4xNie, czyli małe kosmetyczne niewypały, których nie kupię ponownie... bell, maybelline, lovely, too faced.
Od ostatniego wpisu z kosmetycznymi niewypałami minęło już sporo czasu. Muszę przyznać, że rzadko trafia mi się kosmetyk, który zupełnie się u mnie nie sprawdza. Dla wielu produktów znajduję inne zastosowania i dzięki temu jestem w stanie zużyć je do końca. Jednak w ostatnim czasie trafiłam na kilka kosmetyków, na które totalnie nie mam pomysłu i zdecydowanie nie należą do moich ulubieńców. Dlaczego? O tym przeczytacie w dalszej części dzisiejszego wpisu.
Bell, Multi Mineral Anti-Age Concealer
Zacznę od korektora marki Bell, czyli Multi Mineral Anti-Age Concealer. Całkowicie nie podzielam zachwytów nad tym korektorem. Uważam go za jeden z gorszych jakie w życiu używałam. Mam wrażenie, że jest ciężki w pracy, w dodatku ma bardzo, bardzo słabe krycie. Muszę go używać w połączeniu z moimi ulubieńcami, aby efekt był widoczny. Włazi w zmarszczki i załamania. Nietrwały. Kolor, który w opakowaniu wydawał się idealny, początkowo po nałożeniu faktycznie taki był... Wszystko zmieniło się po kilku minutach, kiedy pod swoimi oczami zobaczyłam pomarańcz! Przy mojej jasnej karnacji takie "kolory" od razu odznaczają się na buzi. Co za zawód. Całe szczęście, ze niedrogi.
Maybelline, Lash Sensational tusz wodoodporny
Kolejny produkt o którym czytałam dużo dobrego. Kolor opakowania tego tuszu od razu przypadł mi do gustu. Dodatkowo już od dłuższego czasu szukałam wodoodpornego tuszu, więc skusiłam się na jego zakup. Opakowanie jak już wspomniałam przyciąga uwagę swoją szatą graficzną i kolorami. Szczoteczka jest lekko wygiętą, z dosyć krótkimi silikonowymi końcówkami. Pierwsze użycie i myślałam, że wyjdę z siebie! Tusz okropnie rozmazuje się podczas malowania, odbija się na górnej powiece. Malując się, czułam się jakbym robiła to pierwszy raz! Kolejna rzecz - ten tusz nie podkręca! Mam wrażenie, że wręcz prostuje rzęsy i układa je pod dziwnym kątem... Poza tym, szybko stał się suchy, zaczął się kruszyć, na rzęsach często pozostawia grudki i drobinki. Bardzo mocno skleja rzęsy, ciężko jest nałożyć dwie warstwy, bo od razu wszystkie są sklejone. Plusik za głęboką czerń.
Lovely, Extra Lasting pomadka matowa do ust
Ta pomadka to kolejny drogeryjny i tani produkt, który uzyskał dużą sławę i rozeznanie. Cena niska, wysoko dostępny. Aplikator jest prosty i dosyć długi, co utrudnia aplikację i ciężko mi było nią pomalować usta bez wyjeżdżania. Pomadka gęsta, wysoko napigmentowana. Nie zauważyłam lepkości czy jej zostawania na szklankach. Produkt ten lubi włazić w zmarszczki skutecznie je podkreślając. Jeśli szukacie intensywnego, mocnego matu to może właśnie jej szukacie. Nie jest zbyt komfortowa do noszenia, ciągle czuję że siedzi na moich wargach i niestety je wysusza. Brzydko się zjada, trwałość do dwóch godzin bez jedzenia i picia - później wymaga poprawek. Po jakimś czasie pomadka dziwnie mi zgęstniała i była nieznośna - nie dało się jej normalnie nanieść ze względu na szybkie zastyganie i konsystencje. Zaczynała pękać i wyglądała nieestetycznie. Miałam uczucie "cementu" na ustach.
Too Faced, Shadow Insurance Primer baza pod cienie
Zacznijmy od tego, że moja powieka jest opadająca i dodatkowo tłusta. Zawsze jako bazę pod cienie używałam korektora, którego aktualnie miałam pod ręką i to zestawienie nigdy mnie nie zawiodło. Coś mnie podkusiło, żeby wypróbować bazę pod cienię, która wpadła mi w oko będąc w Sephorze (całe szczęście, że kupiłam mniejszą wersję). Konsystencja bazy jest dość lekka, ale problemy zaczynają się już przy jej rozprowadzaniu. Trzeba się pospieszyć, aby nie zrolowała się i nie weszła w załamania. Nie wyrównuje koloru powieki, żyłki nadal spod niej przebijają. Próbowałam ją pudrować, użyć innych paletek, zastosować jako bazy pod brokat i ze wszystkim wychodzi równie źle. Utrudnia blendowanie cieni, ale jakoś da się wykonać makijaż. Jak już nam to się uda i tak nie ma co się cieszyć bo po godzinie wygląda już tragicznie. Powieka jest tłusta, a cienie zrolowane. Nie poprawia też pigmentacji cieni, więc tak naprawdę nie ma żadnych zalet. Nie jestem w stanie jej zużyć, po paru próbach idzie do kosza.
