Co w trawie piszczy! Przemyślenia o życiu na wsi, świeca o zapachu świeżego bzu i tak samo pachnący balsam do ciała

Co to był za miesiąc! Na początku zimno i pada, potem fala upałów, ostatnie dni utwierdziły mnie jednak na dobre - lato rozgościło się na najbliższe miesiące. Czerwiec upłynął mi błyskawicznie, dlatego dzisiaj przychodzę do Was z małym podsumowaniem tego miesiąca. Będzie o świecy idealnej na tę pogodę, pięknie pachnącym kosmetyku do ciała i trochę o życiu na wsi 😉 Chodźcie!



SIELSKIE ŻYCIE... 

Muszę się do czegoś przyznać - gdy byłam młodsza naprawdę nie lubiłam wsi, na której mieszkam. Zawsze powtarzałam sobie, że gdy dorosnę wyprowadzę się do wielkiego miasta, w którym wszystko mam pod nosem ;) I wiecie co? Aktualnie mam 24 lata i nie wyobrażam sobie mieszkać w mieście! Z biegiem lat zaczęłam doceniać to co mam, to co mnie otacza. Wracam do domu i wita mnie kot i cisza, przeplatana wróblimi śpiewami. Czas wydaje się płynąć wolniej. Zaparzam herbatę i biorę kawałek domowego ciasta, smakuje lepiej niż te modne makaroniki. Świeże powietrze, własne warzywa i owoce i już nic więcej do szczęścia nie trzeba 🧡 



KRINGLE CANDLE FRESH LILAC, ZAPACH ŚWIEŻEGO BZU

Maj już za nami, bzy niestety przekwitły. Ale od czego są świece zapachowe, prawda? Fresh Lilac to piękny otulający zapach rzeczywiście przypominający świeży bez. Nie jest to zapach mdły, czy też duszący, jak często bywa z kwiatami. Świeca ma bardzo dobrą moc, w pokoju pachnie tak, jakby od samego rana w wazonie stał bukiet zerwanych gałązek bzu. Zdecydowanie zdobędzie Wasze serce, trzeba tylko dać mu szansę. 

BALSAM DO CIAŁA YOPE, BEZ I WANILIA

Konsystencja jest typowa dla balsamów - ani nie zbyt gęsta, ani też nie przesadnie rzadka. Po aplikacji na skórę balsam szybko się wchłania pozostawiając delikatną warstwę ochronną. Nie jest to lepka powłoka, lecz taka warstwa potęgująca efekt nawilżenia. Czuć, że skóra jest dobrze nawilżona i odżywiona, a przy tym nieobciążona produktem. Balsam Yope sprawdza się też po depilacji - łagodzi podrażnienia i zapobiega swędzeniu skóry. Przyznam szczerze, że kupiłam go głównie dla zapachu. Ten oczywiście jest piękny, idealnie majowy. Balsam pachnie jak świeżo zerwany bez, okraszony delikatnie wanilią. Utrzymuje się na skórze przez dłuższą chwilę po aplikacji. Aż chce się nim smarować 😄


To by było na tyle z moich przemyśleń i ulubieńców czerwca. Dajcie znać, jak Wam minął ten miesiąc i co fajnego Was spotkało!

WoodWick White Honey | Jak pachnie biały miód?

Od lat zamawiam świece i woski on line, w większości przypadków trafiam z zapachem. Wiem co lubię, wiem, czego mogę się spodziewać po danych opisach. Lubię gdy w domu pięknie pachnie. Lubię, gdy te zapachy nie są oczywiste, gdy nie można ich dostać w każdym sklepie. 


Wiecie, że jestem fanką wosków, lubuję się w YC, ale bardzo nie podobają mi się ich świece. Poza tym - ostatnio też zawodzą mnie mocą, dlatego zrezygnowałam z nich całkowicie (poza jednym zapachem, którego planuję pokazać Wam wkrótce, prawdziwy mocarz!), a na ich miejsce wskoczyła marka WoodWick. Dzisiaj chcę przedstawić mojego ulubieńca ostatnich miesięcy, zapraszam na recenzję zapachu WoodWick White Honey.

WOODWICK WHITE HONEY

Słodki kandyzowany kwiat pomarańczy z kaskadową orchideą waniliową i pieczonym toffee.


Nuty zapachowe

  • nuty głowy: bergamotka, pistacja, kandyzowane owoce, kwiat pomarańczy
  • nuty serca: ziarna kawy, wanilia, kakao
  • nuty bazy: miód, palony karmel, drzewo sandałowe 


Jak pachnie WoodWick White Honey?


Świece WoodWick mają to do siebie, że ich kompozycje są bardzo złożone i przez to czasem trudniej jest przewidzieć efekt końcowy. Świecę chętnie paliłam, gdy za oknem było szaro i buro, ale również chętnie zapalam ją teraz, w wczesne wiosenne weekendowe poranki. Gdy do pokoju wpadają promienie słońca, ale po nogach smyra jeszcze chłodne powietrze.
Otulająca i miękka - taka właśnie jest ta kompozycja. Słodki, ale nie mdlący. Perfumowany, ale nie powodujący bólu głowy. Czuć tu słodycz miodu i karmelu, który jest faktycznie karmelem, a nie (jak to często w świecach bywa) rosołem, czuć delikatnie aromat kawy i drzewne podbicie. Można również powiedzieć, że jest świeży, za sprawą owocowych nut bergamotki, owoców i kwiatu pomarańczy.  Zapach jest realnie piękny, wielowymiarowy i ciężki do jednoznacznego określenia. Całość tworzy naprawdę obłędne połączenie, które wręcz uzależnia. Dosłownie ciężko przestać go wąchać. Zapach, który jest zagadką dla nosa, którą człowiek usilnie stara się rozwikłać. Moc wystarczająca, aby poczuć zapach, ale nie się nim zmęczyć. 



Podsumowanie


Piękny wygląd, słoiczek, który będę mogła jeszcze wykorzystać i to cudowne trzaskanie. Jestem absolutnie oczarowana świecą WoodWick White Honey i z całą pewnością zaopatrzę się w zapasy tego zapachu. 



Czym pachnie w Twoim domu?


Goose Creek Eskimo Kisses - coś dla miłośniczek łagodnych, męskich zapachów

Kiedy wrzuciłam na Instastory zdjęcie świecy Goose Creek Eskimo Kisses, wzbudziło ono prawdziwe poruszenie! W wiadomościach prywatnych pytaliście mnie jak pachnie, więc od razu wzięłam się za testy i dziś przychodzę do Was z gotową recenzją.

Goose Creek Eskimo Kisses

Uściskaj nosy swoich czworonożnych przyjaciół podczas popołudniowych zabaw!

Nuty zapachowe 

  • nuty głowy: drzewo sandałowe, laska wanilii;
  • nuty serca:  czarny pieprz, lawenda;
  • nuty bazy: bursztyn, kaszmir, nuty drzewne.

Jak pachnie Eskimo Kisses Goose Creek?

Bywają świece zapachowe, które budzą poruszenie wśród świecomaniaków jeszcze na długo przed tym, nim zapach trafi do sprzedaży. Eskimo Kisses Goose Creek zdecydowanie jest jednym z nich, a wszystko za sprawą uroczej etykiety z tulącymi się pod grubym kocem zwierzakami!


