Projekt denko | Noworoczne zużycia w mini recenzjach
Pierwszy miesiąc w nowym roku praktycznie mamy już za sobą, więc przyszedł czas na małe podsumowanie kosmetycznych zużyć. Tym razem udało mi się zużyć kilka średniaków, ale też perełek, które na pewno jeszcze nie raz trafią do mojego koszyka podczas zakupów. Jeśli jesteście ciekawi jak tym razem mi poszło, czytajcie dalej!
Biotaniqe Dermoskin Expert, Różany tonik oczyszczający
Całkiem niezły produkt, który mogę w zasadzie polecić posiadaczkom wszystkich rodzajów cery. To co było dla mnie największym zaskoczeniem, to fakt że jak na tak lekki produkt bardzo fajnie nawilża skórę i utrzymuje jej optymalny poziom nawilżenia. Jeśli chodzi o uregulowanie wydzielania sebum czy odblokowanie porów to niestety nie zauważyłam żadnych zmian, jednak mimo wszystko tonik nie pogorszył również stanu skóry w tym zakresie - nie podrażnił jej, nie spowodował zaczerwienień czy wysypu.
Bosphaera, Serum rozświetlająco-rozjaśniające
Z tym kosmetykiem polubiłam się bardzo! Nie dość że ma zupełnie naturalny skład bez dodatku jakichkolwiek substancji syntetycznych, to jego działanie i zapach także są wyjątkowe. Produkt ten jest wręcz idealnym dla osób, które borykają się z poszarzałą cerą bez energii i pragną ją ładnie rozjaśnić oraz dodać blasku. Nie zapycha porów, wycisza skórę i poprawia jej kondycję.
Bourjois, Płyn micelarny do demakijażu twarzy i oczu
Produkt dostałam w gratisie podczas zakupów w drogerii. Już po pierwszym użyciu byłam zadowolona z efektu jaki daje. Płyn nie podrażnia skóry, nie wysusza i bardzo dobrze domywa resztki makijażu.
Soraya Plante, Roślinna pianka myjąca do twarzy
Pianka bardzo dobrze spisuje się w swojej roli - skutecznie, a jednocześnie delikatnie oczyszcza skórę pozostawiając ją odświeżoną i w dobrej kondycji. Do tego ma fajny, naturalny skład, naprawdę dobrą wydajność oraz niską cenę.
Camolin, Żel pod prysznic - truskawka
Żałuję, że nie mogę przesłać wam tego zapachu. Nie jest to typowa truskawka zerwana prosto z babcinego ogródka, jednak aromaty są bardziej słodsze, ale nie drażnią nosa. Zawiera kompleks ziół o działaniu orzeźwiającym. Bardzo go lubię!
Ziaja, Kwiat lotosu, Nawilżająca pianka do higieny intymnej
Preparat idealnie nadaje się do codziennej pielęgnacji miejsc intymnych. Produkt łączy delikatną piankową formę, pH kwas mlekowy oraz nowatorski w higienie intymnej, antybakteryjny kwas copper usnate. Zawiera delikatne substancje myjące, nie zawiera barwników i jest bardzo wydajna.
Douglas, Les Delices, Krem do rąk
Skuszona fajną ceną i zapachem postanowiłam zaopatrzyć się w dwa opakowania tego kremu. Jakie było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że na rękach zapach nie jest już tak przyjemny, a sam krem niewiele robi. Nie czuję większego nawilżenia, wręcz mam wrażenie, że przy dłuższym stosowaniu dłonie są bardziej wysuszone.
Oriflame, VIP Club Bali, Mgiełka zapachowa
Zapach jest dobrze oddany - na początku czuć słodkie, świeże truskawki, które znikają, by ustąpić miejsca słodkim nutom wanilii i kokosa. Nie wyczułam w nim tonów alkoholowych, co jest ogromnym plusem! Z trwałością jest rzeczywiście duży problem. Teoretycznie mgiełka to mgiełka, i jej trwałość z zasady nie jest najlepsza. Jednak tutaj zapach znika po 15 minutach i trzeba aplikować kolejne porcje.
Catrice, Liquid Camouflage, Korektor w płynie wodoodporny
Zużyłam już wiele opakowań tego korektora, jest dla mnie obowiązkową pozycją w kosmetyczce. Idealnie współpracuje z różnymi podkładami, dobrze zakrywa niedoskonałości i cienie pod oczami. Używam go również na powieki jako bazę pod cienie i w tej roli również spisuje się świetnie.