Połączenie technologii z naturą - poznaj SkinTra

Coraz więcej kosmetyków, które posiadam, mają dobre i przyjazne składy i coraz rzadziej skuszę się na coś typowo drogeryjnego. Staram się świadomie dobierać kosmetyki do swojej, dość problematycznej skóry. Raz wychodzi mi to lepiej, raz gorzej - jednak nie poddaje się. Czytam składy, sprawdzam opinię i próbuję. Jak wiadomo - świadoma pielęgnacja to klucz do sukcesu! Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją kosmetyków marki SkinTra. Miałam przyjemność testować Let Your Skin Feed On - Prebiotyczny Krem Odżywczy, Everything What Your Skin Will Love - Prebiotyczny Tonik Pielęgnacyjny oraz Brightoner - Całoroczny Tonik Kwasowy 9%.


Kilka słów o marce

Nie słyszałaś jeszcze o SkinTra? Nic straconego, już biegnę z pomocą! SkinTra to marka własna sklepu Cosibella.pl, która powstała, jako odpowiedź na oczekiwania klientów! Produkty te są po brzegi wypełnione silnie aktywnymi składnikami, które łączą w sobie naturę i technologię. Można je również stosować, jako uzupełnienie pielęgnacji po zabiegach kosmetologicznych. Dzięki planom pielęgnacyjnym stworzonym przez ekspertów, każdy będzie mógł wyciągnąć maksimum korzyści z ich stosowania. Dodatkowo marka współpracuje z organizacją Las na zawsze i za każdy kupiony produkt zostanie posadzony metr kwadratowy drzew, przystosowanych do niesprzyjających warunków pogodowych. Obecnie w asortymencie SkinTra znajdziesz 8 produktów.


SkinTra, Let Your Skin Feed On - Prebiotyczny Krem Odżywczy

Lekki krem odżywczy o szerokim zakresie pielęgnacyjnym.  Polecany głównie dla osób, których skóra potrzebuje silnego nawilżania, a jednocześnie nie lubi ,,masłowych’’ formuł. Zawiera składniki NMF, czyli Naturalnego Czynnika Nawilżającego oraz prebiotyki i fermenty przywracające balans mikrobiomu. W sposób fizjologiczny i aktywny dogłębnie nawilża oraz regeneruje skórę. Zawarte składniki uzupełniają niedobory, które powodują przewlekłą bądź tymczasową suchość, tym samym przywracając odpowiedni poziom nawilżenia i zapobiegając powtórnemu wysuszeniu. Substancje antyoksydacyjne i przeciwzapalne przyspieszają mechanizmy regeneracji. 

Działanie produktu:

  • pielęgnacja mikrobiomu,
  • nawilżanie i zmiękczanie,
  • łagodzenie podrażnień,
  • przyspieszanie regeneracji,
  • regulowanie pracy gruczołów łojowych.

Rodzaje skór oraz defekty kosmetyczne, dla których ten produkt może być pomocny:

  • każdy rodzaj skóry.

Jak sprawdził się u mnie?

Swoje pierwsze odczucia co do prebiotycznego kremu odżywczego SkinTra zacznę od zapachu, który w moim odczuciu jest delikatnie owocowy, szczególnie wyczuwam tutaj malinę! Nie jest to zapach intensywny ani w żadnym stopniu przeszkadzający podczas aplikacji produktu. Jako posiadaczka cery tłustej zdecydowałam się na aplikację tego kremu tylko podczas wieczornej pielęgnacji (tak też zalecał producent). Skład jest naprawdę bogaty, mimo to konsystencja produktu jest naprawdę lekka. Po kilku chwilach wchłania się, nie jest nadmiernie świecący, delikatna warstwa jest wyczuwalna, ale jest ona komfortowa. Biorąc pod uwagę ilość, jaka jest potrzebna do jednego użycia mogę spokojnie stwierdzić, że krem jest wydajny. 


Z działania kremu jest bardzo zadowolona - produkt koi skórę, regeneruje ją, niweluje szorstkość. Po przebudzeniu cera staje się wyraźnie odżywiona, promienna i gotowa do wyjścia! Po czasie jaki stosuję ten kosmetyk mogę powiedzieć, że dzięki niemu moja cera zaczęła dłużej utrzymywać nawilżenie i nie mam po nim żadnych przykrych niespodzianek w postaci podskórnych bomb. Zauważyłam też, że jest gęstsza i taka pełniejsza. 


W formule kremu znajduje się m.in. skwalan (zapewnia ochronę skóry m.in. nadmiernym odparowywaniem wody z naskórka i szkodliwym działaniem wolnych rodników), unikalny puder pozyskiwany z fermentacji miodu pszczół czarnych (jego zadanie to.min. zmniejszenie wyświecania się skóry), inulinę 1% (łagodzi podrażnienia oraz stany atopowe oraz wycisza aktywność wyprysków bakteryjnych) czy Galactomyces Ferment Filtrate 10% (produkt uboczny procesu fermentacji drożdży, który jest silnym antyoksydantem). 