Muszę przyznać, że zapach spodobał mi się od samego początku - o dziwo, bo za męskimi zapachami nie przepadam. To prawdziwy wulkan aromatów! Pierwsze skojarzenie? Dior Savage. Piękne, nienachalne męskie perfumy, bardzo eleganckie, ale mimo wszystko charakterne. Po rozgrzaniu rozszedł się rześki zapach mięty pieprzowej, który splótł się z charakterną słodyczą wanilii. Po chwili dołączyła do nich lawenda w wydaniu nieco perfumeryjnym. Całość została podszyta przytulnym kaszmirem i ciepłym bursztynem. 


Eskimo Kisses Goose Creek ma moc dobrą. Jest wyraźnie wyczuwalny w pomieszczeniu i nie trzeba się go doszukiwać. 




Podsumowanie

Całość bardzo mi się spodobała. Goose Creek Eskimo Kisses to przepiękny i ujmujący zapach. Do tego całkowicie bezproblemowe palenie dzięki trzem knotom i idealny wieczór gotowy!

Jesienne propozycje zapachowe | Kringle Candle Knitted Cashmere

Wrzesień naprawdę zaskakuje piękną pogodą, chociaż trzeba przyznać, że wieczory są już chłodne. Właśnie wtedy najchętniej wskakuje pod koc i odpalam świecę. Nic więc dziwnego, że kiedy tylko pojawiły się nowe zapachy Kringle Candle na jesień 2021, to właśnie Knitted Cashmere od razu przykuł moją uwagę.  Nie myśląc zbyt długo - wleciał do koszyka i tak od jakiegoś czasu jest już ze mną. Zdążyłam się z nim całkiem nieźle poznać, dlatego mogę dzisiaj podzielić się z Wami swoimi odczuciami. Jeśli więc zastanawiacie się nad zakupem to zapraszam na recenzję świecy Kringle Candle Knitted Cashmere.

Kringle Candle Knitted Cashmere

Opis producenta 

Wszystko co przytulne zostało ukryte w tym kaszmirowym, ciepłym sweterku. Kaszmir w tym wydaniu to  świeży, a zarazem miękki, jedwabisty zapach z dodatkiem ciepłego zamszu, neroli i konwalii. Sweterek utkany z nut ciepłej paczuli, kasztanów i białego drewna utuli w chłodne jesienne dni.

 

Nuty zapachowe

  • nuty głowy: cytryna, neroli, konwalia
  • nuty serca: ciepły zamsz, paczuli, kasztan
  • nuty bazy: wanilia, brzoza, fasola tonka

Jak pachnie Knitted Cashmere Kringle Candle?

Będąc na jednej z facebookowych grup czytałam naprawdę różne opinie na temat tej świecy. Może i wy, szukając odpowiedzi na to jak pachnie Knitted Cashmere Kringle Candle spotkaliście się już z porównaniami do babki cytrynowej czy maści na przeziębienie. Przyznam szczerze, że według mojego nosa te skojarzenia są po prostu nietrafione, chociaż patrząc na nuty zapachowe można się domyślić skąd się biorą.


Knitted Cashmere jest zupełnie niepodobny do żadnego kaszmiru, który znam. Są one zazwyczaj ciepłe, dość słodkie, perfumeryjne. I oczywiście tutaj również to wszystko znajdziemy, jednak różnica polega na tym, że całość została przełamana wyraźną cytrusową nutą (stąd pewnie skojarzenie z babką cytrynową) oraz charakterystycznym chłodem paczuli, który z łatwością można pomylić z nutą eukaliptusa (i tutaj biorą się właśnie skojarzenia z maścią). 


Osobiście pokochałam ten zapach. Kringle Candle Knitted Cashmere jest po prostu piękny i nietuzinkowy. Zdecydowanie wyróżnia się na tle innych, znanych mi kaszmirów w świecach. Bowiem jest od nich bardziej chłodny i charakterny w odbiorze. Oprócz ciepłego kaszmirowego swetra, mamy w nim również przenikliwy chłód deszczowej późnej jesieni 🍁



Kringle Candle Knitted Cashmere moc zapachu

Świeca jest naprawdę dobrze wyczuwalna w pomieszczeniu, nie jest to zapach, który wyrywa z kapci, jednak nie trzeba go szukać. Bez wahania oceniam moc jako dobrą. 

Podsumowanie

Osobiście gorąco zachęcam Was do poznania Knitted Cashmere choćby tylko w formie daylighta czy wosku. Dla mnie to idealny zapach na jesienne wieczory i z pewnością często będzie mi towarzyszył. Kringle Candle pokazał, że w kwestii sweterkowo-kaszmirkowych otulaczy nadal można zaskoczyć!



Myślisz, że zapach mógłby przypaść Ci do gustu?

Jesienne propozycje zapachowe | Chestnut Hill Candle White Pumpkin

W sklepach możemy zobaczyć już jesienne nowości świec zapachowych, co bardzo mnie cieszy! Jeśli śledzicie mnie na Instagramie wiecie jak bardzo czekałam na tę porę roku. Jakiś czas temu zaczęłam wypełniać swój regał ze świecami o kolejne sztuki. Wiem, że lubicie te wpisy, a na jakiś czas od nich odeszłam. Czas na recenzję jednej z moich zapachowych nowości! 


Chestnut Hill Candle 

Marka Chestnut Hill Candle znana była głównie w Stanach Zjednoczonych i jakiś czas temu weszła na podbój Europy, a Polska była pierwszym krajem, w którym można było zakupić ich produkty. Firma w swojej ofercie posiada świece zapachowe w dwóch rozmiarach, woski zapachowe oraz zapachy do samochodu.

Chestnut Hill White Pumpkin

Wizualnie świeca bardzo trafia w mój gust, idealnie wpasuję się w moją tegoroczną koncepcję jesiennego wystroju z dyńkami baby boo w roli głównej. Metalowa, stylizowana na starą pokrywka również robi bardzo pozytywne wrażenie. Dodatkowo ta etykieta - cudo! Nie pozostawia ona złudzeń, że mamy do czynienia z prawdziwą jesienią, pięknie udekorowanym wnętrzem i zaskakującym aromatem. 


Świeca Chestnut Hill Candle wykonana jest z wysokiej jakości blendu wosku sojowego. Dwa knoty sprawiają, że świeca pali się równo i bardzo szybko dochodzi do ścianek. Knoty w świecy są osadzone równiutko, są grube i nie sprawiają żadnych problemów podczas palenia.



Chestnut Hill White Pumpkin, opis producenta

Pyszna kremowa, biała dynia z cynamonem, wanilią i goździkami wzmocniona nutami dymnymi.

Jak pachnie Chestnut Hill White Pumpkin?

Ale ja miałam zagwozdkę z tym zapachem! Przed zakupem poczytałam o niej nie mało opinii, więc mniej więcej wiedziałam na co się piszę. Jakie było moje zaskoczenie kiedy świeca do mnie dotarła i zaczęłam ją wąchać. Na sucho nie czułam nic poza ostrym, tłumiącym wszystkie inne nuty zapachowe zapachem dymu. Odpalając ją po raz pierwszy niestety sytuacja była taka sama, na szczęście po wypaleniu około centymetra wosku było już tylko lepiej!


Zapach jest łagodny,  z gatunku słodkich, otulających – czuć słodko-mleczny aromat delikatnie podbity dyniową nutą, obiecywany w składzie cynamon pojawia się tylko jako bardzo subtelne tło. Przypomina mi aromat spienionego mleka lub mięciutkiej, mokrej bezy ze sporą ilością cukru... albo białych pianek Marshmallow. Jesienny smakołyk! 



