Grudniowe denko | Ostatnie zużycia roku 2019

Jak tam po świętach? Brzuszki napełnione, a prezenty rozpakowane? Pochwalcie się co dostaliście! Przed nami jeszcze sylwester, który mam nadzieję, będzie dla Ciebie niezapomniany. A dzisiaj przygotowałam prawdopodobnie już ostatni wpis tego roku i jak mogliście zauważyć będą to grudniowe zużycia.

Zapraszam na miesięczny projekt denko. 


Pielęgnacja ciała

YOPE, Balsam do ciała i rąk 'Figa' - Wchłania się błyskawicznie, nie pozostawia tłustej ani lepkiej warstwy i sprawia, że skóra jest bardzo dobrze nawilżona, zregenerowana i ujędrniona. Zazwyczaj stosowałam go na noc, a rano budziłam się z bardzo gładką i elastyczną skórą. Dodatkowo pompka, która kupiła mnie od razu, na wejściu. 
JANTAR, Nawilżający balsam do rąk z esencją bursztynową i srebrem - Bardzo fajny krem do rąk z wygodna pompka, która zdecydowanie ułatwia aplikacje kremu. Miło pachnie, szybko się wchłania i zdecydowanie poprawia kondycje rąk.

ORGANIC SHOP, Coffee & Sugar, Body Scrub - Liczyłam na piękny kawowy zapach, ale niestety ten scrub pachnie bardziej tak mlecznie, słodko. Posiada cukrowe drobinki, które świetnie masują skórę. Naskórek jest idealnie złuszczony. Konsystencja produktu jest bardzo gęsta nie rozpada się on od razu w dłoniach. 



Pielęgnacja twarzy

NACOMI, Krem arganowy pod oczy - Produkt łatwo się rozprowadza, ale nie wchłania się do końca, zwłaszcza, jeśli nałożymy większą ilość.  Fajnie działa także na wszelkie obrzęki po nieprzespanych nocach, jeśli wcześniej potrzymamy go w lodówce. Skóra pod oczami jest świetnie nawilżona. Niestety nie zauważyłam redukcji ceni pod oczami czy chociażby lekkiego rozjaśnienia tej strefy.
DUETUS, Krem na dzień - Jest to naprawdę lekki kosmetyk, idealny na dzień, pod makijaż. Jego wadą może być brak widocznego nawilżenia, dlatego nie sprawdzi się z pewnością na skórach skłonnych do przesuszeń. Produkt jest wydajny, dobrze rozprowadza się po skórze i szybciutko wchłania. 

DUETUS, Krem na noc -  Od razu czuć jego działanie odżywcze, nocą działa tu armia składników aktywnych, regenerujących cerę. Skóra po tym produkcie jest świetnie nawilżona, mniej się przetłuszcza i jest aksamitna w dotyku. 



Pielęgnacja włosów

Produkty te pokazywałam Wam już w ostatnim denku. Zakupiłam ponownie zestaw tej marki, polecając go jednocześnie mamie. Jak się okazało był to błąd, bo kosmetyki tak jej podpasowały, że razem zużyłyśmy je w miesiąc! :D
BE COLOR Shampoo, Caviar, Keratin & Collagen - Włosy po użyciu kosmetyku są doskonale oczyszczone, nawilżone i chronione po farbowaniu i innych zabiegach chemicznych. Dzięki pH 5.5, łuska włosa jest domykana, a włos znacznie bardziej lśniący.

BE COLOR Mask, Caviar, Keratin & Collagen - Włosy po spłukaniu produktu są niewiarygodnie miękkie i elastyczne. Stosuje ją w połączeniu z szamponem przez co pięknie lśnią i są cudownie nawilżone! 



Kosmetyki kolorowe

BOURJOIS, Always Fabulous - Podkład jest jednym z moich ulubionych i na twarzy wygląda jak milion dolców. Nie przeszkadza mi nawet fakt, że czasem może wymagać przypudrowania, ale jestem na tym etapie makijażowej drogi, że wolę się przypudrować niż zaszpachlować czymś ciężkim. 
LOVELY, Gold highlighter - Rozświetlacz ma piękny, złoty kolor, tworzy na kościach jarzmowych przepiękną taflę. Ma bardzo mocny pigment, więc jak ktoś nie chciałby z nim przesadzić to polecam nakładać go lekką ręką. Przy dokładnym przyjrzeniu się widzę małe drobinki, ale nie jest to jakiś chamski brokat. 



Grudniowe denko | Ostatnie zużycia roku 2019 - podsumowanie

To tyle z mojego denka - nie ma tego dużo, ale nie chcę bez sensu trzymać pustych opakowań. I tak jestem dumna z tych zużyć, tym bardziej, że to ostatnie denko tego roku! Największa radość jest wtedy, gdy pokazuję dany kosmetyk kolejny raz♥
 
A teraz życzę Ci, abyś w ten Nowy Rok weszła z radością w sercu. Aby nigdy nie odstępowała Cię nadzieja na lepsze jutro i wiara w to, że nie ma rzeczy niemożliwych. Życzę także wszechogarniającej miłości zarówno od ludzi jak i do ludzi. Aby otaczały Cię osoby, które będą dla Ciebie motorem do działania.


Jak Twoje zużycia? Znasz coś z mojego denka?

Świąteczny manicure last minute - biel, złoty brokat i mój pierwszy sweterek!

Dzisiaj poraz pierwszy postanowiłam pochwalić się tutaj swoimi paznokciami. Co prawda zaczęłam robić je w tym roku, zdaję sobie sprawę, że nie są idealne, ale jak to się mówi - nie od razu Rzym zbudowano! Mam nadzieję, że dzisiejsza propozycja przypadnie Wam do gustu i być może skorzystacie z niej lub zainspiruje Was do stworzenia własnego manicure.


Świąteczny manicure last minute! 

Jak dla mnie są to idealne paznokcie nie tylko na święta, ale również na sylwestra! Postawiłam na klasyczne i eleganckie kolorki.

Sweterek, który ogrzeję każdą stylizację! 

Wzór mógł być oczywiście bardziej wymyślny i precyzyjny. Robiłam to pierwszy raz i biorąc pod uwagę mój brak uzdolnień, jeśli chodzi o zdobienia, to wolałam postawić na proste wzory. W sieci znajdziecie mnóstwo inspiracji na tego typu paznokcie, więc możecie eksperymentować z czymś trudniejszym. Ja podsuwam Wam dziś moją interpretację sweterkowego mani.


Do wykonania tego manicure użyłam: 

  • paznokcie przedłużyłam żelem Silcare Base One 
  • baza Neonail Hard Base 
  • na całą płytkę położyłam 02 (White) Rosalind - tym samym lakierem wykonałam sweterek
  • serdeczny paznokieć to Glitter Gold 1 Niuqi
  • skończony manicure pokryłam Hard Topem Neonail, sweterek Top Mat Niuqi
  • do malowania zdobienia użyłam pędzelka z Aliexpress

Tak naprawdę, aby zrobić sweterkowy wzorek na paznokciach nie potrzebujemy żadnych szczególnych produktów. Wystarczą standardowe lakiery hybrydowe, których zwykle używamy oraz wykałaczka lub sonda do zdobienia paznokci. To, czego użyjemy nie ma szczególnego znaczenia. Będziesz musiała powtórzyć wzorek kilka razy żeby był wystarczająco wypukły. Stwierdziłam, że bez względu na moje dwie lewe ręce spróbuję. I powiem wam, że efekt bardzo mi się podoba!

