NUXE, Reve de Miel | Honey Lip Balm | Must have do pielęgnacji ust?
Tak moi drodzy - tym razem będzie o balsamie do ust. Jako, że pierwszy raz na moim blogu pojawia się wpis o produktach do ust, stwierdziłam, że musi to być coś naprawdę dobrego. Ten produkt chodził za mną od dawna, ale jakoś nie było okazji, żeby go zdobyć. W końcu zdecydowałam się wypróbować popularny swego czasu w blogosferze słoiczek z logiem marki NUXE. Mowa oczywiście o znanym i powszechnie chwalonym Reve de miel. Poznajcie bohatera dzisiejszego posta! Ja nabyłam go tutaj >>LINK DO SKLEPU<< w bardzo atrakcyjnej cenie!
Od producenta: Ultraodżywczy, naprawczy balsam do ust i okolic ust z miodem i olejkami roślinnymi oraz masłem karite. Skoncentrowane składniki sprawiają, że usta - nawet najbardziej spierzchnięte - stają się delikatne, miękkie i doskonale gładkie.
Skład: Nowy skład, zawiera 84.5% składników pochodzenia naturalnego, czyli więcej niż poprzednio. Nadal znajdziemy w nim jednak stare, podstawowe składniki, między innymi miód akacjowy (5%), masło karite (13%), oleje roślinne (róża piżmowa, słodki migdał - 9,5%), wyciąg z grejpfruta (2,5%) oraz Wit.E (1%).
Balsam, o którym mowa, zamknięty jest w uroczym, małym, szklanym słoiczku o pojemności 15g. Być może w pierwszej chwili szklane, matowe szkło, które swoje waży wydać się może tu niepotrzebną ekstrawagancją, ale moim zdaniem taka forma opakowania ma w sobie to "coś" luksusowego, eleganckiego, jakby zarezerwowanego nie dla każdego z nas. Zakrętka z łatwością odkręca się bez żadnego zacinania, ale też nie musimy obawiać się, że coś samoistnie rozleci nam się w kosmetyczce.
Tuż po otworzeniu produktu, z opakowania wydobywają się aromaty miodowo-cytrusowe. Słodkość jest przełamana kwaskowatością cytryny :) Zapach urzekł mnie od pierwszego użycia, jest bardzo naturalny.
Konsystencja balsamu jest śliska i miękka. Masełko rozsmarowuje się na ustach z ogromną łatwością, przy czym od razu daje ono ulgę spragnionym nawilżenia i odżywienia wargom. Nie wiem jakie Wy macie doświadczenia związane z Nuxe Reve de miel, ale na początku stosowania tego balsamu, gdy czułam, że pieką mnie usta i aplikowałam dość solidną ilość preparatu, od razu czułam ukojenie i wygładzenie spierzchniętych warg. Najchętniej balsam ten nakładam na usta na noc, wtedy pozwalam sobie na wyżej wspomnianą, większą dawkę mojego nowego ulubieńca.
Zapewne nie jesteście tego świadomi, ale pielęgnacja moich ust, to nieustanna walka o to, aby wyglądały chociażby przyzwoicie. Czasami bywało też tak, że ich skóra była w tak strasznym stanie, że mogłam zapomnieć o jakiejkolwiek pomadce kolorowej. Uważam, że nie ma lepszej propozycji na rynku od Nuxe Reve de miel i wcale nie dziwię się, że balsam został okrzyknięty bestsellerem wszech czasów, a wiele kobiet (i zapewne nie tylko) zakochała się w nim od pierwszego użycia. Dzięki temu produktowi zapomniałam co to znaczą przesuszone, bolące usta i absolutnie nie żałuję, że wreszcie zdecydowałam się na nabycie tego kosmetyku. Z ręką na sercu dziś mogę stwierdzić, że produkt ten jest wart każdej wydanej na niego złotówki.