Z zaprezentowanych produktów testowałam jedynie matową pomadkę do ust, która u mnie akurat się sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńPozostałe produkty znam tylko z widzenia.
Pozdrawiam serdecznie!
Cieszę się, że u Ciebie wypadła spoko, zresztą dużo ludzi ją lubi :) U mnie niestety wypadła okropnie..
UsuńNie miałam całe szczęście żadnego z nich i już raczej się nie skuszę :p
OdpowiedzUsuńNie twierdzę, że u Ciebie sytuacja mogłaby się powtórzyć, bo każdy z nas jest inny, jednak mimo wszystko nie polecam - jest masa innych świetnych produktów na rynku :)
UsuńNie miałam żadnego z nich, ani nie zamierzałam ich mieć. Wystarczy że po zajęciach w szkole miałam wysypaną skórę po podobnych kosmetykach :)
OdpowiedzUsuńOj przykro mi, mam nadzieję, że uporałaś się już z tym problemem :)
UsuńJa mam taki problem, że trudno mi znależć odpowiedni tusz :(
OdpowiedzUsuńU mnie niestety podobny problem :/
Usuńnie miałam nic z tych kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuńNic nie straciłaś :)
UsuńNie znam tych produktów i nie chce poznać
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńZ powyższych miałam tylko pomadkę Lovely i kiedyś był na nią szał. Wtedy nazwałabym ją naprawdę dobrą pomadką matową o niezwykłej trwałości. Teraz kiedy rynek kosmetyczny poszedł do przodu nie robi ona na mnie wrażenia i jest jedną z tych, które raczej bym pominęła w sklepie. Ściąga usta, jest bardzo mało komfortowa.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie mało komfortowa to naprawdę mało powiedziane, u mnie zrobiła cement na ustach. Ale to prawda, teraz rynek kosmetyczny zaskakuje, na szczęście tworząc coraz to lepszej jakości produkty, więc można odchodzić od tego typu kosmetyków :)
UsuńZnam dwa produkty i też nie oceniam ich pozytywnie. Pierwszy to tusz - może nie był zły, ale po tylu pozytywnych opiniach liczyłam na coś wow. Nawet miałam do niego wracać i zrobić 2 podejście, ale chyba jednak zrezygnuje. Pomadki Lovely mam w kilku kolorach i fakt nie są komfortowe w noszeniu, ale mają ładne kolory, więc za tą cenę może nie określam ich jako wielkie buble :)
OdpowiedzUsuńTak, po przeczytaniu dziesiątek pozytywnych opinii na temat tego tuszu również miałam nadzieję na fajerwerki! U mnie kompletnie się nie sprawdził, zresztą tak samo jak pomadki.. jest mnóstwo produktów w podobnej cenie, które są ekstra! :)
UsuńLubię ten tusz, ale wersji wodoodpornej nie miałam.
OdpowiedzUsuńJa nie miałam w wersji zwykłej, podobno jest lepszy, hm..
UsuńNa szczęście nie miałam żadnego z tych kosmetyków, tusz wygląda na bardzo fajny , szkoda, że się nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, opakowanie tego tuszu naprawdę przekonało mnie do zakupu, cóż, mówi się trudno :)
UsuńLubię ten korektor i u mnie sprawdza się super. Na co dzień się nie maluję (oprócz eyelinera i tuszu), więc nie używam go częściej, niż raz w tygodniu, ale nigdy nie miałam z nim żadnego problemu, ani z tym, żeby oksydował.
OdpowiedzUsuńTen tusz chyba widziałam, ale nie używałam, ale miałam też inny z podobnej serii i też mi się nie sprawdził.
Pozdrawiam serdecznie! :)
Ewelina
W takim razie bardzo mnie to cieszy! Ja jestem biała jak ściana, więc niestety na mojej skórze wychodzi pomarańcz :/
UsuńOh very nice cosmetics darling
OdpowiedzUsuńxx
Uwielbiam tą maskarę :P
OdpowiedzUsuńTen korektor był dla mnie taki neutralny, coś tam dawał ale nie robił efektu wooow
Co człowiek to opinia :D Cieszę się, że u Ciebie się sprawdza!
UsuńNie miałam żadnego uff..