Korzystając z okazji chciałabym Wam życzyć Wesołych Świąt! Mam nadzieję, że podczas porządków w swoim najbliższym otoczeniu zadbacie przede wszystkich o swoich najbliższych! W te Święta bądźcie obecni tu i teraz dla swojej rodziny! 


Jak Ci się podoba manicure?
Co masz na swoich paznokciach?

Caudalie Premier Cru - przeciwzmarszczkowy kompleks pod oczy

Na temat pielęgnacji okolic oczu można usłyszeć naprawdę wiele teorii, zdania w związku z tym są naprawdę podzielone. Jak wiecie ja zaliczam się do osób, które uwielbiają kremy pod oczy. Widzę, że moja skóra kocha dodatkowe nawilżenie i odżywienie, odpowiadając mi za to świetnym stanem. Krem pod oczy Caudalie z serii Premier Cru mam od niedawna, ale używam go z wielką regularnością rano i wieczorem.

Nie przedłużając zapraszam do lektury!

Caudalie Premier Cru, Krem pod oczy

Premier Cru Krem Pod Oczy kompleksowo odmładza skórę i natychmiast podkreśla jej piękno. Doskonale nawilżona skóra zostaje wygładzona i ujędrniona. Cienie i worki pod oczami zmniejszają się, a spojrzenie znowu napełnia się młodością. Przyjemna, otulająca formuła z matowym wykończeniem. Odpowiedni do wrażliwych oczu.

Co jako pierwsze rzuca się w oczy? Oczywiście przepiękna, elegancka buteleczka. Wygodne opakowanie typu air-less. Ważne jest, aby dokładnie nałożyć nakrętkę. W przeciwnym wypadku krem, który został w pompce może lekko zaschnąć i się odrobina zmarnuje.

Bardzo przyjemna, otulająca formuła z matowym wykończeniem. Produkt jest bezzapachowy i nie posiada żadnych rozświetlających drobinek. Można spokojnie aplikować go pod każdy korektor, a sprawdziłam na kilku o różnych konsystencjach. Nie roluje się i nie waży.



Caudalie Premier Cru, Krem pod oczy - skład

Z rzeczy istotnych krem Caudalie Premier Cru zawiera:
  • Kwas hialuronowy: nawilża i odmładza
  • Kafeiny: na podkrążenia i przeciw workom pod oczami
  • Pudry soft focus: natychmiastowy efekt upiększający
  • Peptydy: działanie liftingujące
  • Olej z awokado: przeciwdziała starzeniu się i odżywia. Doskonale się wchłania
  • Resweratrol: przywraca jędrność, przeciwzmarszczkowy
  • Polifenole: antyoksydacyjne, przeciwzmarszczkowe
  • Viniferin: rozświetla, przeciwdziała przebarwieniom

INGREDIENTS : AQUA/WATER/EAU, COCO-CAPRYLATE/CAPRATE*, ETHYLHEXYL STEARATE, SILICA, GLYCERIN*, BUTYLENE GLYCOL*, CETEARYL ALCOHOL*, BIS-BEHENYL/ISOSTEARYL/PHYTOSTERYL DIMER DILINOLEYL DIMER DILINOLEATE, HYDROGENATED AVOCADO OIL*, CI 77891 (TITANIUM DIOXIDE), MICA, HYDROGENATED OLIVE OIL STEARYL ESTERS*, CAFFEINE*, HYDROLYZED HYALURONIC ACID*, VITIS VINIFERA (GRAPE) SEED OIL*, PALMITOYL GRAPE SEED EXTRACT*, PALMITOYL GRAPEVINE SHOOT EXTRACT*, SODIUM CARBOXYMETHYL BETA-GLUCAN, HELIANTHUS ANNUUS (SUNFLOWER) SEED OIL*, ACETYL TETRAPEPTIDE-5, PALMITOYL TETRAPEPTIDE-7*, CITRIC ACID*, CETEARYL GLUCOSIDE*, POTASSIUM CETYL PHOSPHATE, TOCOPHEROL*, TOCOPHERYL ACETATE*, POLYMETHYL METHACRYLATE, ETHYLHEXYLGLYCERIN, CARBOMER, CAPRYLYL GLYCOL, SODIUM BENZOATE, ARGININE, XANTHAN GUM, LACTIC ACID, SODIUM PHYTATE*, TITANIUM DIOXIDE, TIN OXIDE, CI 77491 (IRON OXIDES) (187/034)

Caudalie Premier Cru, Krem pod oczy - działanie

Szczerze przyznaję, że od kiedy używam kremu marki Caudalie stan mojej skóry pod oczami diametralnie się zmienił. Jeszcze nigdy nie miałam tak wypielęgnowanej okolicy oczu. Skóra jest jedwabista, mięciutka, napięta. Ostatnio używałam kremu od Nacomi, który zresztą dla was opisywałam. Nie radził on sobie z cieniami, natomiast perełka Caudalie naprawdę sprostała moim wymaganiom! Tak samo świetnie daje radę z drobnymi kreseczkami pod oczami. Niestety mrużenie oczu to rzecz, której nie potrafię się oduczyć. 

Krem szybko się wchłania, nie pozostawia tłustej warstwy na skórze, tak jak wspomniałam pozostawia matowe wykończenie. Z tego też powodu, można spokojnie stosować go na dzień pod makijaż. Wieczorem natomiast solidna warstwa, która potrzebuję troszkę więcej czasu na wchłonięcie. Skóra po przebudzenia jest mi dozgonnie wdzięczna za taką dawkę. 

Podsumowanie

Jeśli szukasz kremu do pielęgnacji okolic oczu to z czystym sumieniem mogę Ci polecić bohatera dzisiejszego wpisu. Krem marki Caudalie zużywa się z czystą przyjemnością, chociaż nie należy do najtańszych to wart jest każdej wydanej na niego złotówki. 

Znasz ten krem? Jaki produkt do pielęgnacji skóry pod oczami polecasz?

Święta z perfumerią Douglas - propozycję na kosmetyczne prezenty pod choinkę

Do świąt Bożego Narodzenia jeszcze wprawdzie dwa tygodnie, ale to już i tak ostatni dzwonek, by zdążyć z zakupem wyjątkowych prezentów dla najbliższych.  Nie ma bowiem nic gorszego niż pójście na zakupy w ostatnie dni przed świętami. Razem z perfumerią Douglas przygotowałam dla Was przegląd kosmetyków, które świetnie nadadzą się jako prezent na te wyjątkowe chwile spędzone w rodzinnym gronie. Starałam wybierać się produkty, które zadowolą nawet tych najbardziej wymagających.