Moc zapachu w świecy

To mój pierwszy zapach w świecy od Chestnut Hill i muszę przyznać, że moc jak na świecę sojową bardzo mnie zaskoczyła! Jest naprawdę fenomenalna! Czuć na dużych, otwartych przestrzeniach! Nawet tak "drewniany" nos jak mój był pozytywnie zszokowany :)

Podsumowanie

Muszę przyznać, że była to pierwsza dynia jaką paliłam. Jestem mile zaskoczona zapachem... paliło mi się tą świecę z prawdziwą przyjemnością. "Polskie nosy" lubią zapachy intensywne, nietuzinkowe i autentyczne, a ten bez wątpienia do nich należy. Reasumując – dobry wybór dla fanów słodkich otulaczy.

Wiosna w Twoim domu! Goose Creek Lilac Garden oraz Country Candle Cherry Blossom

Mimo, że wiosna pachnie na tysiące sposobów, a jej zapachy roznoszą drzewa, krzewy czy kwiaty, to jednak masz ochotę zatrzymać ją jeszcze dłużej w swoim domu. Ciesz się więc naturalną wonią wiosny, kiedy tylko przyjdzie Ci na to ochota! Osobiście nawet w środku zimy potrafię odpalić wosk, bądź świecę wiosenną, co mega pozytywnie na mnie wpływa. 

W dzisiejszym wpisie chciałaby przybliżyć Ci moich świecowych ulubieńców! Są to zdecydowanie moje must have na tę porę roku. 


Goose Creek Lilac Garden

Majowy ogród pełen kwitnących białych i liliowych bzów oraz magnolii, kwiatów lotosu, cyklamenu i zielonych liści. Kompozycja doprawiona heliotropem, piżmem i drewnem dębu.

Nuty zapachowe 

  • Nuty głowy: bez
  • Nuty serca: magnolia, lotos, cyklamen, liście
  • Baza: piżmo, heliotrop, dąb

Moja opinia o Goose Creek Lilac Garden

Zamawiając ten zapach obawiałam się, że będzie w pewien sposób chemiczny i totalnie sztuczny. Jakie było moje zdziwienie. gdy świeczka do mnie dotarła! Tak pięknie ujętego zapachu bzu, takiego świeżego bukietu ściętego z krzaka ja jeszcze w świecy nie czułam. Mimo piżma w bazie nie jest perfumowcem. Jak dla mnie to stricte kwiatowa woń. Innych nut nie wyczuwam, ale możliwe, że całość składa się na ten realizm.

Dodatkowo moc świecy jest wyważona idealnie, obawiałam się tutaj akurat mocy typowej dla GC, bo bez i moc bomby atomowej mogłoby się skończyć konkretną migreną. Na szczęście zapach jest śliczny i nienachalny, ale wyczuwalny. Cudeńko na wiosnę.



Country Candle Cherry Blossom

Niesamowicie uroczy i zachwycający, ujmuje delikatnością i kwiatową świeżością wiosennej aury. Poczuj niezwykły klimat Japoni przepełnionej drzewkami kwitnących wiśni.

Nuty zapachowe

  • Nuty głowy: Sok mandarynkowy, Maliny, Wiśnie
  • Nuty serca: Kwiat wiśni, Płatki gardenii, Dzika orchidea
  • Baza: Kremowe drzewo sandałowe, Piżmo, Słodka Wanilia, Białe drewno

Moja opinia o Country Candle Cherry Blossom

Country Candle Cherry Blossom zachwyca świeżym i bardzo optymistycznym wyglądem. Wosk w delikatnym odcieniu różu i etykieta z gałązką kwitnącej wiśni, nadają jej niezwykle dziewczęcego charakteru. Dzięki temu świeca prezentuje się bardzo subtelnie i wprowadza radosny, wiosenny akcent do każdego wnętrza.

Wielu osobom kojarzy się z owocowymi gumami rozpuszczalnymi typu Mamba i  zdecydowanie coś w tym musi być. Jeżeli szukacie bezpiecznego zapachu to jest właśnie taki zapach, który będzie prawdopodobnie podobał się każdemu. Bardzo delikatny, lekko kwiatowy z kwaskową nutą. Porównując ją do świecy Cherry Blossom z Yankee Candle ta z CC jest bardziej kwaskowa według mojego nosa. YC ma zdecydowanie więcej perfumeryjnych i słodkich nut. Moc świecy określiłabym jako dobrą. 



Podsumowanie

Warto zmieniać zapachy świec. W ten sposób Twój dom okresowo będzie urzekał innym aromatem. Na nowo zachwycisz się intensywną wonią wydobywającą się z palonych świec. Od Ciebie zależy co w danym momencie chciałbyś czuć! Może to być zarówno świeżo skoszona trawa, wiosenne popołudnie, jak i kwitnące ogródki, pola czy łąki. Przypomnisz sobie zapachy towarzyszące Ci podczas ostatniego spaceru. Odświeżysz nimi każdy kąt w swoim domu :) 



Znasz te zapachy? Jaki jest Twój must have na wiosnę? 

WoodWick Pomegranate - mój pierwszy skwierczący knot

Moja miłość do świec nie zaczęła się bardzo dawno, zaczynałam od wosków i tak też przeszłam do świec. Cały czas poznaję nowe marki i z wielką przyjemnością podchodzę do testów. Co przede wszystkim przyciągnęło mnie w świecach woodwick? Oczywiście, drewniane knoty! Wcześniej nie miałam okazji tego doświadczyć, wiem, że wielu osobom to przeszkadza, ale dla mnie to jeden z głównych powodów dla których chciałam mieć ją w swojej niewielkiej kolekcji. Nie przedłużając - zapraszam Was na moją opinię dotyczącą świecy WoodWick Pomegranate.


WoodWick Pomegranate 

Chrupiący owoc granatu z nutami porzeczki, delikatnych kwiatów i głębokimi akordami rumu i piżma.

  • Nuty górne: czerwone jabłko, porzeczka, brzoskwinia, grejpfrut, gruszka, ananas
  • Nuty środkowe: malina, fiołek, róża, lilia, bez, zroszona trawa
  • Nuty dolne: nuty drzewne, rum, karmelizowana wanilia, słodkie piżmo 

WoodWick Pomegranate - moja opinia 

Podczas palenia, od pierwszego momentu drewniany knot zaczyna przyjemnie skwierczeć. Dla mnie jest to bardzo uspokajający dźwięk, więc jestem na tak. Poza tym, ich słoiki są proste, bez udziwnień. spokojnie pasują do każdego wnętrza. 

Jeśli chodzi o zapach - gwarantuję Ci, że soczysty, a wyraźny aromat oczaruje wszystkie Twoje zmysły. Może nie będzie to miłość od pierwszego "powąchania", ale uwierz w to, że następnie pokocha go każdy. Zapach trochę słodki, ale czuć tez cierpką porzeczkę. Nie jest to typowo owocowy zapach, raczej perfumowy. Kwiaty dodają całości delikatności. Szczerze powiem, że nie jest to kompozycja, którą umiem do czegoś porównać, na prawdę jest wyjątkowo. 

Świeca wydaję się być świetną propozycją całoroczną. Chętnie palę ją aktualnie, ale równie przyjemnie będzie do niej wrócić wiosną czy latem. 



WoodWick Pomegranate - moc

Zapach jest wyczuwalny w pomieszczeniu, ale nie dominuje w nim. Lepiej się sprawdza na małym metrażu. W większym natomiast tworzy bardzo delikatne tło, które głównie czuć po ponowy wejściu do pokoju. Do utworzenia się basenu potrzeba ok. 4 godzin.