INCI:

Aqua(Water), Galactomyces Ferment Filtrate, Squalane, Isoamyl Laurate, Coco-Caprylate/Caprate, Panthenol, Propanediol, Polyglyceryl-4 Diisostearate/Polyhydroxy-Stearate/Sebacate, Potassium Azeloyl Diglycinate, Rubus Idaeus (Raspberry) Seed Oil, Citrullus Lanatus (Watermelon) Seed Oil, Caprylic/Capric Triglyceride, Saccharide Isomerate, Inulin, Urea, Glucosyl Ceramide, Phospholipids, Cholesterol, Sodium Carboxymethyl Beta-Glucan, Zymomonas Ferment Extract, Honey Extract, Allantoin, Maltodextrin, Magnesium Sulfate, Dipropylene Glycol, Pentylene Glycol, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Disodium EDTA, Sodium Citrate, Citric Acid



SkinTra, Everything What Your Skin Will Love - Prebiotyczny Tonik Pielęgnacyjny 

Kremowy tonik, którego zadaniem nie jest tylko przywrócenie fizjologicznego pH naszej skórze. Posiada wielofunkcyjne zastosowanie oparte na wielofunkcyjnych składnikach. Dzięki ultra lekkiej formule emulsji, może być stosowany jako krem, którego właściwości nawilżające, wygładzające i zmiękczające uzyskano głównie poprzez składniki hydrofilowe (lubiące wodę). 

 Działanie produktu:

  • przywraca fizjologiczne pH skóry, 
  • nawilża, 
  • wzmacnia naturalny mikrobiom skóry, 
  • koi i łagodzi podrażnienia, 
  • rozjaśnia przebarwienia.

Rodzaje skór oraz defekty kosmetyczne, dla których ten produkt może być pomocny:

  • każdy rodzaj skóry, 
  • naruszony mikrobiom skóry wywołany stosowaniem drażniących substancji aktywnych lub podczas kuracji dermatologicznych.

Jak sprawdził się u mnie?

Według mnie Prebiotyczny Tonik Pielęgnacyjny SkinTra jest prawdziwym odkryciem. Po pierwsze, jego szeroki wachlarz zastosowań, zależnie od skóry i jej potrzeb. Cera sucha – klasyczny tonik lub esencja, mieszana – serum lub aplikacja miejscowa, tłusta – mocno nawilżający (i nie obciążający) krem. Za każdym razem będzie to świetny sposób na odbudowę, ukojenie, regenerację skóry. I oczywiście ogromną dawkę nawilżenia.  Trzeba przyznać, że posiada bardzo ciekawą formułę emulsji. Coś, jak niektóre koreańskie lotiony. Konsystencja jest jednocześnie bardzo lekka, świetnie się rozprowadza i szybko wchłania, pozostawiając nietłustą wygładzającą warstewkę. 

Jeśli chodzi o działanie to produkt w stu procentach spełnił moje oczekiwania. Oczywistym jest fakt, że tonik przywraca skórze naturalny poziom pH i nad tym nie będę się rozwodzić, bo to jest podstawowa cecha każdego toniku. Dodatkowo obietnica producenta, co do właściwości nawilżających i kojących została spełniona. Nakładając na niego wyłącznie krem z SPF czuję się już tak komfortowo, że nic więcej nie jest mojej cerze potrzebne. 


W formule toniku znajduje się m.in. antyoksydacyjny filtrat z procesu fermentacji drożdzy, połączenie kwasu azelainowego oraz glicyny (działanie rozjaśniające, antybakteryjne), nawilżające polisacharydy, superbohater niacynamid (działanie przeciwstarzeniowe, regeneracyjne, przeciwzapalne) czy unikalny puder pozyskiwany z fermentacji miodu pszczół czarnych (jego zadanie to.min. zmniejszenie wyświecania się skóry). 


INCI:

Aqua (Water), Squalane, Isoamyl Laurate, Propanediol, Galactomyces Ferment Filtrate, Potassium Azeloyl Diglycinate, Saccharide Isomerate, Niacinamide, Inulin, Maltodextrin, Sodium Carboxymethyl Beta-Glucan, Polyglyceryl-6 Behenate, Polyglyceryl-6 Stearate, Zymomonas Ferment Extract, Honey Extract, Allantoin, Glyceryl Stearate, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Dipropylene Glycol, Pentylene Glycol, Xantan Gum, Citric Acid, Sodium Citrate, Lactic Acid



SkinTra, Brightoner - Całoroczny Tonik Kwasowy 9%

Tonik kwasowy przeznaczony do całorocznej pielęgnacji domowej.  Tonik osłabia wiązania komórek naskórka, przyspieszając fizjologiczny proces złuszczania, dodatkowo stopniowo rozjaśnia przebarwienia. Sprawdzi się w przypadku skóry ziemistej, matowej, zanieczyszczonej, z przebarwieniami, a także z tendencją do powstawania wyprysków i zaskórników. Produkt nie wykazuje potencjału fototoksycznego ani fotouczulającego, może być stosowany niezależnie od pory roku, a jego pH wynosi około 3,8.