Pielęgnacja 

Zacznijmy od rzeczy, która po prostu u mnie króluje. W perfumerii możemy znaleźć przeróżne marki, każda na pewno ma tam swoją ulubioną. Oprócz luksusowych marek w Douglas możemy znaleźć również kosmetyki naturalne! Jest w czym wybierać :) Moje propozycje dla Ciebie to: Resibo olejek do demakijażu, Mokosh serum pod oczy, Clochee krem do twarzy do każdego typu skóry z SPF30 oraz The Ordinary tonik 7% z kwasem glikolowym. 
Pielęgnacja na Douglas.pl 

Perfumy

Nadal wielu z nas ma obawy, czy perfumy ucieszą obdarowywanego. Ucieszą, o ile zdecydujemy się na sprawdzone źródło, zaufany sklep i przede wszystkim odpowiedni zapach. Jeśli nie do końca potrafimy przewidzieć, które perfumy i zapachy spodobają się obdarowywanej osobie warto sięgnąć po sprawdzone klasyki. Poza samym zapachem urzec może także opakowanie. A nie ukrywajmy - szczególnie Panie uwielbiają eksponować piękne butelki perfum na swoich toaletkach. W takim przypadku przygotowałam dla Ciebie nie tylko cudownie pachnące propozycję, ale również zachwycające swoim flakonem. Do takich z pewnością należą: Carolina Herrera Good Girl, Giorgio Armani Si Passione oraz Dior Miss Dior Eau de Parfum. 
Perfumy na Douglas.pl 


Kolorówka 

Kosmetyki kolorowe na prezent to świetny pomysł, który przypadnie do gustu wielu paniom w różnym wieku. Przyda się zarówno osobom na bieżąco śledzącym, co w kosmetycznej trawie piszczy, jak i tym, dla których kosmetyk będzie miłym zaskoczeniem. Polecam jednak wybierać produkty w odcieniach nude, które pasują do każdego typu urody. Świetnym pomysłem będą: Bobbi Brown Fever Dream Eye Shadow Palette, MAC Matte Lipstick oraz Douglas Collection Boom Eyes.
Makijaż na Douglas.pl 


Gotowe zestawy prezentowe

Jeśli masz dreszcze na myśl o tegorocznym polowaniu na prezenty, to zamów gotowy zestaw prezentowy. Tym razem mam coś dla miłośników błogiego relaksu i długich kąpieli. Proponuję: Douglas Collection Zestaw Under The Pine, Douglas Collection Zestaw Bath Fizzer Cracker (kula do kąpieli) oraz Foreo Xmass Set #1. 
Zestawy prezentowe na Douglas.pl 


Dla niego - gotowe zestawy 

Wiadomo, że nie ma na świecie niczego, co kobiety uwielbiają bardziej niż zadbany, świetnie pachnący mężczyzna. Kupując chłopakowi perfumy na święta zrobicie więc prezent nie tylko Jemu, ale też sobie! Przygotowałam zatem dla Was pięknie pachnące zestawy: Paco Rabanne Invictus, Paco Rabanne XS Pour Homme oraz Hugo Boss Boss The Scent. 
Zestawy dla niego na Douglas.pl 



Mam nadzieję, że moje pomysły na prezenty Ci się spodobały. Jakie są Twoje typy? 

Bliżej natury z Camolin - wegańskie kosmetyki do pielęgnacji ciała

Dzisiaj przychodzę do Was z nowościami, które miałam okazję od niedawna testować. Camolin, jest to marka, która zdecydowanie zasługuję na chwilę uwagę. Dlaczego? Firma powstała z miłości do natury, chcąc wrócić do chwil beztroskiego dzieciństwa - smaku i zapachu ogrodu. Dla mnie ta idea została wyraźnie oddana.

Niewątpliwie warto wspomnieć o tym, że marka jest wegańska, a w swoim składzie ma ponad 90% składników naturalnych. Jestem osobą, która bardzo zwraca uwagę na te aspekty, a los zwierząt nie jest mi obojętny, dlatego też cieszy mnie fakt, że w produktach nie znajdziemy żadnego składnika pochodzenia zwierzęcego. Kosmetyki Camolin są również idealnym rozwiązaniem dla skóry podczas niesprzyjającego okresu jesienno-zimowego. To właśnie teraz ciało potrzebuję od nas szczególnej opieki. Produkty posiadają naturalne ekstrakty z ziół i owoców, które dbają, aby nasza skóra nie była wysuszona.  



Dlaczego warto sięgać po kosmetyki wegańskie? 

Pierwszym powodem, który przychodzi na myśl, jest ochrona zwierząt. Kupując produkty oznaczone jako wegańskie, mamy pewność, że przy jego produkcji nie użyto żadnych składników pochodzenia zwierzęcego. Kupując kosmetyki wegańskie, mamy pewność, że ich skład został dogłębnie skontrolowany i to, co znajduje się na etykiecie, na pewno znajduje się w produkcie. Wiemy też, że użyto składników  z odpowiednich i sprawdzonych źródeł. Ich składy są bardziej przemyślane, a wykorzystywane w nich substancje są wysokiej jakości i pochodzą ze sprawdzonych, certyfikowanych źródeł. Możemy więc zapłacić za nie więcej, ale efekty będą warte wydanych pieniędzy. 


Camolin, Żel pod prysznic - truskawka

Zawiera kompleks ziół o działaniu orzeźwiającym: owoc truskawki, kwiat malwy, liść szałwii, kwiat rumianku. Mój faworyt jeśli chodzi o żele! Żałuję, że nie mogę przesłać wam tego zapachu. Nie jest to typowa truskawka zerwana prosto z babcinego ogródka, jednak aromaty są bardziej słodsze, ale nie drażnią nosa. Ta słodycz jest naprawdę subtelna i niesamowicie przyjemna podczas użytkowania. 


Camolin, Żel pod prysznic - rozmaryn 

Zawiera kompleks ziół o działaniu nawilżającym: ziele rozmarynu, ziele tymianku, korzeń lubczyku, kwiat lipy, liść mięty. Zapach tego żelu również bardzo przypadł mi do gustu, jednak wiem, że znajdzie on też swoich przeciwników. Aromaty typowo ziołowe, jednak nienachalne. Dla mojego nosa są one bardzo przyjemne.


Camolin, Żel pod prysznic - dąb

Zawiera kompleks ziół o działaniu nawilżającym: ziele rozmarynu, ziele tymianku, korzeń lubczyku, kwiat lipy, liść mięty. W tym przypadku kompleks ziół jest taki jak w poprzednim żelu, niech was to jednak nie zwiedzie. Produkt ten jest propozycją typowo dla płci przeciwnej. Mój ukochany jest nim zachwycony. Zapach typowo męski, w świeżym stylu. 


Camolin, Nawilżające mydło w płynie - rabarbar 

Zawiera kompleks ziół o działaniu nawilżającym: ziele rozmarynu, ziele tymianku, korzeń lubczyku, kwiat lipy, liść mięty. Jak widzicie postawiłam głównie na produkty nawilżające. Nigdy nie miałam kosmetyku o zapachu rabarbaru, chociaż sam jego aromat znam doskonale. Mydełko dokładnie oddaje jego zapach, pachnie lekko kwaskowo i naprawdę rześko.


Podsumowanie

Każdy z żeli mieści się w plastikowej butelce o pojemności 265ml.  Butelka zamykana jest na zatrzask, co jest dla mnie bardzo wygodną formą. Natomiast mydło w płynie umieszczone zostało w 300 ml  butelce, do której dołączono pompkę. Szata graficzna utrzymana jest w kolorze intensywnej zieleni. Konsystencja produktów jest dla mnie odpowiednia, dość gęsta, nic się nie przelewa przez palce, dzięki czemu mamy pewność, że na pewno nic się nie zmarnuję. 
Reasumując, marka Camolin posiada warte uwagi kosmetyki, które może stosować tak naprawdę każdy z nas. Dla mnie są pozytywnym odkryciem, dlatego na pewno będę po nie sięgać.



Znacie tę markę? 

