zdrową, młodziej wyglądającą skórę. Jednocześnie złuszcza przygotowując komórki skóry na przyjęcie niesamowitej infuzji 30% stężenia witaminy C. 

SKÓRA: Dojrzała, Mieszana, Naczynkowa, Normalna, Sucha, Tłusta, Trądzikowa 

Składniki aktywne

30% kwas L-askorbinowy – aktywnie wzmacnia obronę skóry przed szkodliwym wpływem agresorów zewnętrznych, niweluje fotouszkodzenia, wyrównuje koloryt skóry i energetyzuje komórki, zapewniając im dłuższa żywotność.



Stosowanie

OBAGI Professional-C kuracja złuszczająco – rozświetlająca w masce to produkt z serii profesjonalnej, stosowany w gabinetach. Producent zaleca, aby stosować 2-3x w tygodniu.

Kosmetyk należy rozgrzać w wilgotnych dłoniach, a następnie rozprowadzić wykonując delikatny masaż cienką warstwę na skórę. Pozostawić na 10-15 minut. Na początku czuć delikatne mrowienie, które po chwili ustaje. Osobiście maskę trzymam na buzi maksymalny czas zalecany przez producenta. Następnie zmywam letnią wodą.

Efekty

Obagi Microdermabrasion zawiera mikrokryształki, które delikatnie wygładzają powierzchnie naskórka pozbywając się martwej warstwy komórek. Zaraz po zastosowaniu maski moja twarz jest lekko czerwona, ale jest to coś co w ciągu 5-10 minut ustępuje. 

Jeśli chodzi o działanie długofalowe to ostatnio porównywałam zdjęcia sprzed mojej rewolucji i to co mogę stwierdzić - skóra nabrała bardziej jednolitego koloru, a moje pory są odrobinę mniejsze. Stosowana 2 razy w tygodniu przez miesiąc wyraźnie zredukowała nawet większe przebarwienia. Maska Obagi Microdermabrasion ładnie radzi sobie również ze świeżymi przebarwieniami potrądzikowymi. Przyspiesza ich gojenie, ładnie znikają bez pozostawiania czerwonych śladów i grudek. Buzia jest gładka i miękka. Myślę że  stosowana jeszcze dłużej przyniesie kolejne pozytywne rezultaty.

Podsumowanie

Jestem bardzo zadowolona z maski OBAGI. Jeżeli szukacie dobrego produktu z witaminą C i (tak jak ja) błądzicie, kombinujecie i zawsze coś Wam nie pasuje koniecznie dajcie jej szansę. Swoje opakowanie otrzymałam od sklepu 4skin.pl, gdzie możesz kupić mnóstwo profesjonalnych kosmetyków do pielęgnacji twarzy. 

Profesjonalna stylizacja paznokci: testuję lakiery hybrydowe Gelike Kabos!

Z pewnością każda z nas ma swoje ulubione odcienie, które najchętniej nosi na paznokciach. W zależności od pory roku te kolory mogą się zmieniać. Ja latem uwielbiam pastele! W ostatnim czasie to właśnie lakiery hybrydowe w pastelowych odcieniach gościły na moich paznokciach, ponieważ testowałam nową markę. Stąd dziś pokażę Ci trzy nowe pastelowe lakiery hybrydowe: Primrose, Lilac Flower i Biscuit! Testowałam również bazę budującą Be Natural, bazę regularną oraz top coat. To nasze pierwsze spotkanie i zdradzę już na początku, że pewnie nie ostatnie!


Zapraszam do królestwa pasteli! 

Dlaczego Hybrydy Kabos Gelike - komu są polecane?

Kabos to polska marka dostarczająca od ponad 10 lat profesjonalne produkty do stylizacji i pielęgnacji paznokci. W swojej ofercie posiada również artykuły do zdobień i wszystkie akcesoria niezbędne do wykonania manicure hybrydowego. Jednak jej najważniejszym produktem są lakiery hybrydowe Gelike. Lakiery te to nie tylko kolekcja pięknych i trwałych kolorów, ale przede wszystkim najmniej uczulające produkty tego typu na rynku. Są to lakiery dedykowane do wrażliwej i problematycznej płytki paznokcia. Nie zawierają szkodliwych składników, dlatego polecane są osobom podatnym na uczulenie na hybrydę. 

Od lewej kolory Kabos Gelike:

Biscuit, Lilac Flower, Primrose

Biscuit Kabos Gelike 

To fajny ciepły odcień beżu. Jest to kolor, który mogłabym nosić nawet przez cały rok. Biscuit Kabos Gelike potrzebuje 2 warstw do pełnego krycia. 


Lilac Flower Kabos Gelike 

W kolekcji lakierów Kabos nie zabrakło też propozycji dla romantycznych i delikatnych instagramowych dam. Subtelny, elegancki, pastel o liliowym odcieniu, niczym magiczna różdżka potrafi zamienić Kopciuszka w wytworną księżniczkę! Do pełnego krycia potrzebuje 2 warstw. 


Primrose Kabos Gelike 

Aby uzyskać efekt bez żadnych smug i prześwitów, musiałam nałożyć 3 warstwy. Pastelowa cytrynka. Primrose to śliczny kolorek, idealny pastelowy żółty odcień. 

Lakiery hybrydowe Kabos Gelike - trwałość i komfort aplikacji

Moje paznokcie rosną szybko, więc po dwóch tygodniach odrost zaczyna mnie już drażnić i na ogół nie noszę hybryd dłużej niż 3 tygodnie. Lakiery Kabos zdały egzamin i wytrwały bez żadnych uszczerbków po bokach czy odpryskach na końcówkach. Swoje paznokcie zawsze przedłużam, jednak na żel nałożyłam jeszcze bazę budującą, aby nadać im fajny kolor, który produkt zapewnia! W końcowym etapie używałam Top Coat'u Kabos Gelike, który zapobiegł żółknięciu i przebarwieniom mojego manicure. Zwykłe hybrydy z użyciem bazy regularnej zrobiłam na stopach. Baza zwiększyła przyczepność lakierów, a ja cieszę się pięknymi hybrydami!

Z aplikacją lakieru za pomocą pędzelka nie ma żadnych problemów. Lakiery posiadają wygodny pędzelek, którym można precyzyjnie zaaplikować określoną ilość produktu.



Hybyrdy Kabos Gelike - ile kosztują i gdzie kupić?

Buteleczka lakieru Kabos Gelike zawiera 5 ml produktu i kosztuje 28 zł. Niektóre kolory, bazy oraz top coat dostępne są opakowaniu 8 ml i kosztują 35 zł. Lakiery dostępne są m.in. na stronie producenta, a stacjonarnie są w SuperPharm. 

Podsumowanie

Kabos nieustannie dbając o bezpieczny i dobry skład swoich produktów, pozostaje wciąż liderem, wśród lakierów niosących najmniejsze ryzyko wystąpienia uczuleń  i podrażnień. Dlatego lakiery hybrydowe Gelike z powodzeniem mogą być stosowana przez wszystkie przyszłe mamy oraz kobiety mające wrażliwą czy zniszczoną płytkę paznokcia. Świetnie sprawdzają się, jako bezpieczny wybór po wystąpieniu wcześniej reakcji uczuleniowych. Pierwsze spotkanie z marką Kabos uznaję za niezwykle udane i już mam ochotę na więcej! 



Znasz lakiery hybrydowe od Kabos? Który kolor spodobał Ci się najbardziej?