Działanie produktu:

  • przyspieszające złuszczanie,
  • rozświetlające,
  • rozjaśniające przebarwienia i zapobiegające powstawaniu nowych,
  • ograniczające powstawanie wyprysków i zaskórników.

Rodzaje skór oraz defekty kosmetyczne, dla których ten produkt może być pomocny:

  • skóra szara i o nierównym kolorycie, 
  • przebarwienia posłoneczne i pozapalne,
  • skóra potrzebująca rewitalizacji, 
  • zaskórniki. 

Pierwsza aplikacja: Na oczyszczoną i suchą twarz, nałóż 4-5 krople produktu za pomocą dłoni. Możesz odczekać chwilę i nałożyć krem lub zakończyć na tym pielęgnację. 

Następne aplikacje:

  • Sposób 1: na oczyszczoną i suchą twarz nałóż 4-5 krople produktu, omijając okolice oczu. Na tym zakończ pielęgnację. Dla mocniejszego działania nałóż drugą warstwę. Tonik stosuj 1-5 razy w tygodniu i max. 3 wieczory z rzędu.
  • Sposób 2: na oczyszczoną i suchą twarz nałóż 4-5 krople produktu, omijając okolice oczu. Odczekaj do pełnego wchłonięcia i nałóż krem. Jeśli poczekasz ok. 15 minut przed nałożeniem kremu, wówczas uzyskasz silniejsze właściwości toniku. Stosuj 1-5 razy w tygodniu i max. 3 wieczory z rzędu.
  • Sposób 3: Tonik możesz używać punktowo lub na konkretne partie twarzy np. strefa T. Schemat aplikacji będzie taki, jak w ,,sposób 1’’ lub ,,sposób 2’’.


Jak sprawdził się u mnie?

Pierwsze efekty zauważyłam już po 2 tygodniach stosowania toniku. Produkt złagodził stany zapalne, przyspieszył gojenie ropnych zmian trądzikowych i ograniczył powstawanie nowych. Struktura skóry stała się bardziej równa, a przebarwienia pozapalne mniej widoczne. Oczywiście cudów nie ma i przed okresem czy przy spadku odporności wciąż pojawiają się nowe wypryski, ale tonik SkinTra potrafi sobie sprawnie z nimi poradzić nawet bez stosowania żadnych dodatkowych preparatów antytrądzikowych. Ogromną poprawę widzę też w kondycji skóry na plecach. Tu wciąż jeszcze widoczne są stare blizny i przebarwienia, ale stają się coraz jaśniejsze, a nowe zmiany nie pojawiają się niemal wcale.


Co ważne, podczas stosowania toniku nie zauważyłam żadnych negatywnych skutków ubocznych, jakie często towarzyszą stosowaniu preparatów z kwasami. Całoroczny tonik kwasowy SkinTra nie podrażnia i nie wysusza mojej skóry. 


W jego skład wchodzą m.in. kwas migdałowy, kwas kojowy, kwas traneksamowy, azeloglicyna i witamina C, odpowiadające za złuszczanie, wygładzenie i rozjaśnienie skóry, a dzięki właściwościom hamującym aktywność enzymu tyrozynaza, wpływa na ograniczenie syntezy melaniny, tym samym zmniejszając ryzyko powstania nowych przebarwień. 


INCI:

Aqua (Water), Propanediol, Mandelic Acid, Tranexamic Acid, Arginine, Kojic Acid, Potassium Azeloyl Diglycinate, 3-O-Ethyl Ascorbic Acid, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Sodium Metabisulfite



Podsumowanie:

Silne działanie aktywne i wysokie stężenia składników - mogę śmiało powiedzieć, że już dawno żadne produkty nie zrobiły na mnie tak dobrego wrażenia jak kosmetyki od SkinTra. Koszt żadnego z produktów nie przekracza 75 zł, a działanie warte jest każdej złotówki, są naprawdę wysoce skuteczne. Wszystkie świetnie się u mnie sprawdziły i w odpowiedni sposób zadbały o moją skórę. Po tych testach mam ochotę na więcej i chętnie poznam inne produkty marki!


Znasz już markę SkinTra? Planujesz coś wypróbować?

Pielęgnacja cery z marką Dermaquest

Blogując poznaję wciąż nowe marki, producentów i sklepy oferujące każdy typ kosmetyku. Nie będę ukrywać, że dużego kopa w kierunku dbania o moją cerę dał mi blog. Im więcej poświęcam mu czasu pod kątem kosmetycznym, tym bardziej świadoma staję się w doborze odpowiednich kosmetyków do mojej cery i tym większą przyjemność mi to sprawia.

W dzisiejszym wpisie chciałabym przedstawić Wam całkowicie mi wcześniej nieznaną markę Dermaquest, zaopatrzyłam się w nią ze sklepu 4skin. Wspomnę, że są to produkty z wyższej półki cenowej, dlatego poprzeczkę miały postawioną naprawdę wysoko!