Alpine Christmas Yankee Candle Q4 2019 - nowe zapachy na święta

Wraz z nadejściem grudnia czas najwyższy zapoznać Was z najnowszą kolekcją od Yankee Candle Alpine Christmas. Stwierdziłam, że nie będę pokazywać ich wcześniej, wystarczy, że w telewizji i radiu zaczynali puszczać świąteczne piosenki już na początku listopada, a przez to mam wrażenie, że  święta tracą swoją magię i klimat.



Alpine Christmas Yankee Candle Q4 2019


W skład kolekcji Alpine Christmas wchodzi aż osiem zapachów. Połowa z nich jest dostępna w każdym formacie, a pozostałe cztery to zapachy limitowane, dostępne w formie dużych świec.

Dzisiaj chcę przedstawić cztery podstawowe zapachy tej kolekcji, które posiadam w formie wosku.

          ☃️ After Sledding
          ☃️ Evergreen Mist
          ☃️ Pomegranate Gin Fizz

          ☃️ Candlelit Cabin




Yankee Candle After Sledding

Zapach kuszących przysmaków - słodkiego syropu klonowego, przypraw do pieczenia i ziaren wanilii - zaprasza wszystkich do przytulnego wnętrza, po całym dniu spędzonym na zimowych zabawach na dworze.

Nuty zapachowe 

  • nuty głowy: kropla rumu, klonowe toffi, cynamon
  • nuty serca: solony karmel, gałka muszkatołowa
  • nuty bazy: ziarna wanilii, klonowy aromat

Zapach świątecznych ciasteczek to stały punkt zimowych kolekcji. Nie jest to jednak aromat , który moglibyśmy poznać dotychczas, nie ma nic wspólnego z korzennymi piernikami czy słodkimi, waniliowymi ciasteczkami. Wosk After Sledding Yankee Candle to zapach intensywny i bardzo słodki - bez względu na to, jaką porcję włożymy do kominka. Producent zaproponował nam tutaj sporą dawkę wanilii połączonej z karmelem i syropem klonowym. Jeżeli nie przepadacie za takimi słodkimi killerami, to zdecydowanie nie polecam. Niestety może przytłoczyć i przyprawić o ból głowy. 



Yankee Candle Evergreen Mist

Spokojny spacer przez pokryty śniegiem las, gdy w powietrzu unosi się rześka mgiełka oświetlona promieniami porannego słońca.

Nuty zapachowe

  • nuty głowy: igły sosny, skórka pomarańczy, leśne powietrze
  • nuty serca: zielona kora, eukaliptus
  • nuty bazy: wanilia, orzechy

Evergeen Mist to kolejna typowo choinkowa propozycja. Trzeci rok z rzędu Yankee Candle bardzo trafnie oddało zapach świątecznego drzewka, przy czym jest to nieco inna interpretacja. Obok charakterystycznej nuty iglaków czuć w nim też słodkie pomarańcze, mroźnego eukaliptusa i nutkę orzechów. Całość przypadła mi do gustu, miło mnie zaskoczyła. Przez to połączenie zapach jest ciekawszy i bardziej świąteczny. 



Yankee Candle Candlelit Cabin

Ciepły blask świec zaprasza do przytulnego wnętrza zimowej chatki, której wnętrze wypełnia zapach surowego, sosnowego drewna i rozgrzewających przypraw.

Nuty zapachowe

  • nuty głowy: rabarbar, ziarna czarnego pieprzu, jabłka
  • nuty serca: gałka muszkatołowa, magnolia, orzech laskowy
  • nuty bazy: wetiwera, paczula, bursztyn

Tutaj trzeba zacząć od etykiety! Jest po prostu przepiękna, aż chce się rzucić wszystko i wyjechać w mały, przytulny domek w górach. Jednocześnie właśnie ta etykieta jest bardzo zwodząca w tym przypadku. Zapach, który oferuje nam producent jest męski, w świeżym stylu. Ciepły, burszytynowo-drzewny, przełamany świeżością owoców, charakterystyczną nutką paczuli i wyczuwalną odrobiną pieprzu. Propozycja, którą zdecydowanie warto wypróbować. 




Yankee Candle Pomegranate Gin Fizz

Musujący urok świątecznych koktajli – słodki granat romansuje z orzeźwiającymi cytrusami i żurawiną. Na zdrowie!

Nuty zapachowe

  • nuty głowy: żurawina, musujący granat, świeża limonka, pomarańcza
  • nuty serca: owoce jałowca, rozmaryn, gin
  • nuty bazy: syrop z agawy, owocowe piżmo

Pomegranate Gin Fizz Yankee Candle to dla mnie zapach soczystego drinka! Czuć w nim przede wszystkim nuty żurawiny, która przełamana jest słodyczą innych owoców - głownie granatu, w tle pomarańczy. Ten zapach to absolutne cudeńko. Myślę, że można go palić nie tylko w zimne wieczory, ale również w cieplejsze miesiące. Moc określiłabym jako średnią, w kierunku dobrej. 



Podsumowanie

Yankee Candle Alpine Christmas pozytywnie mnie zaskoczyło. Zapachy są na tyle różnorodne, że każdy może odnaleźć wśród nich swój zapach świąt. W moim rankingu faworytem zostaje Pomegranate Gin Fizz. Miło zaskoczyły mnie również Candlelit Cabin oraz Evergreen Mist. Jedynie klonowe ciasteczka After Sledding nie do końca odpowiadają mojemu nosowi. Uważam jednak, że ten zapach również będzie miał swoich zwolenników! 


Mieliście okazję poznać już nowe zapachy Yankee Candle na święta 2019?

Projekt denko ostatnich dwóch miesięcy | Kosmetyczne zużycia pielęgnacyjne & makijażowe

Zdaję sobie sprawę z tego, że denko powinno się pojawiać raz w miesiącu, jednak moje zużycia nie są tak szybkie, jakbym chciała. Niemniej jednak staram się denkować zapasy, które udało mi się zebrać. To chyba największy post ze zużyciami jak dotąd, więc i tak jestem z siebie dumna! Wiele rzeczy pielęgnacyjnych w mojej kosmetyczne sięga dna, bo jak wiadomo, jeśli już coś się kończy - to wszystko na raz ;) Dlatego też postaram się następny post wrzucić już z miesięcznym zużyciem.

Nie przedłużając, zapraszam do zapoznania się z moim denkiem z października i listopada.



Pielęgnacja ciała & włosów 

BE COLOR Shampoo, Caviar, Keratin & Collagen - Szukałam produktu wolnego od siarczanów (SLS i SLES) i znalazłam! Włosy po użyciu kosmetyku są doskonale oczyszczone, nawilżone i chronione po farbowaniu i innych zabiegach chemicznych. Dzięki pH 5.5, łuska włosa jest domykana, a włos znacznie bardziej lśniący.

BE COLOR Mask, Caviar, Keratin & Collagen - Maska ma świetną konsystencję, nie trzeba jej dawać dużo, a wystarczy na pokrycie całej długości włosów. Co najważniejsze nie zawiera żadnych chemicznych substancji, które mogłyby zniszczyć efekt po zabiegu keratynowym na włosy, który wykonałam kilka miesięcy temu. Włosy po spłukaniu produktu są niewiarygodnie miękkie i elastyczne. Stosuje ją w połączeniu z szamponem przez co pięknie lśnią i są cudownie nawilżone! Dodatkowo jestem zakochana w zapachu. 
FEMINA, Intimea, Kremowy płyn do higieny intymnej z kwasem mlekowym, prebiotykami i betainą -  Jeśli chodzi o sam płyn to konsystencją nie nazwałabym go kremowym. Jak dla mnie jest to emulsja myjąca o mlecznym kolorze i rzadkiej konsystencji, która potrafi uciekać z rąk. Nie mogę powiedzieć, że płyn jest zły, bo nic złego mi nie wyrządził, ale nie jest też aż tak dobry, abym chciała ubrać się i pobiec po 5 zapasowych opakowań. Dla mnie to taki średniak na co dzień, który względnie się spisuje, ale kiedy się skończy mam ochotę na zakup czegoś innego. Można wypróbować, bo cena też zachęca do zakupu, ale fajerwerków bym nie oczekiwała.