A Wy miałyście okazję używać balsamu od NUXE? Co o nim myślicie? Koniecznie dajcie mi znać! Zachęcam do przyjrzenia się kosmetykom z tej firmy - ja je uwielbiam. Jeśli szukacie sklepu, w którym znajdziecie ich produkty w korzystnych cenach odsyłam Was TUTAJ. Do następnego! 💋
Od producenta: Ultraodżywczy, naprawczy balsam do ust i okolic ust z miodem i olejkami roślinnymi oraz masłem karite. Skoncentrowane składniki sprawiają, że usta - nawet najbardziej spierzchnięte - stają się delikatne, miękkie i doskonale gładkie.
Skład: Nowy skład, zawiera 84.5% składników pochodzenia naturalnego, czyli więcej niż poprzednio. Nadal znajdziemy w nim jednak stare, podstawowe składniki, między innymi miód akacjowy (5%), masło karite (13%), oleje roślinne (róża piżmowa, słodki migdał - 9,5%), wyciąg z grejpfruta (2,5%) oraz Wit.E (1%).
Balsam, o którym mowa, zamknięty jest w uroczym, małym, szklanym słoiczku o pojemności 15g. Być może w pierwszej chwili szklane, matowe szkło, które swoje waży wydać się może tu niepotrzebną ekstrawagancją, ale moim zdaniem taka forma opakowania ma w sobie to "coś" luksusowego, eleganckiego, jakby zarezerwowanego nie dla każdego z nas. Zakrętka z łatwością odkręca się bez żadnego zacinania, ale też nie musimy obawiać się, że coś samoistnie rozleci nam się w kosmetyczce.
Tuż po otworzeniu produktu, z opakowania wydobywają się aromaty miodowo-cytrusowe. Słodkość jest przełamana kwaskowatością cytryny :) Zapach urzekł mnie od pierwszego użycia, jest bardzo naturalny.
Konsystencja balsamu jest śliska i miękka. Masełko rozsmarowuje się na ustach z ogromną łatwością, przy czym od razu daje ono ulgę spragnionym nawilżenia i odżywienia wargom. Nie wiem jakie Wy macie doświadczenia związane z Nuxe Reve de miel, ale na początku stosowania tego balsamu, gdy czułam, że pieką mnie usta i aplikowałam dość solidną ilość preparatu, od razu czułam ukojenie i wygładzenie spierzchniętych warg. Najchętniej balsam ten nakładam na usta na noc, wtedy pozwalam sobie na wyżej wspomnianą, większą dawkę mojego nowego ulubieńca.
Zapewne nie jesteście tego świadomi, ale pielęgnacja moich ust, to nieustanna walka o to, aby wyglądały chociażby przyzwoicie. Czasami bywało też tak, że ich skóra była w tak strasznym stanie, że mogłam zapomnieć o jakiejkolwiek pomadce kolorowej. Uważam, że nie ma lepszej propozycji na rynku od Nuxe Reve de miel i wcale nie dziwię się, że balsam został okrzyknięty bestsellerem wszech czasów, a wiele kobiet (i zapewne nie tylko) zakochała się w nim od pierwszego użycia. Dzięki temu produktowi zapomniałam co to znaczą przesuszone, bolące usta i absolutnie nie żałuję, że wreszcie zdecydowałam się na nabycie tego kosmetyku. Z ręką na sercu dziś mogę stwierdzić, że produkt ten jest wart każdej wydanej na niego złotówki.
A Wy miałyście okazję używać balsamu od NUXE? Co o nim myślicie? Koniecznie dajcie mi znać! Zachęcam do przyjrzenia się kosmetykom z tej firmy - ja je uwielbiam. Jeśli szukacie sklepu, w którym znajdziecie ich produkty w korzystnych cenach odsyłam Was TUTAJ. Do następnego! 💋
Chyba pierwszy raz widzę ten produkt :) taki balsam przydałby mi się zwłaszcza zimą :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji używać tego balsamu, jednak zapowiada się fajnie tym bardziej na sezon jesienny/zimowy bo w tym okresie moje usta to jedna wielka rana ah.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Weronika S.
pasjeweroniki.blogspot.com
Jeszcze nie używałam,ale może kiedyś.