Dermaquest, Terapeutyczny olejek myjący do twarzy

Zastosowanie ma tutaj podstawowa zasada chemii: tłuszcz wiąże tłuszcz. W wyniku czego olejek bez większych problemów „ściąga” ze skóry wszystko to co, tłuste – resztki kremu, makijażu, zanieczyszczeń oraz nadmiar sebum. Nakładamy na suchą twarz, masujemy by połączył się z naszym makijażem, a następnie zmywamy całość ściereczką namoczoną ciepłą wodą. Wtedy olejek emulguje się i znika razem z podkładem i całą resztą. 

Olejek Dermaquest ma piękny, świeży zapach, przyjemną konsystencję, która sprawia że aplikacja jest przyjemnością. Kiedy zmywamy go oczywiście nie ma mowy o żadnym ściągnięciu, poczuciu suchości, nie dochodzi też do naruszenia bariery ochronnej naszej skóry.
Jak wrażenia po jego stosowaniu? Oczywiście skóra jest dobrze umyta - u mnie olejek radził sobie z każdym podkładem bez większego problemu. Nawet z tymi trwałymi, zasychającymi. Zmywałam nim też makijaż oczu i eyelinery oraz kredki - tutaj też dał sobie radę. Bez problemu radzi sobie z wodoodpornym makijażem, a przenikając do głębszych warstw naszej skóry, potrafią usunąć  zgromadzone tam zanieczyszczenia. Po takim zabiegu pielęgnacyjnym od razu możemy zauważyć, że skóra jest czysta i wygładzona, a do tego bardzo miękka i nawilżona.



Dermaquest, Żel do mycia głęboko oczyszczający

Jest do obowiązkowo drugi krok w oczyszczaniu mojej cery. Antybakteryjno-enzymatyczny żel do mycia skóry z kwasem migdałowym Dermaquest to połączenie kwasu migdałowego (5%) oraz kwasu nordihydrogwajaretowego (1%) pozwala na zmniejszenie wydzielania łoju, redukcję stanów zapalnych, obkurczenie porów, pozbycie się zaskórników i krostek. Składniki aktywne, które znajdziemy w żelu: 5% Kwas migdałowy, 1% kwas nordihydrogwajaretowy NDGA, 3% Bromelaina, 3% Papaina i olejek z drzewa herbacianego.
Po aplikacji żelu na dłonie od razu czuć specyficzny zapach produktu - mowa tutaj oczywiście o olejku z drzewa herbacianego, który znajduję się w składzie. Nie jest to natomiast drażniące dla nosa, po zmyciu z twarzy absolutnie nie jest wyczuwalny. Żel ładnie się pieni, wystarczy dosłownie odrobina. Produkt spełnił wszystkie moje oczekiwania. Jest silny i delikatny zarazem. Po umyciu nim skóra jest bardzo gładka i miękka, jakbym zafundowała jej peeling i maseczkę w jednym. Systematyczne używanie oczyszcza pory i zapobiega powstawaniu zaskórników. Nie wysusza twarzy, nie zapycha, nie ściąga. 




Produkt rekomendowany dla każdego typu skóry. Dzięki zawartości kwasu hialuronowego w składzie posiada działanie intensywnie nawilżające i odżywiające. Błyskawicznie pomaga przywracać komfort suchej, łuszczącej się skórze. Zawarty w preparacie skwalan, fosfolipidy i kwas linolowy uzupełniają cement międzykomórkowy, zabezpieczając skórę przed nadmierną utratą wody oraz stymulują jej regenerację.
Krem jest aksamitnie gładki i ma przyjemną, lekką konsystencję. Krem ma mocno nawilżać, odżywiać i wygładzać skórę i rzeczywiście udaje mu się spełnić tę obietnicę. Po nałożeniu na skórę ma się wrażenie, że została ona otulona miękką kołderką. Nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń do działania kremu – to moim zdaniem jeden z lepszych kremów regenerująco – nawilżających na rynku. Moja skóra jest bowiem humorzasta. Tłusta, trądzikowa i choć nie jest nadwrażliwa, czyli nie straszne jej warunki atmosferyczne, to kiepski kosmetyk może popsuć jej humor, a ta daje mi wtedy popalić. Mimo tego, że mam problemy z trądzikiem, to powtarzam głośno, że skóry takiej nie wolno przesuszyć. Należy ją jak najwięcej nawilżać, bo przesuszona zacznie produkować dużo więcej łoju, co zwiększy powstawanie zmian na skórze. Na dzień stosuję lekkie kosmetyki nawilżające, ale na noc pozwalam sobie na takie, które nawilżą ją mocniej, a zimą także odżywią.