ZIELONE LABORATORIUM, Krem do mycia ujędrniająco-regenerujący: Aloes & Olejek pomarańczowy - Produkt świetnie poradził sobie z moją suchą i wymagającą ujędrnienia skórą! Po pierwsze zapach - pomarańczowy z ziołową nutą, jest mocno energetyzujący i pobudzający, to lubię. Po drugie produkt faktycznie przyjemnie nawilża już podczas mycia. Łagodnie się pieni i lekko pobudza krążenie dzięki zawartości drobinek luffy.

LE PETIT MARSEILLAIS, Kremowy żel pod prysznic: Malina & piwonia - Żel dobrze myje i oczyszcza skórę z wszelkich zanieczyszczeń. Po kąpieli ciało jest odświeżone i miłe w dotyku. Nie wysusza skóry ani jej nie podrażnia. Jeżeli chodzi o właściwości pielęgnacyjne to nie zauważyłam aby miał jakiś wpływ na moją skórę, nawilżenia też jakiegoś specjalnego nie ma, ale nie wysusza skóry - ja nie mam potrzeby po nim aplikowania jeszcze jakiegoś balsamu. Dodatkowo pachnie naprawdę pięknie!



Pielęgnacja twarzy 

L'OREAL PARIS, Skin Expert, Płyn micelarny dla skóry normalnej i mieszanej - Płyn jest świetny, doskonale oczyszczą moją cerę, radzi sobie nawet z wodoodpornym makijażem, bezpieczny dla oczu, jest bardzo wydajny, a opakowanie bardzo wygodne. Jest dostępny w każdej drogerii, a cena do jakości jest odpowiednia.

DUETUS, Żel myjący do twarzy - Żel skutecznie usuwa resztki makijażu i nadmiar sebum. Po umyciu twarz jest oczyszczona i odświeżona, choć zdarzało mi się że sporadycznie była lekko ściągnięta i sucha. Dyskomfort ten szybko jednak mijał po użyciu toniku do twarzy. 
BIOLAVEN ORGANIC, Żel myjący do twarzy - Nawilża i odświeża cerę. To co go wyróżnia to przemiły, naturalny, słodki zapach winogron. Nie podrażnia ani nie uczula, a jedyne co po nim zostaje to uczucie odświeżenia i piękny zapach. 

VIANEK, Normalizaujący tonik do twarzy - Ma świetny skład, pachnie przepięknie i przede wszystkim łagodzi podrażnienia, otwarte ranki, ogólnie przyspiesza gojenie niespodzianek, które lubią się pojawiać na mojej twarzy. Nie jest zbyt wydajny, szybko znika. 



Kosmetyki kolorowe

WIBO, Beach Cruiser, HD Body & Face Bronzer - Świetnie wygląda i dobrze się rozciera, ma ładny kolor. Należy jednak mieć lekką rękę, bo może zrobić plamy. Do tego mocno pyli się przy nabieraniu na pędzel przez co brudzi biała toaletkę. 

LOVELY, Skin Kissing Powder Skin Beautifier, Mineral Loose Powder - Zakupiłam go z myślą o mojej tłustej cerze, by mocno zmatowić podkład, Niestety puder jest nie trwały, skóra już po godzinie zaczyna się świecić. W dodatku podkreśla suche skórki i niedoskonałości. Co prawda jest wydajny i pięknie pachnie, może nada się do skóry normalnej, ale u mnie się nie sprawdził.

RIMMEL, Match Perfection, Silky Loose Face Powder - Ultra drobno zmielony, sypki puder. Znakomicie matuje, wygładza, niweluje pory. Nie bieli. Nie pachnie, nie alergizuje, nie podrażnia. Pięknie wtapia się w skórę i pozostawia efekt zblurowania na długi czas. Minusem jest dla mnie opakowanie- duże dziurki, przez co wysypuje się dużo pudru na wieczko. Gąbeczka dołączona w zestawie kompletnie nieprzydatna, nakładam pędzlem.
BOURJOIS Paris, Healthy Mix, BB Cream - Produkt idealnie dopasowuje się do cery, wyrównując koloryt, dobrze kryjąc i pozostawiając naszą twarz promienną i bardziej wyspaną. W temacie trwałości tego produktu - w stanie idealnym utrzymuje się ok. 6h. Po takim czasie zauważyłam lekkie wyświecenie w strefie "T". Bardzo się z nim polubiłam i na pewno do niego wrócę. 

LOVELY, Liquid Camouflage - Po pierwsze kolory są bardzo średnie. Dość mocno oksyduje. Nie wtapia się tak ładnie w skórę, jakbym tego chciała, dodatkowo jest mega niewydajny. Nigdy nie zdażyło mi się tak szybko skończyć korektora jak tego. Raczej nie sięgnę po niego ponownie.

WIBO, Eyebrow pomade - Ma świetną, kremową konsystencję, jest super napigmentowana (wystarczy nabrać odrobinę żeby zrobić całą brew) przez co jest też naprawdę wydajna. Zdecydowanie moja ulubiona. 


To tyle z mojego denka - nie ma tego dużo, ale nie chcę bez sensu trzymać pustych opakowań. Jak widzicie tym razem króluję kolorówka. Jestem ciekawa jak będzie wyglądać grudniowe denko, bo to ostatnie w tym roku! 


Jak tam Wasze zużycia? 

Roślinna pianka myjąca do twarzy od Soraya Plante

Kosmetyki od Soraya Plante to kolejny dowód na to, że bardzo dobrej jakości produkty wcale nie muszę być drogie. Kiedy marka wypuściła na rynek te kosmetykiskusiłam się wtedy tylko na tonik, który dla was opisałam. Spisywał mi się świetnie, dlatego stwierdziłam, że wypróbuję kolejny produkt z tej linii. Padło na roślinną piankę myjącą do twarzy.

Pianka oczyszczająca może być doskonałym rozwiązaniem pomagającym zachować skórę w dobrej kondycji. Dokładnie czyści twarz ze wszelkich zabrudzeń, pozostawiając ją nawilżoną i sprężystą. Jak sprawdziła się pianka marki Soraya Plante? Zapraszam do zapoznania się z moją opinią na jej temat. 

Soraya Plante, Roślinna pianka myjąca do twarzy


Roślinna pianka myjąca do twarzy w naturalny sposób oczyszcza skórę dzięki zawartości delikatnej substancji myjącej na bazie oleju kokosowego. Pozostawia odczucie czystej, odświeżonej, miękkiej w dotyku skóry. Konsystencja lekkiej pianki zapewnia przyjemność stosowania.