Podsumowanie

Zapach jest naprawdę piękny i żałuję, że tak słabo wyczuwalny. To taka wersja otulająca, więc na pewno ma swoje grono zwolenników. Nie mniej jednak chętnie wypróbuję inne kompozycję zapachowe marki WoodWick. 



Masz swój ulubiony zapach od WoodWick?

Country Candle zapachy limitowane na Halloween - Black Cat oraz Zombie Night

Happy Halloween! Czy wśród Was jacyś miłośnicy tego potwornego święta? 🎃 Osobiście uwielbiam klimat Halloween i mam ogromną słabość do wszelkiego rodzaju dekoracji i świec zapachowych! Nic więc dziwnego, że kiedy tylko zobaczyłam limitowane zapachy Country Candle na Halloween 2020 od razu chciałam je mieć! Dwa dni później odwiedził mnie Narzeczony z paczką niespodzianką, a w niej właśnie znalazłam zapach Black Cat oraz Zombie Night! Mimo, że w Polsce Halloween wciąż jeszcze nie jest tak popularne jak za oceanem, to jednak kolekcje halloweenowych zapachów również i u nas cieszą się dużym zainteresowaniem.


Country Candle Black Cat 

Nuty zapachowe

  • Nuty głowy: pikantny cynamon
  • Nuty serca: goździki
  • Nuty bazy: kadzidło, cedr.

Moja opinia o zapachu Black Cat Country Candle

Zapach Black Cat Country Candle od razu kupił mnie swoją etykietą, jak to na kociarę przystało. Jest tajemniczo, mrocznie, dodatkowo kolor wosku fajnie się z tym wszystkim kontrastuję. Co do samej kompozycji zapachowej - mocna, ostra i wyrazista. Jakbym wąchała paczkę wilgotnego pieprzu, bo tak kręci w nosie. Zapach wyczuwalny był już bardzo wyraźnie przez zamknięte wieczko, naprawdę zabija mocą nawet tak drewniany nos jak mój! Ja wyczuwam tutaj głównie kadzidło, po chwili wybijają się pikantne przyprawy - w tym przypadku właśnie jest to goździk. Całość niestety nie przypadła mi do gustu. Niestety kompozycja jest dla mnie zbyt agresywnym zapachem, mam nadzieję, że wiecie co mam na myśli 💀



Country Candle Zombie Night

Nuty zapachowe

  • Nuty głowy: zielone rośliny, warzywa
  • Nuty serca: ozon
  • Nuty bazy: piżmo 

Moja opinia o zapachu Zombie Night Country Candle

Zapach wydawał mi się być zupełnie nie dla mnie. Czytając nuty zapachowe mocno zastanawiałam się czy w ogóle był sens zamawiać Zombie Night Country Candle. Jak się okazało świeca pachnie zupełnie inaczej niż to sobie wyobrażałam. Przede wszystkim czuć w niej zielone rośliny, prawdopodobnie przez ozon czuję tutaj lilię wodną! Warzyw nie wyczuwam tutaj wcale, piżmo pięknie zgrywa się właśnie z tymi kwiatowymi nutami, które są najmocniej wyraźne jak dla mnie. Jest to naprawdę udana kompozycja, nie gryzie w nos, nie męczy. Moc zapachu w dużej świecy bardzo dobra! 



Podsumowując, Black Cat naprawdę urzekła mnie swoją etykietą, ale to Zombie Night jest zdecydowanym faworytem w tym zestawieniu. To właśnie tę świecę odpalę dzisiejszego wieczoru, włączę filmy Burton'a i odpłynę w Halloweenowym klimacie! 🎃


A Ty jak spędzasz Halloweenowy wieczór? Która propozycja wydaję Ci się bliższa?

Co w trawie piszczy! Świeca, nowości ubraniowe z sieciówek i ulubione pędzle do makijażu

Seria Co w trawie piszczy już dawno nie pojawiała się na blogu, ale muszę przyznać, że zatęskniłam. Lubię tę serię wpisów z dwóch powodów - po pierwsze pisanie tych postów sprawia mi przyjemność, bo chyba każdy ma czasem ochotę porozmawiać na inne tematy niż uroda i kosmetyki ;), a po drugie zazwyczaj wręcz do ostatniej chwili sama nie wiem, o czym będzie kolejny wpis. Kompletnie nie planuje. Tak jest i tym razem. Aktualnie siedzę pod kocem, kot wyleguje mi się na nogach, a ja zabieram się za pisanie.


Świecowy ulubieniec ostatnich tygodni 

Kochani, o tej świecy pisałam w ostatnim poście, ale nie mogłabym nie wspomnieć o niej raz jeszcze. Totalnie jestem kupiona przez ten zapach i będę się nim zachwycać, dopóki nie będę oczarowana na nowo przez jakąś inną kompozycję. Świeca po odpaleniu ma charakter bardzo elegancki, wedle opinii mojego nosa, są to słodkie, otulające kobiece perfumy, w których pierwsze skrzypce grają zdecydowanie akordy waniliowe. To zapach, który sprawia, że czuję się całkowicie błogo. Gdy tylko ujrzę denko od razu kupię kolejny słoik!

Nowości ubraniowe z sieciówek 

Nadeszły chłodne dni, a wraz z nimi ochota na otulające ubrania i przyjemne dodatki. Rzecz bez której moja szafa nie może się obejść to płaszcz. Wygodny, ciepły i dobrze skrojony, chroniący przed wiatrem. Najlepiej wybrać taki rozmiar, aby łatwo ubierało się go na grubszy sweter czy marynarkę. Płaszcz łączymy nie tylko z eleganckimi strojami, ale również z ogromnymi swetrami, t-shirtami z nadrukiem, koszulami, podartymi jeansami, sportowym obuwiem, szalikami... Właściwie ze wszystkim na co przyjdzie nam ochota, ważne, żeby zachować spójny charakter. A jaki płaszcz będzie najbardziej uniwersalny, jeśli nie mamy swojego ulubionego koloru? Oczywiście w neutralnej barwie, najlepiej beżowej (w chłodnej lubi ciepłej tonacji) lub szarej. Ja uważam, że jeśli to ma być jeden płaszcz w naszej szafie, to postawiłabym na beżowy, bo ma zdecydowanie większy potencjał. Ja wybrałam ciepły karmel, który spodobał mi się od razu, gdy go tylko zobaczyłam!

Zwierzęce motywy mogą wydawać się kontrowersyjne. Te ubrania i dodatki od razu rzucają się w oczy! Wiem jednak, że jeśli jednak dostosować się do zasady „mniej znaczy więcej”, z łatwością można ujarzmić ten trend. Wybierając tak charakterystyczne obuwie, które powinno grać pierwsze skrzypce w stylizacji, decyduję się na stonowaną górę. Gdy będzie utrzymana w jednym kolorze – buty będą wyróżniać się jeszcze bardziej. Nigdy nie miałam tego motywu w swojej garderobie, ale te buty naprawdę mi się spodobały!
Przy ujemnych temperaturach tylko odpowiednia ilość warstw zapewni nam optymalną izolację ciała! W mojej garderobie nie mogło zabraknąć rękawiczek i szalika, które będą grzać, a jednocześnie dobrze wyglądać. 