Produkt zalecany szczególnie dla skór problematycznych, łojotokowych czy w przebiegu trądziku pospolitego i różowatego. Dzięki zawartości tlenku cynku w składzie wykazuje działanie kojące, łagodzące i przyspieszające regenerację. Może być stosowany jako kosmetyk gojący po inwazyjnych procedurach z zakresu kosmetologii, laseroterapii czy medycyny estetycznej.
Krem Dermaquest ma w sobie witaminę C, ale na tyle niewiele, że mnie nie podrażnia. Właściwie ta witamina C trzyma raczej tylko zewnętrzną straż antyoksydacyjną. Razem z witaminą E chronią skórę przed wolnymi rodnikami, które namnażają się pod wpływem słońca i niszczą kolagen. Na tej zasadzie antyoksydanty działają przeciwzmarszczkowo. Jest lekko beżowy i naturalnie wyrównuje koloryt. U mnie niestety odpada stosowanie go samodzielnie bez nałożenia po chwili podkładu - po prostu jest dla mnie zbyt ciemny i na mojej twarzy wygląda jak pomarańcza. Moja przygoda z tym kremem to była wojna podjazdowa. Mocno się zastanawiałam na etapie prób. Krem wydawał mi się lekko tępy w nakładaniu i bałam się, że mnie zapcha. Ale absolutnie nie jest komedogenny, wręcz przeciwnie, ma właściwości gojące i normalizujące pracę gruczołów łojowych. Sheer Zinc SPF 30 zapewnia ochronę przeciwsłoneczną na ok. 8 godzin, a więc spokojnie możesz na nim polegać przez cały dzień. Chyba że jesteś na słońcu i się pocisz, wtedy warto się jednak dosmarować, bo każdy kontakt z wodą – nawet własną 🙂 – wymaga dodatkowej aplikacji.



Podsumowanie

Jestem zadowolona ze swojego nowego zestawu pielęgnacyjnego, zauważyłam, że mam mniej typowych płytkich, czarnych wągrów. Moja twarz jest zadowolona, oczyszczona i z tego bardzo się cieszę. Jedyny minus dostał ostatni krem z SPF30 za swój kolor, który nie podpasuje bladziochom takim jak ja. 



Jak wygląda Twój rytuał pielęgnacyjny?

Jesienne nowości w pielęgnacji twarzy 🍁 The Ordinary oraz Purles

Być może do tej pory jeszcze ktoś się oszukiwał, ale teraz już chyba nie ma złudzeń - jesień zbliża się WIELKIMI krokami! U mnie każda nowa pora roku wiąże się z małymi zmianami w codziennej pielęgnacji i tym razem nic się nie zmieniło. Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić dwa produkty, które wprowadziłam już jakiś czas temu do swojej pielęgnacji - mowa tutaj o The Ordinary serum pod oczy Caffeine Solution 5% + EGCG oraz eksfoliującym kremie wzmacniającym Purles 120 Restoring Night Peel. Oba kosmetyki zamówiłam ze sklepu cosibella.pl



The Ordinary - Caffeine Solution 5% + EGCG

Lekkie serum na bazie wody pod oczy. Zawiera wysokie stężenie kofeiny, która pobudza mikrokrążenie w skórze oraz obkurcza naczynia krwionośne, dzięki czemu pomaga w zmniejszeniu opuchlizny oka oraz działa rozjaśniająco na cienie pod oczami...


Serum znajduje się w szklanym, niewielkim opakowaniu z kroplomierzem ułatwiającym dozowanie produktu. Apteczno-minimalistyczna buteleczka prezentuje się bardzo klasycznie. W składzie kosmetyku mamy wysokie bo, aż 5% stężenie kofeiny oraz ekstrakt z zielonej herbaty. Formuła jest wodnista, delikatnie tłusta, ale dość szybko się wchłania stosowana pod krem.  „Caffeine Solution 5% + EGCG” możemy aplikować zarówno rano jak i wieczorem wykonując delikatny masaż okolicy pod oczami. Produkt aplikowany rano dobrze współgra ze wszystkimi korektorami pod oczy i ich nie rozwarstwia. Serum kofeinowe raczej nie ma wystarczających właściwości nawilżających, dlatego zawsze po nim nakładam jakiś lekki krem pod oczy.

Jeśli macie problem z zasinioną skórą pod oczami, to pewnie jak ja przetestowałyście już ze 100 kremów i dobre wiecie, że  mało który daje jakiekolwiek efekty. Domowe sposoby, często są delikatnie widoczne, ale kto ma na to czas, szczególnie rano? Moje cienie są dość ciemne i budzę się z nimi codziennie, niezależnie od ilości snu, po prostu mam bardzo cienką skórę pod oczami i taki już mój urok. 


Płyn od razu po aplikacji wygładza skórę w dotyku, po nocy z nałożonym serum są widocznie jaśniejsze, choć w moim przypadku nie znikają całkowicie, to efekt i tak jest widoczny. Jednak serum nie zawsze działa tak samo, czasem daje lepsze, czasem gorsze efekty, tu znaczenie ma ilość i jakość mojego snu. Koi opuchnięcia i obrzęki wokół oczu, za co naprawdę go lubię! Dodatkowo jest naprawdę mega wydajny.