INCI: Aqua, Glycerin, Coco-Glucoside, Caprylyl/Capryl Glucoside, Maltooligosyl Glucoside, Citrus Aurantium Amara Flower Water, Cryptomeria Japonica Bud Extract, Undaria Pinnatifida Extract, Hydrogenated Starch Hydrolysate, Butylene Glycol, Gluconolactone, Citric Acid, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Sodium Benzoate, Parfum, Linalool

Soraya Plante, Roślinna pianka myjąca - kilka słów wstępu 

Kosmetyk zamknięty jest w plastikowej butelce o pojemności 150ml. Znajdują się na niej charakterystyczne roślinki dla tej linii produktów, co zresztą bardzo przypadło mi do gustu, bo jest taka pełna energii i jak tylko się ją widzi, to chce się użyć! Etykieta ma zrobioną przerwę, przez co z łatwością możemy ocenić, ile kosmetyku nam zostało. Do aplikacji służy wygodna i higieniczna pompka. 

Pianka ma lekką, puszystą konsystencję. Jest śliska, więc bardzo fajnie rozprowadza się po skórze i wystarczy minimalna ilość do dokładnego oczyszczenia cery. Najczęściej nakładam tylko jedną pompkę i naprawdę nie ma co przesadzać, bo szkoda produktu, a taka ilość jest jak najbardziej odpowiednia. Pianka łatwo się zmywa, nie pozostawiając po sobie żadnej wyczuwanej warstwy okluzyjnej.

Co do zapachu to jest dosyć delikatny i subtelny. Wyczuwalne są w nim zdecydowanie nuty kwiatowe. 

Soraya Plante, Roślinna pianka myjąca - działanie

Pianka bez problemu radzi sobie z usunięciem makijażu. Nie potrzebuję żadnych dodatkowych akcesoriów, aby pozbyć się tego co mam na buzi. Aby mieć pewność, że kosmetyk usuwa makijaż, po pierwszym użyciu przejechałam twarz wacikiem nasączonym płynem micelarnym i sprawdziłam, czy są jeszcze jakieś zanieczyszczenia. Nic nie było, skóra jest czysta i nie ma żadnych pozostałości kolorowych kosmetyków do twarzy. 

Dogłębnie, ale jednocześnie delikatnie oczyszcza skórę pozostawiając ją wolną od wszelkich zanieczyszczeń nagromadzonych w ciągu dnia, zalegającego w porach sebum, kurzu czy potu. Po jej zastosowaniu cera staje się delikatnie jaśniejsza, zmatowiona i wygląda na odświeżoną, a pory są delikatnie ściągnięte. Nie jest to jednak nieprzyjemne uczucie przesuszenia, które często towarzyszy agresywnym środkom myjącym zawierającym mocne detergenty.

Po zastosowaniu tego kosmetyku skóra jest doskonale przygotowana na kolejne kroki pielęgnacyjne, ponieważ nie należy zapominać, że przeważająca większość produktów oczyszczających nie wykazuje właściwości nawilżających.

Podsumowanie 

Kolejne spotkanie z tą serią uważam za udane i z pewnością przetestuję jeszcze jakieś produkty tej linii. Pianka bardzo dobrze spisuje się w swojej roli - skutecznie, a jednocześnie delikatnie oczyszcza skórę pozostawiając ją odświeżoną i w dobrej kondycji. Do tego ma fajny, naturalny skład, naprawdę dobrą wydajność oraz niską cenę. 


W jakiej formie najczęściej wybieracie produkty do mycia twarzy? Testowaliście już coś z tej serii?

Pierwszy wygrany swop na DressCloud - 3 produkty z serii NUDE LOOK od Golden Rose

W dzisiejszym poście przedstawiam Wam mój pierwszy wygrany SWOP, który udało mi się wylicytować po pięciu miesiącach od założenia konta na DressCloud. Część z Was zapewne pierwszy raz słyszy o DressCloud i zastanawia się pewnie co to jest SWOP? Jest to nic innego jak po prostu wygrana paczuszka, z zawartością, którą same wybieracie. Na DC możesz dodawać posty w wielu kategoriach i zdobywać cenne kryształki, za które później licytujesz właśnie swopy! Jeśli jesteście zainteresowane, odsyłam Was tutaj do założenia konta - serdecznie zapraszam.

Przechodząc do sedna, udało mi się wygrać produkty z serii Nude Look od marki Golden Rose. Jest to kolekcja marki na lato 2019 roku i  muszę przyznać, że jak do tej pory najpiękniejsza. Kolorystyka i cała estetyka poszczególnych kosmetyków idealnie trafia w mój gust. Naturalny, prosty makijaż na co dzień, nie tylko na lato, a do tego w przystępnej cenie. Warto się zainteresować.

Nie przedłużając, zapraszam Was do zapoznania się z moimi wrażeniami na temat kosmetyków.

Golden Rose Baked Trio Face Powder 

Eleganckie połączenie trzech produktów do twarzy zapewniających doskonałe wykończenie. Jedwabista i lekka struktura produktów, pozwala tworzyć różne efekty, aby uzyskać naturalny, promienny wygląd.
Wypiekany, potrójny puder Baked Trio Face Powder zawiera w sobie róż, bronzer i rozświetlacz. Wszystkie trzy produkty są wysokiej jakości. Moim ulubieńcem jest rozświetlacz, który jest mega intensywny! Kolor powiedziałabym, że należy do tych bardziej szampańskich niż złotych, co przyznaję bardziej mi odpowiada. Golden Rose zdecydowanie umie robić rozświetlacze. Róż z tego zestawu ma ciepły, brzoskwiniowy kolor, który ładnie ożywia cerę. Najmniej do gustu przypadł mi bronzer, ponieważ jego odcień jest zdecydowanie za ciepły. Średnio nadaje się do konturowania, bardziej do ocieplania makijażu. 

Golden Rose Pearl Baked Eyeshadow

Wypiekany cień do powiek o miękkiej, satynowej formule i wysokiej pigmentacji, który dobrze trzyma się na powiece zapewniając perłowe wykończenie, dający delikatny i urzekający efekt przez wiele godzin.
Kolorek, który dostałam w paczuszce to piękny "Rosy Bronze" 02. Ciepły, zloto-miedziany kolor o perłowo-satynowym  wykończeniu i bardzo dobrej pigmentacji. Formuła cieni jest wypiekana, i bardzo dobrej spójnej jakości. Jako produkt wypiekany jest dość suchy, więc najlepiej sprawdza się nakładany palcem, dobrze się rozciera i pięknie połyskuje. Produkt ten utrzymują się na swoim miejscu przez cały dzień, nie roluję się i nie zbiera w załamaniu powieki.

Golden Rose Highlighting Glow Pen

Łatwa i precyzyjna w użyciu kredka rozświetlająca do twarzy, zawierająca mieniące się drobinki, dzięki którym uzyskasz połyskujący wygląd wybranych partii twarzy.
Jego formuła jest miękka i bez problemowo się blenduje za pomocą gąbeczki. Nie ma mowy o powstaniu plam, ale daje się stopniować. Tworzy jedynie przepiękną, aczkolwiek dosyć delikatną taflę. To produkt dla fanek naturalnego, nie przesadzonego błysku. Dodatkowo nadaję się jako baza pod pudrowe rozświetlacze. Świetnie wygląda zaaplikowany w wewnętrzne kąciki oczu. Ma piękny świetlisty, szampański odcień.

Podsumowanie

Cała kolekcja bardzo przypadła mi do gustu, nie tylko pod względem pięknych kolorów, ale również estetyki opakowań. Klasyczne nudziaki, z których na pewo każdy wybierze coś dla siebie. W stonowanych odcieniach, delikatnie połyskujące, podkreślające urodę, ale nie przytłaczające jej. Takie właśnie są produkty z kolekcji Nude Look.