Ulubione pędzle do makijażu

Nie byłabym sobą, gdybym nie wplotła tutaj jeszcze czegoś kosmetycznego, dlatego chciałabym Wam jeszcze na koniec wspomnieć o pędzlach, które używam od jakiegoś roku! Mówię tutaj o Jessup - jest ktoś, kto ich nie kojarzy? Nie dość że wyglądają przepięknie, to są to zdecydowanie najmilsze pędzle, jakie kiedykolwiek miałam. Jakość znacznie przewyższa ich cenę, nawet intensywne użytkowanie nie pozostawiło na nich żadnych śladów, pracuje się z nimi bardzo dobrze. Jeżeli szukacie naprawdę bardzo tanich pędzli, które faktycznie będą się do czegoś nadawały, koniecznie zainteresujcie się marką Jessup, jeśli jeszcze ich nie znacie. Dajcie mi znać jeżeli znalazłyście coś świetnego w niższej cenie, jestem bardzo ciekawa, ale póki co stoję za tym, że po prostu nie ma szans już wycisnąć niższej ceny za taką jakość.


Mam nadzieję, że udało Wam się znaleźć w tym misz-maszu coś ciekawego! Przy okazji dajcie znać co u Was słychać!

Jesiennych zapachów ciąg dalszy | Goose Creek Autumn oraz Warm & Welcome

Coraz chłodniejsze poranki i wieczory, szybciej zapadający zmrok, niekończące się deszczowe dni - to wszystko sprawia, że letni optymizm i nadmiar energii szybko się z nas ulatnia. Warto więc zastanowić się, co możemy zrobić, by poprawić sobie nastrój. Kluczowe znaczenie ma oczywiście pielęgnacja twarzy, ciała i włosów. Gdy dobrze wyglądamy również lepiej się czujemy. Niemniej jednak czasem to nie wystarcza. Jeśli czujesz, że mimo wszystkich starań łapie Cię jesienna depresja to znak, że czas zwolnić i sprawić sobie przyjemność. W jaki sposób to zrobić? Przede wszystkim warto znaleźć czas na odpoczynek. Obejrzeć ulubiony serial, zakopać się w ciepłym kocu z dobrą książką, posiedzieć z filiżanką ulubionej herbaty. Aby chwile te były jeszcze przyjemniejsze warto otoczyć się zapachem. Pomóc nam mogą w tym świeczki zapachowe! 

Bohaterami dzisiejszego wpisu są świece od Goose Creek Autumn oraz Warm & Welcome. Ciekawi jak wypadły? Zapraszam do czytania :)


Goose Creek Autumn

Budzący najlepsze wspomnienia, nostalgiczny zapach prawdziwej złotej jesieni

Nuty zapachowe 

  • nuty głowy: liście herbaty, przyprawy korzenne
  • nuty serca: kwiat pomarańczy, jesienne liście
  • nuty bazy: kora brzozy, delikatny cynamon

Wygląd i zapach

Autumn przywodzi na myśl jesienny spacer po parku i wprowadza swoisty nastrój jesiennej melancholii. To zapach nieodłącznie kojarzący mi się z polską, złotą jesienią, ciepły, otulający niczym wełniany koc, przywołujący wspomnienia, i odrobinę nostalgiczny. Dodatkowo ciepły miodowy kolor wosku cieszy oko, jest dla mnie bardzo optymistyczny. 

Zapach przenosi mnie do parku lub sadu, gdzie czuć zapach liści, które spadły już z drzew, takich jeszcze świeżych, lekko wilgotnych i trochę zapachu jabłek, wyczuwalnych bardziej na sucho, bo w paleniu już zdecydowanie mniej.


Moja opinia o Autumn Goose Creek

Jeśli mam być szczera zapach Autumn Goose Creek w paleniu lekko mnie rozczarował. Żebyśmy się źle nie zrozumieli - nie jest to zapach, którego nie lubię. Po prostu nie jestem nim oczarowana. Zapach dosyć świeży, wytrawny, oddający chłód powietrza w trakcie jesiennego spaceru. Przy dłuższym paleniu zapach nie jest duszący, przypraw korzennych wcale nie czuć. 

Wiem, że zapach ma już swoje grono zwolenników, ja jestem gdzieś pomiędzy. W paleniu coś mi przeszkadza, ale nie umiem określić co to dokładnie jest. Mimo wszystko planuję dać jej jeszcze szansę, może bardziej mnie do siebie przekona? Moc średnia, czuć w pomieszczeniu, ale bardziej jako tło. Przyznaję, że wolę, gdy świeca pachnie bardziej intensywnie. 




Goose Creek Warm & Welcome 

Ciepły, otulający zapach relaksu i błogiego lenistwa.

Nuty zapachowe

  • nuty głowy: ciepły bursztyn, wanilia, drzewo sandałowe
  • nuty serca: kwiat wanilii, krem Marshmallow
  • nuty bazy: biała mocha, wanilia, nuty drzewne

Wygląd i zapach

Wiem, że jest to świeca, która budziła poruszenie wśród świecomaniaków jeszcze na długo przed tym, nim zapach trafi do sprzedaży. Wszystko za sprawą pięknej etykiety z uroczym kociakiem leżącym na grubych, iście jesiennych swetrach. Jeśli chodzi o kolor wosku spodziewałam się czegoś mniej "błotnego" i zielonego. Ale moim zdaniem nie ma tragedii, całość prezentuje się mile dla oka.

Gdy tylko odkryłam pokrywkę, w moim nosie zagościł cudownie słodki zapach cukierków "krówek".  Takie cukierki co się ciągną niemiłosiernie w buzi, ciesząc podniebienie smakiem kremowego toffi. Choć równie dobrze, może być to też ta wersja krucha. Co kto woli! 


Moja opinia o Warm & Welcome Goose Creek

Warm & Welcome to jeden z tych zapachów, które mogłabym palić w kółko, bez względu na porę roku. Coś cudownego! Zapach nie mdli, nie dusi, jest wprost idealny.  Nie bez powodu ta świeca opisana jest jako "otulający zapach błogiego lenistwa" - taka właśnie jest. Po odpaleniu całość ma charakter bardzo elegancki, wedle opinii mojego nosa, są to słodkie, otulające kobiece perfumy, w których pierwsze skrzypce grają zdecydowanie akordy waniliowe.  Warm & Welcome polecam wszystkim miłośnikom ciepłych, otulających i kaszmirowych zapachów. No i - rzecz jasna, kociarzom!

Moc zapachu określiłabym jako bardzo dobrą, ale nie męczącą. Zapach pięknie rozchodzi się po sypialni i utrzymuje jeszcze troszkę po zgaszeniu świecy. 




Mieliście już okazję wąchać, którąś z zaprezentowanych świec?


Yankee Candle Q3 2020 Campfire Nights

Jesienna kolekcja od Yankee Candle Campfire Nights znowu pojawiła się na rynku bardzo wcześnie. Nie raz już wspominałam na blogu, że nie jestem zwolenniczką takiego przesuwania sezonów i życia przyszłością. Aktualnie z pogodą bywa różnie, ale taki właśnie urok jesieni! Jest to zdecydowanie mój ulubiony sezon, w którym świece mają jeszcze większy klimat, a wyjście na zewnątrz wiążę się z koniecznością założenia ciepłego swetra i wełnianej czapki. Dzisiaj chciałabym przybliżyć Wam nieco Campfire Nights i to jak wypadła, według mojego nosa. Zapraszam! 