OdpowiedzUsuńSuper, nie warto testować, teraz w podobnych cenach można kupić prawdziwe perełki :)
UsuńMiałam przyjemność użyć 3 pierwsze produkty i były średnie. Nie jakoś złe, ale też nie fantastyczne;D
OdpowiedzUsuńTak też się zdarza :D
UsuńMiałam ten tusz do rzęs z Maybelline i nie polecam.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie ja również odradzam :)
UsuńUff, na szczęście nie miałam zamiaru żadnego z nich kupować :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńZ Maybeline tusze lubię, tego akurat nie miałam.
OdpowiedzUsuńPatrząc na tą pomadke, to wcale się nie dziwię że to taki bubel, już sam jej widok przez opakowanie mnie zniechęca.
Mam nadzieję że uda Ci się znaleźć dobrą bazę pod cienie do powiek ,która się u Ciebie sprawdzi
Ostatnio trafiłam na bubla w postaci pianki Kylie Skin, i wygląda na to że już mam kolejnego i to od mojej ulubionej marki
Pozdrawiam
Powiem Ci, że na początku nie wyglądała aż tak źle, po krótkim czasie zmieniła niestety odrobinę swoją formułę. Co do bazy pod cienie.. chyba jednak zostanę przy korektorze, który jest niezawodny.. i tani :)
UsuńOj czytałam u Ciebie recenzję tej pianki, szkoda kasy :/
a ja kocham ten tusz do rzęs, robi z moich włosków wachlarz:D i ta pomadka też mi się dobrze sprawdziła:) no ale każdego dane mazidło inaczej działa
OdpowiedzUsuńDokładnie, co człowiek to opinia :)
UsuńNie miałam na szczęście żadnego :)
OdpowiedzUsuńUf :)
UsuńNie miałam okazji używać żadnego z zaprezentowanych przez Ciebie produktów. :D
OdpowiedzUsuńTo dobrze dla Ciebie :D
UsuńNa całe szczęście nie znam żadnego z tych kosmetyków. Co prawda miałam tusz ale w wersji zwykłej i byłam z niego mega zadowolona ale wersji wodoodpornej nigdy nie używam bo nigdy nie widziałam potrzeby używać takowego tuszu :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że ten zwykły jest o wiele lepszy ;)
UsuńDziękuję za ostrzeżenie, już wiem jakich kosmetyków unikać :)
OdpowiedzUsuńŻadnego z tych produktów nie miałam i znam tylko tę pomadkę z Lovely, również słyszałam o niej wiele i dobrze, że się na nią nie skusiłam.
OdpowiedzUsuńObserwuję!
zofia-adam.blogspot.com
Nic nie straciłaś, bubel :)
Usuńja moge tylko wypowiedziec sie na temat tuszu maybelline. i tak, masz racje, on PROSTUJE RZESY, a nie je podkreca... no i czy jest taki woodporny jak zapowiada to producent? u mnie sie nie sprawdzil, ale moze ze wzgledu na ta slona wode, w ktorej akurat bylam ;p pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAh tak, ta wodoodporność też pozostawia wiele do życzenia.. no cóż, więcej na pewno po niego nie sięgnę :D
UsuńA miałam w planach tę pomadkę Lovely.
OdpowiedzUsuńUff dobrze, że nie kupiłam :)
Też mam niemiłe doświadczenia z tym tuszem. Kruszył się i bardzo szybko stał się suchy. Nie kupię go ponownie.
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z tych kosmetyków, ale powiem szczerze, że gdybyś nie powiedziała to pewnie sama chętnie skusiłabym się na ten tusz z Maybelline - już sam design przyciąga wzrok i szczoteczka tez wydaje się fajna, sylikonowa tak jak lubię. A tu jednak taki niewypał :)
OdpowiedzUsuńw sumie to nie znam żadnego, ale to akurat dobrze ;D
OdpowiedzUsuńJa w sumie lubię tusz z maybelline ale ten żółty. :)
OdpowiedzUsuńPomadkę miałam w innym odcieniu i też się z nią nie polubiłam ;)
OdpowiedzUsuńNie znam ale po tym co przeczytałam nawet nie mam ochoty poznać
OdpowiedzUsuńNie miałam tych produktów. Szkoda, że tusz do rzęs się nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie miałam żadnego z tych produktów i widzę, że nie mam czego żałować ;D
OdpowiedzUsuńJuż wiem czego nie kupować. Świetny post
OdpowiedzUsuńChyba każdy ma takie Swoje niewypały, bo na każdą osobę wszystko inaczej działa :) Z Twojej listy miałam styczność tylko z korektorem i był średni, ale nie najgorszy :)
OdpowiedzUsuń