Jak Wam podobają się kosmetyki z tej kolekcji? Co widziałybyście u siebie?

Biotaniqe Dermoskin Expert - Różany tonik oczyszczający

Ostatnio skusiłam się na swój pierwszy produkt marki Biotaniqe. Chociaż recenzję na temat ich produktów były w większości pozytywne, jakoś zawsze było mi z nimi nie po drodze. Jako, że mój tonik z Vianka się skończył, a w oko wpadło mi piękne, różowe opakowanie, stwierdziłam, a co mi tam! Tak też przychodzę do Was dzisiaj z recenzją różanego toniku oczyszczającego od Biotaniqe.

Jeżeli jesteście ciekawe, jak się u mnie sprawdził i czy jestem z niego zadowolona to zapraszam do lektury!

Biotaniqe Dermoskin Expert, różany tonik oczyszczający 

Różany Tonik Oczyszczający dogłębnie oczyszcza i odblokowuje pory, usuwa zanieczyszczenia oraz przywraca skórze odpowiednie pH. Wygładza i nawilża skórę oraz przygotowuje ją na przyjęcie składników aktywnych w dalszych krokach pielęgnacyjnych.

Sposób użycia: Nanieś tonik za pomocą nasączonego wacika lub rozpyl bezpośrednio na skórę twarzy. Pozostaw do wchłonięcia. Stosuj rano i wieczorem. Możesz również spryskiwać twarz w ciągu dnia, aby odświeżyć skórę.

Skład: Aqua Purificata, Glycerin, Rosa Damascena Flower Water, Lactobacillus Ferment Lysate, Leuconostoc/Radish Root Ferment Filtrate, Panthenol, Maltooligosyl Glucoside, Hydrogenated Starch Hydrolysate, Ethylhexylglycerin, Gluconolactone, Glycereth-18, Glycereth-18 Ethylhexanoate, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Allantoin, Glycolic Acid, Lactic Acid, Citric Acid, Calcium Gluconate, Phenoxyethanol, Sodium Benzoate, Tetrasodium EDTA, Triethanolamine, Parfum.

Kilka słów wstępu na temat Różanego toniku oczyszczającego marki Biotaniqe

Przechodząc do prezentowanego kosmetyku - opakowania z różanej linii kosmetyków są przecudne i oczywiście to one skłoniły mnie do tego, aby wybrać ten produkt do testowania. 

Tonik zamknięty jest w butelce o pojemności 150ml, która wykonana jest z przeźroczystego plastiku o różowej poświacie. Nie jestem fanką kosmetyków zamkniętych w plastikowych opakowaniach, dlatego bardzo rzadko trafiają one do mojej kosmetyczki. Plusem jest fakt, że cały czas możemy kontrolować zużycie naszego toniku. Dodatkowo w opakowaniu urzekły mnie różyczki, które pięknie zdobią całość. 

To na jak długo wystarczy nam toner zależy także od sposobu jego aplikacji. Po zdjęciu zakrętki można dostrzec że posiada atomizer, dlatego można go używać zarówno jako mgiełki, spryskując bezpośrednio twarz z odpowiedniej odległości, jak i aplikować go na płatek kosmetyczny i przecierać w ten sposób skórę. Sądzę jednak, że skoro mamy taką możliwość to nie warto kombinować i najlepiej pryskać od razu cerę ponieważ jest to o wiele bardziej ekonomiczne i tym sposobem zaoszczędzimy całkiem sporo produktu, który teoretycznie mógłby się zmarnować wchłaniając w materiał z którego wykonany jest płatek. Mgiełka jaką daje atomizer jest naprawdę drobna, dosłownie niczym przyjemna chmurka wilgoci i nie pozostawia po sobie wielkich kropel.

Kosmetyk ma delikatny, przyjemny, różany zapach, który nie utrzymuje się długo na twarzy, a jedynie sprawia, że stosowanie tego produktu jest przyjemniejsze.

Jak sprawdził się tonik w pielęgnacji mojej przetłuszczającej się cery?

Każdy wie (a przynajmniej powinien wiedzieć) jak ważne jest stosowanie toników w pielęgnacji twarzy. Po oczyszczaniu przywracają one odpowiednie pH skóry i przygotowują ją do zastosowania kremu. Dla przypomnienia dodam także, że tonik to nie to samo co płyn micelarny (a także produkty 3w1, 5w1 itd.).

Jeśli chodzi o uregulowanie wydzielania sebum czy odblokowanie porów to niestety nie zauważyłam żadnych zmian, jednak mimo wszystko tonik nie pogorszył również stanu skóry w tym zakresie - nie podrażnił jej, nie spowodował zaczerwienień czy wysypu.

To co było dla mnie największym zaskoczeniem, to fakt że jak na tak lekki produkt bardzo fajnie nawilża skórę i utrzymuje jej optymalny poziom nawilżenia. Obecnie jednak, przy niższych temperaturach jest to mimo wszystko za mało i dodatkowo wspomagam się innymi produktami. 

Formuła z wodą różaną zmiękcza i oczyszcza skórę przy jednoczesnym poszanowaniu jej poziomu PH. Jest przeznaczony do wszystkich rodzajów skóry. Tonik znosi uczucie ściągnięcia, jeśli takie się pojawia po myciu. Dobrze się sprawdza także pod różnego typu maseczki.

Podsumowanie

Reasumując, jest to całkiem niezły produkt, który mogę w zasadzie polecić posiadaczkom wszystkich rodzajów cery. Jego cena to około 15zł, a zakupić możecie go stacjonarnie w drogeriach Rossmann. Na ten moment planuję zakończyć to opakowanie i dalej szukać kosmetyku z którego będę zadowolona w stu procentach. 


Lubicie kosmetyki Biotaniqe? Macie jakiś tonik/hydrolat wart polecenia? 

Farmer's Market Yankee Candle Q3 2019 | Sweet Maple Chai, Ciderhouse oraz Golden Chestnut


Wyjątkowo wcześnie w sprzedaży pojawiły się nowe zapachy Yankee Candle na jesień 2019. Kolekcja Q3 2019 Farmer's Market trafiła do sklepów już w połowie czerwca, a więc jeszcze przed rozpoczęciem kalendarzowego lata! Ja zaopatrzyłam się w trzy z czterech zapachów. Lawendowy niestety mnie nie skusił na tyle, żeby włożyć go do koszyka. Kto wie, może kiedyś go jeszcze zakupię :D


Farmer's Market Yankee Candle Q3 2019


Yankee Candle Farmer's Market to kolekcja inspirowana smakami i kolorami jesieni. Wszystkie zapachy mam w postaci wosku, jednak dostępne są one w różnych formatach.  W skład tej kolekcji wchodzą 4 zapachy:

      🍃 Ciderhous
      🍃 Golden Chestnut
      🍃 Sweet Maple Chai
      🍃 Dried Lavender & Oak

Zapraszam do zapoznania się z moimi wrażeniami na ich temat!

Sweet Maple Chai Yankee Candle

Kubek pełen mleka z przyprawami oraz syropem klonowym - słodka, kremowa perfekcja.