OdpowiedzUsuńBrzmi naprawdę ciekawie, może kiedyś go wy testuje
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, MAda
Już czuję jego zapach. Ładny design, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOj kochana po takiej recenzji to nie pozostaje nic innego jak go wreszcie zakupić! Może Ciebie zaskoczę (a może wcale nie :D ) u mnie póki co najlepiej sprawdza się... Alantan Plus maść! Poleciła mi tę tanią maść apteczną koleżanka farmaceutka i powiem Ci, że choć jest tanie jak barszcz (cena ok 10-12zł) to jest to najlepsze, co miałam! Zero skorupek na wargach czy ran. Spróbuj kiedyś tak z ciekawości i daj znać :)
OdpowiedzUsuńOj z Alantanem znam się nawet bardzo dobrze! Swego czasu naprawdę mi służył, jednak teraz, gdy mam porównanie - ten balsam bije go na głowę :)
UsuńRównież urzekł by mnie ten aromat miodowo - cytrusowy :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za produktami do ust, które nakłada się palcem, ale ten chyba jest warty uwagi. Myślę, że ten balsam może sprawdzić się dobrze szczególnie jesienią i zimą. ;)
OdpowiedzUsuńPrzesyłam pozdrowienia! :)
Ahhh, aż mi się przypomniały moje problemy z wiecznie spierzchniętymi i obolałymi ustami. Tak to jest jak pielęgnacyjny rytuał jeszcze nie zawładnął człowiekiem, a było to całkiem niedawno 2-3 lata temu. Teraz nie wyobrażam sobie by w moich zbiorach zabrakło odpowiedniego kosmetyku. Chcąc malować usta warto by wyglądały one estetycznie.
OdpowiedzUsuńZastanowię się nad kupnem balsamu :)
Pozdrawiam serdecznie!
Opakowanie rzeczywiście 'jakby luksusowe', ale akurat do pielęgnacji ust wolę produkty w sztyfcie.
OdpowiedzUsuńBalsamy do ust i wszystkie kosmetyki w kremie to zdecydowanie moja brożka! Muszę koniecznie wypróbować go na własnej skórze ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Aldrazek
Bardzo interesujący kosmetyk :) Nie miałam go, ale markę znam i wiem na co ich stać <3
OdpowiedzUsuńFajny ten balsam do ust :)
OdpowiedzUsuńThis looks perfect. Lip balms are a must!
OdpowiedzUsuńwww.fashionradi.com
Kompletnie nie znam tego produktu, ale dobrze się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się skład, warto wypróbować ☺
OdpowiedzUsuńPrezentuje się świetnie I LOVE NUX :-)
OdpowiedzUsuńJa też mam problem z moimi ustami. Od zawsze strasznie się przesuszają i do tej pory jedyne co mi pomogło to Carmex. Jednak szukam czegoś większego i w słoiczku. O tym produkcie nigdy nie słyszałam, ale chętnie się na niego zdecyduje, bo spełnia wszystkie moje oczekiwania :)
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej go nie miałam ☺
OdpowiedzUsuńKto wie może się skusze ☺
Pozdrawiam
Lili
Z NUXE nie używałam jeszcze żadnego kosmetyku.
OdpowiedzUsuńCos dla mnie. Tak jak kremy to raczej rzadko testuje to balsamy i pomadki do ust notorycznie. Czesto mam suche usta wiec nie ruszam sie z domu bez kosmetyku do ust
OdpowiedzUsuńJeszcze nic od nich nie miałam. Ciekawi mnie ta marka:)
OdpowiedzUsuńChętnie przetestowałabym taki balsam do ust :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Nie znam tego produktu, ale wszystko co miodowe i cytrynowe bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńObserwuję :)
nie miałam tego balsamu ale kusi mnie bardzo. Miód zdarzało mi sie kiedyś samodzielnie na usta stosować i przyznam że wart wypróbowania. Twoje zdjęcia do tego posta bardzo mi sie podobają gratki!