Yankee Candle Q3 2020 Campfire Nights

W skład tego wydania wchodzą cztery zapachy:

        🍃 Warm & Cosy 
        🍃 Pecan Pie Bites
        🍃 Crisp Campfire Apples
        🍃 A Night Under The Stars




Warm & Cosy Yankee Candle

Piękna noc przy ognisku; owijasz się miękkim kocem a w powietrzu unoszą się świeże nuty cedru, kaszmiru i eukaliptusa.
🍃 nuty głowy: mięta pieprzowa, eukaliptus
🍃 nuty serca: kaszmir, drzewo cedrowe, złoty bursztyn
🍃 nuty bazy: paczula, palone drewno, piżmo

Niestety w tym przypadku spodziewałam się większej rewelacji. Zacznę jednak może od etykiety, która całkowicie mnie kupiła (wiem, że nie tylko mnie!). Pianki pieczone nad ogniskiem obok osoby, którą się kocha. Jestem na tak! Co do samego zapachu Warm & Cosy - według mojego nosa ma on dwa oblicza. nie jest tak oczywisty jak mogłoby się wydawać. Po odpaleniu na pierwszy plan wysuwają się tutaj męskie nuty za sprawą mięty i eukaliptusa. Po chwili czuć lekkie otulające nuty kaszmiru, zdecydowanie perfumeryjne. Mimo wszystko zapach nie zostanie moim ulubieńcem, liczyłam na coś bardziej przytulnego i niestety jest zbyt męski dla mnie. 



Pecan Pie Bites Yankee Candle

Podziel się z kimś bliskim tym miniaturowym słodkim smakołykiem wypełnionym prażonymi orzechami pekan.

🍃 nuty głowy: liść cynamonu, palony cukier, surowy miód
🍃 nuty serca: orzechy laskowe, orzechy pekan, gorzka czekolada 
🍃 nuty bazy: goździki, drewno dębowe, wędzony cedr

Szczerze mówiąc trochę obawiałam się, że będzie to zapach zbyt ciężki, gryzący w nos od nadmiaru przypraw albo zalatujący rosołem. Jak się okazało mój strach był na wyrost, bo zapach Pecan Pie Bites jest typowo jedzeniowy, słodki i niezwykle apetyczny - pełen miodu, orzechów i czekolady. Wszystko jest ze sobą bardzo spójne, idealnie wyważone. Zapach cudownie wpisuje się na wieczory spędzone pod kocem, z kubkiem gorącego kakao, przy ulubionym serialu. Zdecydowanie jest to mój numer jeden kolekcji jesiennej! 



Crisp Campfire Apples Yankee Candle

Świeżo zebrane, jesienne jabłka pieczone nad ogniskiem w rześki, jesienny wieczór.
🍃 nuty głowy: jabłko, goździk, liście mandarynki
🍃 nuty serca: laski cynamonu, liście dębu
🍃 nuty bazy: ziarna tonka, jasne drzewo

 
Klasyka, bez której żadna jesień obyć się nie może, czyli Yankee Candle Crisp Campfire Apples i kolejna kombinacja jabłek z cynamonem. Czy w tym temacie coś może jeszcze nas zaskoczyć? Okazuje się, że tak! Jak pachnie? Jak chłodny, jesienny wieczór przy ognisku, gdzie zapach słodkich, pieczonych jabłek posypanych cynamonem miesza się z aromatem palonego drewna i soczystą nutą świeżych owoców, dopiero co obieranych ze skórki i przygotowanych do pieczenia. Całość jest naprawdę ciekawa, intrygująca i nie tak oklepana. 



A Night Under The Stars Yankee Candle

Drzewno-korzenny zapach: wyrafinowana kompozycja róży, zapachu skóry i wyrzuconego na brzeg drewna.
🍃 nuty głowy: zapach skóry, przyprawy, suche drewno
🍃 nuty serca: goździk, szafran, róża
🍃 nuty bazy: kadzidło, paczula, drzewo cedrowe


A Night Under The Stars nie jest jesiennym klasykiem,  jest jak spędzanie czasu na tarasie lub w ogrodzie w letnią noc. To pora, kiedy zmysły są wrażliwsze, a gwiazdy i świerszcze wprowadzają nieco iluzoryczny nastrój. To w nich tkwi tajemnica, którą dodatkowo wzmacniają automaty paczuli, goździków, kadzidła, drzewa cedrowego oraz skóry. Całość jest perfumeryjna, świeża, nieco chłodna w odbiorze, ale na szczęście nie jest męska. Niestety jest też bardzo delikatny, podejrzewam, że świeca może być naprawdę słabo wyczuwalna. 



Podsumowanie

Jesienna kolekcja Yankee Candle Q3 2020 Campfire Nights zawiera w sobie zapach zapewne dla każdego nosa. Jestem gotowa na tegoroczną jesień! Lista serialów, które chce obejrzeć spisana, Simsy czekają  i nie mogę się doczekać jeszcze dłuższych wieczorów, aby móc cieszyć się jesiennymi zapachami. 



Poznałaś już jesienną kolekcję? Który zapach najbardziej przypadł Ci do gustu?


Garden Hideaway Yankee Candle Q2 2020 | Summer

Letnia kolekcja od Yankee Candle pojawiła się naprawdę błyskawicznie. O ile pamięć mnie nie myli to wypuścili ją już jakoś na początku wiosny. Podobnie jak w zeszłym roku, letnia kolekcja jest niejako kontynuacją kolekcji wiosennej o której pisałam już wcześniej. Tutaj. Dzisiejsze zapachy są ze mną już od jakiegoś czasu, ale czekałam na prawdziwe, słoneczne lato, żeby je tutaj wrzucić. Nie przedłużając, zapraszam Was na recenzję letniej odsłony Garden Hideaway od Yankee Candle.



 Hideaway Garden Yankee Candle Q2 2020


W skład letniej kolekcji Yankee Candle wchodzi 5 zapachów, które możemy zakupić w formie świec lub samplerów:

  • Water Garden
  • Garden Picnic
  • Sweet Honeycomb 
  • Calamansi Cocktail
  • Lime & Coriander



Water Garden Yankee Candle

Kojące dźwięki chłodnej wody w ogrodowej fontannie opatulone słodkim aromatem kwitnących białych kwiatów.

Nuty górne: różowe lilie, dzika trawa, woda z ogórka
Nuty środkowe: konwalia, kwiat lotosu, orchidea
Nuty dolne: nuty drzewne


Przyznaję, że nie planowałam kupować żadnej świecy z tej kolekcji. Tego się trzymałam, jednak mój Narzeczony nie chciał mi w tym pomóc i tak też trafił do mnie ten słój. Totalnie trafił z zapachem, kocham kwiatowe kompozycję, a ta tutaj to naprawdę strzał w dziesiątkę! 


Połączenie nut zapachowych jest idealne na upalne dni. Na pierwszy plan wysuwa się bukiet białych kwiatów - lilię, konwalię, a mój luby czuję tutaj nawet bez! Naprawdę pięknie! Podkład dla całości stanowią delikatne nuty wodne, które potrafią orzeźwić w najbardziej prażącą porę. Całość jest niezwykle przyjemna. Na co chcę tutaj również zwrócić uwagę? Oczywiście na etykietę, która jest prześliczna. Zakochałam się w niej całkowicie. 


Moc Water Garden w kominku była dla mnie naprawdę dobrze wyczuwalna. Świeca natomiast jest bardziej subtelna niż vetiver, jednak mimo wszystko całkiem nieźle daje sobie radę w mniejszym pokoju. 



Garden Picnic Yankee Candle

Zabierz koc i kosz wypełniony soczystymi, dojrzałymi owocami owocami i wybierz się na słoneczny piknik pośród kwiatów.
 