The Ordinary - Caffeine Solution 5% + EGCG - skład 

  • kofeina - pobudza mikrokrążenie, obkurcza naczynia krwionośne, zmniejsza opuchliznę i rozjaśnia cienie pod oczami,
  • EGCG - związek z grupy flawonoidów o działaniu przeciwutleniającym, wzmacniającym i opóźniającym starzenie skóry,
  • kwas hialuronowy - wielkocząsteczkowy kwas hialuronowy, zapobiega utracie wody z naskórka, nawilża,
  • kwas mlekowy - alfa-hydroksykwas, działa silnie nawilżająco.

Aqua (Water), Caffeine, Maltodextrin, Glycerin, Propanediol, Epigallocatechin Gallatyl Glucoside, Gallyl Glucoside, Hyaluronic Acid, Oxidized Glutathione, Melanin, Glycine Soja (Soybean) Seed Extract, Urea, Pentylene Glycol, Hydroxyethylcellulose, Polyacrylate Crosspolymer-6, Xanthan gum, Lactic Acid, Dehydroacetic Acid, Trisodium Ethylenediamine Disuccinate, Propyl Gallate, Dimethyl Isosorbide, Benzyl Alcohol, 1,2-Hexanediol, Ethylhexylglycerin, Phenoxyethanol, Caprylyl Glycol.





Purles - 120 Restoring Night Peel

Całonocny krem z kwasami o działaniu eksfoliującym. Zawiera 10% ekstraktu z liści aloesu, który działa przeciwzapalnie, koi i łagodzi podrażnienia oraz nawilża skórę, 3% kwasu fitowego o działaniu antyoksydacyjnym, rozjaśniającym i złuszczającym oraz 2% kwasu azelainowego, który działa przeciwzapalnie i ujednolica koloryt skóry. Formuła została wzbogacona także o tokoferol, który odżywia i ochrania skórę. Krem ma lekką, żelową konsystencję, która szybko się wchłania, pozostawiając skórę miękką w dotyku.

Krem znajduje się w plastikowym pojemniku, przyznam że estetycznym i poręcznym, posiada pompkę, która odmierza odpowiednią ilość produktu do zaaplikowania. Nie zacina się, nie wydaje za dużo produktu, dzięki czemu krem jest wydajny i starczy na minimum dwa miesiące regularnego stosowania każdego dnia, wieczorem. 


Sam krem ma bardzo lekką konsystencję, która ładnie i szybko wchłania się w skórę. Naprawdę używa się go z wielką przyjemnością. Nie pozostawia na skórze tłustego filmu, od razu po aplikacji skóra jest komfortowa.


Krem Purles ma lekką formułę i bogate działanie.  Nawilżanie skóry tłustej jest równie istotnym elementem pielęgnacji jak oczyszczanie – brak odpowiedniego nawilżenia skutkuje zwiększonym wydzielaniem sebum.  Eksfoliujący Krem Wzmacniający jest aktualnie dla mnie najlepszym rozwiązaniem. Ekstrakt z aloesu, który znajduje się w składzie, świetnie utrzymuje odpowiednie nawilżenie naszej skóry, dodatkowo łagodzi powstałe podrażnienia. Jestem w stanie potwierdzić właściwości łagodzące, na które wcale nie musiałam z utęsknieniem czekać - wspaniale łagodzi, przyspiesza gojenie trudnych zmian oraz sprzyja szybszemu wchłanianiu się świeżych przebarwień potrądzikowych. Co ważne, nie obciąża skóry i nie zatyka porów.



Purles - 120 Restoring Night Peel - skład

  • ekstrakt z aloesu - koi i łagodzi podrażnienia, nawilża,
  • 3% kwas fitowy - silny antyoksydant, rozjaśnia, wykazuje działanie złuszczające i obkurczające naczynia krwionośne,
  • 2% kwas azelainowy - rozjaśnia przebarwienia, ujednolica koloryt skóry, działa przeciwzapalnie,
  • witamina E - silny antyoksydant, działa przeciwzmarszczkowo, odżywczo i ochronnie.

Aqua (Water), Aloe Barbadenssis Extract, Glycerin, Phytic Acid, Azelaic Acid, Sodium Hyroxide, Acrylamide/Sodium Acrylodimethyltaurate Copolymer, Dicaprylyl Carbonate, Cetearyl Alcohol, Isohexadecane, Cyclopentasiloxane, Tocopheryl Acetate, Polysorbate 80, Disodium EDTA, Sodium Cetearyl Sulfate, Sodium Lauryl Sulfate, Tocopherol, Phenoexyethanol, Ethylhexylglycerin, Parfum (Fragrance)


Takie produkty wprowadziłam do mojej pielęgnacji jesiennej! Jestem bardzo ciekawa, czy znacie któryś z tych kosmetyków? Jeśli macie cerę tłustą/mieszaną, to napiszcie proszę, czego Wy używacie. 