OdpowiedzUsuńNie do końca Lubie balsamy do ust w słoiczkach ale jak jest dobry to da się to wybaczyć
OdpowiedzUsuńBalsamu nie miałam okazji używać, za to ich olejek z drobinkami uwielbiam ;p
OdpowiedzUsuńBalsam wydaje się naprawdę fajny, sama z chęcią bym wypróbowała :D Ładny blog, obserwuję :)
OdpowiedzUsuńUnpredictabble - klik
Nie znam tego kosmetyku, ale możliwe że go kupię :)
OdpowiedzUsuńBrzmi fajnie. Zarówno balsamu jak i firmy nie znam. Może się zdecyduję na niego, no cóż zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
https://poziomka1.blogspot.com/
Markę kojarzę, ale nigdy nie słyszałam o ich masełku do ust.Dla mnie minusem jest cena...
OdpowiedzUsuńNie znam tego produktu. Sporo dobrego słyszałam o nim, ale również o innych kosmetykach Nuxe, ale jeszcze nie miałam okazji, by cokolwiek sprawdzić z ich asortymentu :)
OdpowiedzUsuńWay cool! Some extremely valid points! I appreciate
OdpowiedzUsuńүou writing this article and the rеst of the
site is extremeloy good.
Nie znam produktu, ale skoro się sprawdza to będę musiała zakupić :)
OdpowiedzUsuńTego balsamu akurat nie kojarzę
OdpowiedzUsuńwhat an amazing post dear :) do you like do follow each other?
OdpowiedzUsuńkisses
https://bubasworld.blogspot.com/
Coś nowego do przetestowania! Super, uwielbiam nowe rzeczy w swoich zbiorach ;)
OdpowiedzUsuńPs obserwuje
Szczerze, nigdy nie słyszałam o tej marce, ale skoro tak świetnie działa na usta, z którymi często mam problem to muszę wypróbować! :)
OdpowiedzUsuńSzukałam czegoś takiego, z pewnością wypróbuję!
OdpowiedzUsuńZ tą firmą spotykam się po raz pierwszy :)
OdpowiedzUsuńLubię takie naturalne cudeńka :)
Miodowo-cytrusowe mmm, myślę, że już bym się z nim polubiła :)
Widzę, że produkty tej marki mają trochę wysokie ceny. A do ust akurat można znaleźć naprawdę tanie zamienniki, a też świetnie sprawdzające się. Ale może kiedyś wpadnie mi w ręce, kto wie :)
Ładne zdjęcia :)
Pozdrawiam!
Nie miałam jej. Ja nie mam większego problemu ze skórą warg, zazwyczaj z większości pomadek ochronnych jestem zadowolona.
OdpowiedzUsuńKosmetyki tej firmy są naprawdę rewelacyjne :-)
OdpowiedzUsuńBalsamu nie miałam, ale lubię ich olejki :)
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej o nim nie słyszałam, pierwsze co wpadło mi się w oczy to skład a balsam wydaje się świetny :)
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej o nim nie słyszałam, pierwsze co wpadło mi się w oczy to skład a balsam wydaje się świetny :)
OdpowiedzUsuńNie miałam. Bardzo ładnie wygląda ten balsam:)
OdpowiedzUsuńLubię nuxe!
OdpowiedzUsuńJeszcze nie używałam ale mam na niego wielką ochotę:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne opakowanie- nie miałam jeszcze okazji go testować na sobie
OdpowiedzUsuńDawno nie miałam żadnego produktu z Nuxe, myślę że spodobałby mi się zapach ;) i oczywiście działanie też :D
OdpowiedzUsuńZ tej marki jeszcze nie miałam żadnego produktu, zawsze mi się wydawała taka ekskluzywna no i droga ;) Może kiedyś będę miałam okazję wypróbować ten balsam :)
OdpowiedzUsuńJa nie słyszałam w ogóle o tej marce ale wygląda obiecująco:D
OdpowiedzUsuńhttps://redamancyy.blogspot.com/
Akurat szukam czego ciekawego do pielęgnacji ust... :)
OdpowiedzUsuńZachęcam do obserwacji:
http://klaudencja.blogspot.com/
znany i lubiany, a ja na początku nawte nie miałam pojo co to jest :Dale fajnie, że działa!
OdpowiedzUsuńMarkę ledwie kojarzę z samej nazwy, balsamu nie znam. Ale mam już sprawdzone hity do pielęgnacji ust, więc nie mam potrzeby testowania nowości. Ale fajnie, że tobie się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Blonde Kitsune