Nuty górne: słodka morela, gruszka Nashi, nektarynka
Nuty środkowe: brzoskwinia, irys, lilia wodna
Nuty dolne: piżmo, bursztyn, drzewo sandałowe


Kompozycja lekka, zwiewna i mega dziewczęca. Sam zapach to słodkie, dojrzałe owoce z dominującą nutą brzoskwini oraz orzeźwiającą nutą wodną, która naprowadza na myśl skojarzenia z pysznym arbuzem. Absolutnie nie przytłacza, a idealnie roznosi się po pomieszczeniu. Etykieta w tym przypadku jest równie piękna! Moc samplera określiłabym jako dobrą w kierunku do bardzo dobrej. 




Sweet Honeycomb Yankee Candle

Ciepły miód prosto z pasieki - naturalnie słodki zapach z domieszką karmelu, drzewa sandałowego i wanilii.
 
Nuty górne: miód, orzechy Macadamia
Nuty środkowe: ziarna słonecznika, karmel
Nuty dolne: drzewo sandałowe, mleko z orzechów nerkowca, wanilia


Jeśli chodzi o słodkie zapachy to u mnie różnie z nimi bywa. Wiele zapachów po prostu gryzie w nos palonym cukrem, przez co podchodzę do nich bardzo ostrożnie. Tak było i z tym gagatkiem, na szczęście bardzo pozytywnie mnie zaskoczył! 


Sweet Honeycomb Yankee Candle jest miłym otulaczem i zdecydowanie częściej sięgam po niego w chłodniejsze dni. Zapach, który na myśl przywołuje głownie jedno skojarzenie - mleczne karmelki! Wyczuwam w nim wanilię, karmel, mleko, a wszystko to składa się na połączenie idealne. Jest to naprawdę pięknie pachnąca słodycz, która nie powoduje bólu głowy. Moc Sweet Honeycomb jest dobra w kierunku bardzo dobrej. 




Calamansi Cocktail Yankee Candle

Odżywczy napój z kwaskowatych cytrusów dopełni relaks w ulubionym miejscu w ogrodzie.
 
Nuty górne: skórka z cytryny, kumwat
Nuty środkowe: pieprz, zielona mandarynka, grejpfrut
Nuty dolne: liście paczuli, drzewo cedrowe


Lubię cytrusowe zapachy, jednak ten nie do końca przypadł mi do gustu. Szczerze Wam powiem, że nawet nie wiem co mam o nim myśleć. Na sucho zdecydowanie bardziej mi się podobał. Po odpaleniu całość tworzy cytrusowy koktajl, do którego po chwili dołączają pieprzno-liściastymi nuty. Na koniec wyczuwam odświeżacz do toalety. Niestety nie jestem fanką tego zapachu. Nie szaleję z ilością, którą dodaję do kominka, bo moc tego zapachu potrafi być killerem. 




Lime & Coriander Yankee Candle

Idealni ogrodowi towarzysze: słodka, soczysta limonka i liście kolendry wypełniają powietrze świeżym, lekko pikantnym aromatem.
 
Nuty górne: limonka, jagoda
Nuty środkowe: konwalia, kolendra
Nuty dolne: drzewo sandałowe, tytoń


W przypadku Lime & Coriander nie musicie obawiać się odrzucających, toaletowych nut cytrusów. Pierwsze skrzypce w tym przypadku gra tutaj limonka, która w kominku staje się łagodniejsza. Całość  przełamana jest ziołową kolendrą i lekką słodyczą. Jest to naprawdę ciekawa propozycja na upalne dni, przyznaję, że polubiłam się z tym zapachem! Moc określiłabym jako bardzo dobrą. 




Podsumowanie

Kolekcja jest naprawdę różnorodna i jestem pewna, że każdy znajdzie coś dla siebie. Ja zakochałam się w trzech pierwszych zapachach: Water Garden, Garden Picnic i Sweet Honeycomb. Polubiłam się też z soczystym Lime & Coriander, jednak Calamansi Cocktail nie jest do końca w moim guście. 




Masz swojego ulubieńca z letniej odsłony Garden Hideaway? 


Garden Hideaway Yankee Candle Q1 2020 - nowe zapachy na wiosnę

Luty niedługo dobiegnie końca, a śniegu jak nie było, tak nie ma. Nie pozostało nam nic innego, jak porzucić wszelkie zimowe marzenia, a zacząć myśleć o pięknie pachnącej wiośnie. Bez wątpienia w powietrzu jest już wyczuwalna! W związku z tym przychodzę dzisiaj do Was z nową, wiosenną kolekcją Yankee Candle Q1 2020 Garden Hideaway.




Afternoon Escape Yankee Candle

Zaszyj się w zaczarowanym ogrodzie gdzie ciepłe promienie słońca padają na zielony cyprys, a w tle unosi się delikatny zapach jaśminu połączony z nutką cytryny i cedru.

Nuty zapachowe

  • nuty głowy: cytryna, cyprys
  • nuty serca: geranium, jaśmin, lilia
  • nuty bazy: drzewo cedrowe, bursztyn, nuty drzewne

Ten zapach zaskoczył mnie bardzo. Przyznaję, że od razu zakochałam się w etykiecie, uważam, że jest naprawdę przepiękna. Niestety zapach okazał się nie być do końca dla mnie. Jest orzeźwiający, lekko ziołowy i powiedziałabym, że męski. Na sucho tę męskość czuć o wiele bardziej, w paleniu są to herbaciane nuty, mimo to ta pozycja jest dla mnie najsłabszym ogniwem. 



Sunny Daydream Yankee Candle

Pożegluj myślą po ukwieconej łące wśród ciepłych, słodkich woni egzotycznych kwiatów ylang ylang, bergamotki i jaśminu

Nuty zapachowe

  • nuty głowy: bergamotka, kwiaty cytrusów
  • nuty serca: kwiat gardenii, Ylang Ylang, jaśmin
  • nuty bazy: bursztyn, drzewo sandałowe, paczula 

Kolejna etykieta, której nie można się oprzeć. Jest to bardzo słodka, kobieca kompozycja zbudowana z wyraźną, owocową nutą oraz aromatycznych kwiatów. Szczerze przyznam, że jestem sceptycznie nastawiona do tego zapachu. Po prostu nie zaskoczył mnie niczym szczególnym - jest okej, ale bez fajerwerków. 



Homemade Herb Lemonade Yankee Candle

Twoja ulubiona domowa lemoniada przyprawiona nutą imbiru i przyzdobiona ziołami zebranymi w ogrodzie.

Nuty zapachowe

  • nuty głowy: cytryna, imbir, mięta
  • nuty serca: szałwia,tymianek
  • nuty bazy: liść laurowy, trzcina cukrowa, wanilia 

Wyczuwam tutaj cytrynę z odrobiną gorzkawej skórki i sporą ilość imbiru. Zapach bardzo soczysty, idealny na palenie w czasie ciepłych dni. Ta kompozycja naprawdę mi się podoba! Homemade Herb Lemonade stał się ulubionym zapachem mojego narzeczonego, jednak wiem, że nie każdemu przypadnie do gustu.



Camellia Blossom Yankee Candle

Wygodne i spokojne - twoje ulubione miejsce w ogrodzie, otoczone świetlistym zapachem kamelii.


Nuty zapachowe

  • nuty głowy: sól morska, kwiat jabłoni
  • nuty serca: rumianek, jaśmin, kwiat pomarańczy
  • nuty bazy: paczula, biały cedr, piżmo

Kiedy powąchałam sampler na sucho, byłam bardzo miło zaskoczona. Po nutach zapachowych spodziewałam się kolejnego typowo kwiatowego zapachu, jednak wyczułam w nim coś perfumeryjnego, co mega dopełnia całość! Długo zastanawiałam się nad kupnem świecy, być może jeszcze nadrobię.