    Mesoestetic, Acne One - aktywny krem o wielokierunkowym działaniu, świetny na trądzik! | Topestetic

    Ostatnio na mojej cerze pojawiło się sporo niedoskonałości, zresztą wspominałam Wam o tym w poście o produktach, które kompletnie się u mnie nie sprawdziły. Nie były to małe pryszcze, a wielkie, podskórne i bolesne zmiany. Niestety, jak to mam w zwyczaju - gdy tylko pojawiła się możliwość, od razu to wszystko wyciskałam i tylko pogarszałam tym aktualną sytuacje na mojej twarzy. Najgorsze w tym wszystkim oczywiście było to, że wszystkie te obrzydlistwa goiły się bardzo długo. 


    Jakiś czas temu wprowadziłam do swojej wieczornej pielęgnacji krem marki Mesoestetic Acne One, którego znajdziecie w sklepie topestetic.pl. Dzisiaj chciałabym przybliżyć wam jego działanie i zbawienny wpływ na skórę!

    Mesoestetic, Acne One

    Wielozadaniowy krem przeznaczony do pielęgnacji cery tłustej, mieszanej oraz trądzikowej. Skóra tego typu wymaga specjalnej pielęgnacji aby pozostała gładka i świeża na długi czas. Krem został specjalnie zaprojektowany aby kontrolować cerę trądzikową oraz ze schorzeniem łojotokowego zapalenia skóry.

    Krem należy stosować na oczyszczoną skórę twarzy i szyi, delikatnie masując do całkowitego wchłonięcia. Tubka 50 ml kremu kosztuje 174 zł. 



     

    Mesoestetic, Acne One - moja opinia

    Jako posiadaczka cery tłustej, skłonnej do wyprysków zdaję sobie sprawę, jak bardzo skomplikowana jest jej pielęgnacja. Nie wszystkie środki są dla niej odpowiednie, dlatego do każdej nowości podchodzę bardzo ostrożnie. Kiedy po użyciu danego kosmetyku mój problem się nasila, szybko z niego rezygnuję. W przypadku tego produkty na szczęście tak nie było. Moja skóra od razu się z nim polubiła. Krem Mesoestetic z kwasem salicylowym, migdałowym i szikimowym to moje totalne odkrycie!


    Jak już wspomniałam używam go w pielęgnacji wieczornej, raz dziennie zdecydowanie wystarczy. Wszelkie zmiany ropne uspokajają się praktycznie po kilku aplikacjach. Należy się również liczyć z tym, że skóra się łuszczy i to całkiem solidnie. Po takim oczyszczeniu sama odnoszę wrażenie, że dotychczasowa pielęgnacja działa znacznie lepiej i efektywniej. Moja skóra potrzebowała silnej pomocy w postaci złuszczenia i jednocześnie wygładzenia oraz rozjaśnienia, ale przede wszystkim pomocy w walce z trądzikiem. Robi to ten jeden kosmetyk. Szok, nie? Też nie wierzyłam, ale za każdym razem, gdy spoglądam rano w lustro, utwierdzam się w przekonaniu, że ten krem to prawdziwa perełka! 🙂 Nakładam niewielką ilość na całą twarz, jest mega wydajny – rano skóra jest cudowna, przebarwienia rozjaśnione, niedoskonałości zmniejszone. 

    Mesoestetic, Acne One - skład

    Głównymi składnikami aktywnymi są kwas salicylowy, kwas migdałowy, kwas szikimowy. Działają one antybakteryjnie, przeciwzapalnie oraz zapobiegają tworzeniu wykwitów trądzikowych. Martwe komórki naskórka zostają złuszczone, przebarwienia rozjaśnione, a skóra staje się maksymalnie wygładzona. Palma sabałowa zawarta w kremie ma właściwości ściągające oraz ogranicza wydzielanie łoju.


    INCI: Aqua, Propylene Glycol, Disodium Azelate, Caprylic/capric Triglyceride, Carbomer, Salicylic Ac., Polysorbate 80, Mandelic Ac., Disodium Edta, Shikimic Ac., Simethicone, Serenoa Serrulata Fruit Extract, Retinoxytrimethylsilane.

    Podsumowanie

    Jestem całkowicie zakochana w kremie od MesoesteticMoja cera stanowczo się poprawiła - wszelakie bulwy ucichły, rozdrapane niedoskonałości się zagoiły, nie pojawiają się nowe. Mimo, że nie należy do najtańszych to uważam, że każda złotówka wydana na ten krem jest tego warta. 



    Znacie kosmetyki marki Mesoestetic? 


    Kuracja kwasowa - The Ordinary AHA 30% + BHA 2% Peeling Solution

    Marka The Ordinary naprawdę sporo czekała na swój debiut tutaj. Naczytałam się wiele dobrego i aby poznać się z tymi produktami zdecydowałam się na dwa, które najbardziej wpadły mi w oko. Mowa tutaj o serum z witaminą B3 i cynkiem (niacinamide 10% + zinc 1%) oraz peelingu złuszczającym (AHA 30% + BHA 2%).

    Takim właśnie sposobem przychodzę dzisiaj z recenzją peelingu. Czy rzeczywiście jest to taki hit? Czy jest to kosmetyk godny polecenia? Zapraszam do lektury!