Po roztopieniu Yankee Candle Camellia Blossom jest świeżym, kwiatowym zapachem. Wyraźnie wyczuwam w nim nutę, która kojarzyć się może tylko z wiosennymi porządkami i czystym praniem, które powiewa na chłodnym powietrzu. Zapach sam w sobie jest lekki, mimo to w czasie palenia był wyraźnie wyczuwalny. 



Roseberry Sorbet Yankee Candle

Czyste orzeźwienie w słoneczny dzień: pikantny sorbet z leśnych jagód z zwieńczony posypką z kandyzowanych płatków róż.

Nuty zapachowe

  • nuty głowy: brazylijskie winogrona, skórka z pomarańczy
  • nuty serca: płatki róż, hibiscus
  • nuty bazy: wanilia, morska świeżość 

Na koniec zostawiłam sobie absolutnie mojego faworyta spośród całej piątki. Jak dla mnie jest to wisienka na torcie tej kolekcji. Roseberry Sorbet to kompozycja, która z całą pewnością przypadnie do gustu miłośnikom owocowych aromatów. 

Zapach nie należy do przytłaczających, pachnie cudownie, realistycznie, jak prawdziwy różano-malinowy sorbet. Kubki smakowe przy tym zapachu naprawdę się odpalają, od razu zdecydowałam się na zakup dużej świecy. Mimo przeplatającego się aromatu płatków róż, to całość jest według mnie bardziej owocowa niż kwiatowa w odbiorze. Soczystość, lekkość, orzeźwienie i słodycz, to oferuje nam właśnie ten zapach. Bez dwóch zdań należy go wypróbować. 



Yankee Candle Garden Hideaway - podsumowanie

Cóż za udana kolekcja! Roseberry Sorbert to zdecydowanie mój ulubieniec, a Camellia Blossom kusi mnie z dnia na dzień coraz bardziej. Tylko jeden z pięciu zapachów nie przypadł mi do gustu - Afternoon Escape. Natomiast Homemade Herb Lemonade wydaje się być super ukojeniem podczas słonecznych dni, a Sunny Daydream może okazać się ciekawym otulaczem w chłodniejsze, wiosenne wieczory. Naprawdę jestem pozytywnie zaskoczona tym wydaniem. 



Poznaliście już kolekcję Garden Hideaway?


Moje TOP 5 ulubionych wosków Yankee Candle na zimę!

Nie oszukujmy się - zapachów zimowych jest naprawdę mnóstwo i wszystkich z nich na pewno nie znam, jednak w swojej kolekcji mam ich naprawdę sporo. Jedne lubię bardziej, drugie zdecydowanie mniej, ale dzisiaj chciałabym przedstawić Ci moją topową 5! 




Moje TOP 5 ulubionych wosków Yankee Candle na zimę

Będą to zapachy, które siedzą mi w głowie, gdy tylko zamierzam odpalić kominek właśnie w tegorocznym sezonie zimowym. Przy wyborze zapachów, kierowałam się tylko i wyłącznie własnymi odczuciami, więc post będzie czysto subiektywny. Niestety bardziej podobają mi się zapachy z kolekcji sprzed kilku lat, dlatego też dominują w tym poście. Nie jestem w stanie uszeregować zapachów w żadnej kolejności, dlatego umiejscowienie jest mniej lub bardziej przypadkowe.



Yankee Candle Winter Wonder 

Olśniewająca zimowa mieszanka szampana i cytrusów, wanilii i srebrnego balsamu.

Nuty zapachowe 

  • nuty głowy: zmrożona cytryna, mroźne powietrze
  • nuty serca: akord szampana, srebrna jodła balsamiczna
  • nuty bazy: wanilia,  piżmo

Nienachalny, ciekawy, nieoczywisty.  Ma wiele realistycznych nut zapachowych, za co ogromny plus ode mnie, ale jednocześnie zachowuje sporą złożoność i wielowarstwowość.  Jest to zupełnie inna świąteczna interpretacja, niż klasyki gatunki z goździkami, cynamonem czy jabłkiem. 


Yankee Candle Red Apple Wreath

Świąteczny zapach stworzony z aromatu słodkich dojrzałych jabłek, cynamonu i orzechów włoskich.

 Nuty zapachowe

  • nuty głowy: złote jabłka, liść cynamonu, goździki
  • nuty serca: skórka z jabłek, orzechy laskowe, brązowy cukier
  • nuty bazy: bursztyn, topione masło, syrop klonowy, wanilia

Ciepły, rozgrzewający aromat naturalnego wianka przyozdobionego darami natury, zrodzonymi późną jesienią, zawieszony nad kominkiem w przytulnej chatce. Znaleźć tu można kilka soczystych, czerwonych jabłek, garść dekoracyjnych orzechów i szczyptę esencjonalnego cynamonu. Wszystkie te składniki zostały zmieszane, naturalnie spreparowane i obficie polane słodkim syropem klonowym!


Yankee Candle Glittering Star

Zapach migotliwy jak błyszcząca gwiazdka - drzewo sandałowe ożywione aromatem cukrowych landrynek i imbiru.

 Nuty zapachowe

  • nuty głowy: musujący imbir, czarna porzeczka
  • nuty serca: słodka śliwka, gałka muszkatołowa
  • nuty bazy: paczula, bursztyn, drzewo gwajakowe, drzewo sandałowe

Obok owocowych nut, wyraźnie pojawiają się ciepłe nuty drzewne, które nadają kompozycji głębszego wymiaru. Całość przełamuje charakterystyczna, ostra woń imbiru, dzięki której zapach nabiera pazura. Zapach naprawdę cudny - zarówno etykieta jak i kompozycja


Yankee Candle Spiced White Cocoa 

Harmonia kontrastów: słodycz białej czekolady, solony karmel i toffi doprawione szczyptą gałki muszkatołowej.

 Nuty zapachowe

  • nuty głowy: białe kakao
  • nuty serca: słony karmel, słodka śmietanka, gałka muszkatołowa
  • nuty bazy: toffi

Kolejna doskonała odskocznia od typowo świątecznych nut. Z jednej strony słodki, z drugiej ma takie twarde, gorzkawe nuty. Opis jest dosyć trafiony, solonego karmelu za bardzo nie czuję, jednak biała czekolada z gałką muszkatołową to dokładnie ten zapach, który uwalnia się z kominka. 


Yankee Candle Evergreen Mist

Spokojny spacer przez pokryty śniegiem las, gdy w powietrzu unosi się rześka mgiełka oświetlona promieniami porannego słońca.

Nuty zapachowe

  • nuty głowy: igły sosny, skórka pomarańczy, leśne powietrze
  • nuty serca: zielona kora, eukaliptus
  • nuty bazy: wanilia, orzechy

Dzięki temu zapachowi naprawdę czuję się jak na spacerze po lesie, gdy wokół mnie panuje typowo zimowa atmosfera. Obok charakterystycznej nuty iglaków czuć w nim też słodkie pomarańcze, mroźnego eukaliptusa i nutkę orzechów. Całość miło mnie zaskoczyła, dlatego tak lubię odpalić ten zapach. 


Podsumowanie

Tak właśnie prezentuje się moja ulubiona piątka tegorocznej zimy. Co prawda pogodę mamy bardziej jesienną za oknem, jednak uwielbiam te zapachy, które właśnie przybliżają mi zimę z prawdziwego zdarzenia. 



Znasz któryś zapach z mojego zestawienia?