    The Ordinary AHA 30% + BHA 2% Peeling Solution

    W swoim składzie produkt zawiera takie kwasy jak: 30% AHA - glikolowy, mlekowy, winowy, oraz cytrynowy i 2% BHA, czyli kwas salicylowy. Dodatkowo zawiera także kwas hialuronowy, witaminę B5, wyciąg z korzeni marchwi, sok z liści aloesu oraz pochodną tasmańskiego pieprzu. Nie zawiera alkoholu, silikonów, olejów. 

    Działanie peelingu według producenta: regulacja pracy gruczołów łojowych, działanie antybakteryjne i przeciwzapalne, oczyszczenie zaczopowanych ujść gruczołów łojowych, wyrównanie kolorytu, złuszczenie zrogowaciałej warstwy naskórka, spłycanie drobnych zmarszczek i blizn, przy regularnym stosowaniu wpływa korzystnie na strukturę skóry. 
    Przeznaczony do każdego typu cery prócz naczyniowej, wrażliwej, alergicznej.

    Pełen skład: Glycolic Acid, Aqua (Water), Aloe Barbadensis Leaf Water, Sodium Hydroxide, Daucus Carota Sativa Extract, Propanediol, Cocamidopropyl Dimethylamine, Salicylic Acid, Potassium Citrate, Lactic Acid, Tartaric Acid, Citric Acid, Panthenol, Sodium Hyaluronate Crosspolymer, Tasmannia Lanceolata Fruit/Leaf Extract, Glycerin, Pentylene Glycol, Xanthan gum, Polysorbate 20, Trisodium Ethylenediamine Disuccinate, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Ethylhexylglycerin, 1,2-Hexanediol, Caprylyl Glycol.



    The Ordinary AHA 30% + BHA 2% Peeling Solution - cena i dostępność

    Peeling The Ordinary kupiłam na Cosibella za 31zł. Stacjonarnie możecie zakupić go w Douglasie (35zł), w którym zresztą jest darmowa dostawa do perfumerii. Tam też często zdarzają się bardzo korzystne promocje na te kosmetyki. 


    The Ordinary AHA 30% + BHA 2% Peeling Solution - jak stosować

    Należy pamiętać o tym, że produktu ze wzlęgu na duże stężenie kwasowe nie powinien być aplikowany w porannej pielęgnacji. Ważne, by omijać okolice oczu, ust, skrzydełek nosa, błon śluzowych i wszelkich zmian skórnych. Na oczyszczoną, ale całkowicie suchą twarz nakładam zazwyczaj 3 pipetki produktu. Kolor znacznie ułatwia nam aplikację, ponieważ doskonale widać, gdzie został już nałożony. Peeling The Ordinary AHA 30% + BHA 2% Peeling Solution ma lekko galaretowatą konsystencję, nieco zastyga. Co dalej? Tonizujemy skórę i nakładamy albo maseczkę, albo od razu preparaty pielęgnujące. 

    Kiedy używałam go po raz pierwszy, peeling zmyłam po około 6-7 minutach, ponieważ występowało delikatne pieczenie. Kolejne użycia trzymałam produkt maksymalny czas o jakim wspomina producent. Należy pamiętać o stosowaniu wysokich filtrów UV, aby chronić skórę przed poparzeniami słonecznymi. Pamiętajcie, że to nie jest kosmetyk do codziennego stosowania.



    The Ordinary AHA 30% + BHA 2% Peeling Solution - efekty

    Pierwsze wrażenie po użyciu było zauważalne od razu po aplikacji. Skóra była wygładzona i zarazem miękka. Po zmyciu kosmetyku nie czuć żadnego dyskomfortu na skórze, takiego jak na przykład ściągnięcie. Koloryt cery jest widocznie rozjaśniony, ujednolicony, a buzia naprawdę prezentuję się bardzo dobrze. Niestety, nie pozbędziecie się dzięki niemu blizn potrądzikowych czy przebarwień.  

    Największym plusem tego kosmetyku jest to, że świetnie radzi sobie z zaskórnikami, jak również rozszerzonymi wcześniej porami! Dodatkowo wszelkie nieoczekiwane niespodzianki goją się w szybszym tempie. Tutaj trzeba mu przyznać oczywiście kciuka w górę! 

    Ponadto nie zauważyłam żadnego intensywnego złuszczenia, błyszczenia ani dodatkowego wysypu niedoskonałości spowodowanego rzekomym oczyszczaniem się cery.


    Podsumowanie

    Uważam, że kosmetyk jest fajną dodatkową kuracją w okresie jesienno-zimowym. Lubię go, chociaż nie wywołał u mnie tak zwanego efektu wow, szczerze przyznaję, że liczyłam na troszkę więcej. Mimo to zachęcam do wypróbowania peelingu The Ordinary AHA 30% + BHA 2% Peeling Solution do pielęgnacji szczególnie skóry tłustej, mieszanej, problematycznej. Plus brak efektu jaszczurki i niska cena zdecydowanie przemawiają na jego korzyść. 



    Znasz ten peeling? Jak sprawdził się Tobie?