Nuty zapachowe

  • nuty głowy: cynamon, goździk
  • nuty serca: grillowane orzechy pekan, kardamon, mleko
  • nuty bazy: klon, karmelowe cukierki, cukier

Przyznaję, że gdy zobaczyłam nuty zapachowe od razu skojarzyło mi się z zapachem rosołowym, zalatujących przyprawami (moja mama stwierdziła tak przy pierwszym powąchaniu!), jednak wyczuwalne jest to przez krótki moment. Okazało się, że całość skomponowana została tak, że naprawdę pachnie jak ciepły napój z mlekiem z dużą ilością przypraw korzennych, otulony nutką karmelu. Jest to naprawdę intensywny zapach, uważam, że na aktualną pogodę nada się świetnie. W cieplejsze dni będzie on dla mnie zdecydowanie za ciężki. 

Cinderhouse Yankee Candle

Najlepszy przysmak w okresie owocowych zbiorów - świeżo wyciśnięte jabłka, szczypta delikatnych przypraw i gotowe!

Nuty zapachowe:

  • nuty głowy: jabłko Fuji, złocisty miód
  • nuty serca: pałeczka cynamonu, goździk, gałka muszkatołowa
  • nuty bazy: drzewo sandałowe, ziarna tonka, ziarna wanilii

Czy wyobrażacie sobie jesień bez aromatu jabłek z cynamonem? Bo ja kompletnie nie! Ciderhouse to pyszna jabłkowa skórka, z mnóstwem przypraw i lekko kremowym "puchatym" podbiciem, za które pewnie odpowiadają tonka i wanilia. Bardziej niż cydr zapach przywodzi na myśl pyszną, domową szarlotkę robioną przez babcię. Przy wąchaniu go na sucho wyczuwałam tutaj wiśnie, jednak jak to często bywa, pierwsze wrażenie okazało się mylne. Moc zapachu określiłabym jako dobrą w kierunku bardzo dobrej. Zapach jest wyraźnie wyczuwalny, jednak na szczęście nie zabija - nie męczy i nie przytłacza.

Golden Chestnut Yankee Candle

Skosztuj ciepłych kasztanów opiekanych w towarzystwie przypraw i ziół, skropionych delikatną cytrusową nutą.

Nuty zapachowe

  • nuty głowy: pałeczka cynamonu, pomarańcza, kardamon
  • nuty serca: pieczone kasztany, jaśmin
  • nuty bazy: bursztynowy cedr, drzewo sandałowe


I w końcu przyszedł czas na faworyta dzisiejszego wpisu! Zapach, który zauroczył mnie od samego początku - Golden Chestnut. Zapach ten jest kwintesencją jesieni, drzewne akordy przeplatają się z cytrusowymi nutami pomarańczy pod delikatną kołderką z korzennych przypraw. Obrazując ten zapach można powiedzieć, że pachnie jak słoneczne jesienne popołudnie, spędzone w fotelu przy drewnianej szopie umilane cytrusową herbatką. Tworzy bardzo domową, ciepłą atmosferę. Przyznaję, że kusi mnie zakup dużego słoika. 


Podsumowanie

Zapachy te czekały ponad miesiąc na swój debiut w poście. Na szczęście się doczekały! Yankee Candle Farmer's Market to w moim odczuciu bardzo udana kolekcja! Razem z tymi zapachami jestem gotowa, żeby przetrwać chłodne wieczory. 


Mieliście okazję wąchać już Yankee Candle na jesień 2019?

Manufaktura Naturalis 'Wiesiołek i jarmuż' | Peeling idealny przy pielęgnacji skóry zanieczyszczonej, z zaskórnikami


W dzisiejszym wpisie chciałabym przedstawić wam kolejny pełnowymiarowy produkt, który miałam okazję testować dzięki Szklanemu Składzikowi. Tym razem mam przyjemność pisać o peelingu przeciw zaskórnikom, który dedykowany jest cerom tłustym, z trądzikiem. Niestety jestem posiadaczką owej cery, więc produkt ten niezwykle mnie intrygował!

Jeżeli jesteście ciekawe, jak się u mnie sprawdził i czy jestem z niego zadowolona to zapraszam do zapoznania się z recenzją!

Opis producenta

Idealny przy pielęgnacji dla skóry zanieczyszczonej z zaskórnikami  bowiem wykazuje działanie antybakteryjne i przeciwzapalne. Pomaga dogłębnie oczyścić skórę twarzy, zmniejszyć stany zapalne oraz różnego rodzaju nieestetyczne wykwity. Przy dłuższym stosowaniu skóra odzyskuje gładkość i blask . Jarmuż znajdujący się w peelingu jest bogatym źródłem witamin z grypy A,B,C,K, które nadają skórze piękny wygląd. Efekty zauważyć można już po tygodniu stosowania.

Sposób użycia: Nanosimy odrobinę na oczyszczoną i wilgotną skórę i delikatnie masujemy kulistymi ruchami  po czym zmywamy.

Ingredients (INCI): masło shea, olej z wiesiołka, jarmuż liofilizowany, peeling z orzecha włoskiego, kwas salicylowy, olejek eteryczny cedr himalajski, bergamota, lawenda, esencja zapachowa japońska śliwa.

Kilka słów wstępu na temat peelingu

Balsam zamknięty jest w szklanym opakowaniu o pojemności 30ml wykonanym z ciemnego szkła. To co go wyróżnia to charakterystyczny kolor etykiety, która jest w intensywnie fioletowym kolorze. Chociaż pojemność może wydawać się malutka to uwierzcie, że peeling jest naprawdę wydajny. Producent zaleca stosowanie 2-3 razy w tygodniu, co ma wystarczyć nam na około 8-10 tygodni. Ja po miesiącu stosowania go dwa razy w tygodniu wykorzystałam dopiero mniejszą połowę opakowania! Do peelingu nie ma dołączonego kartonowego opakowania oraz instrukcji, jednak wszystkie najważniejsze informacje takie jak symbol PAO czy skład otrzymujemy na naszym maleństwie. 

Peeling "Wiesiołek i Jarmuż" ma konsystencję dość zbitego masła, które jednak topnieje przy kontakcie ze skórą. Do zastosowania na całą twarz wystarczy na prawdę bardzo malutka ilość - jak wspomniałam wcześniej, jest szalenie wydajny. Rozprowadzanie kosmetyku na twarzy jest niezwykle przyjemne. Dodatkowo czuć delikatne drobinki peelingu z orzecha włoskiego, gdyby nie one, to określiłabym konsystencję jako zupełnie gładką. 

Oczywiście nie mogę przejść obojętnie obok zapachu tego peelingu! Esencja zapachowa japońskiego wiśni, która znajduję się w składzie jest bardzo mocno wyczuwalna. Przyznaję, że zapach jest dla mnie obłędny! Bardzo przypadł mi do gustu. Aplikacja kosmetyku jest przez to jeszcze przyjemniejsza. 

Jak u mnie sprawdził się peeling "wiesiołek i jarmuż"?

Choć jest to peeling do cery problematycznej to jednak ma bogaty skład, w tym masło shea i oleje, więc brałam pod uwagę możliwość zapchania mojej tłustej cery. Jednak - odpukać w niemalowane - póki co nic takiego nie miało miejsca. Na początku obawiałam się również o to, że peeling będzie zbyt delikatny, ponieważ nie jest to typowy zdzierak - nic bardziej mylnego. 

Peeling w swojej roli sprawdza się bardzo dobrze. Produkt świetnie usuwa wszystko to co powinien, pozostawiając cerę niesamowicie gładką i promienną. Zaskórniki są mniej widoczne, podobnie jak ślady po wypryskach. Produkty, które nakładam o wiele szybciej się wchłaniają. Przy regularnym stosowaniu zauważyłam, że pory stały się znacznie mniejsze, a skóra nabrała zdrowego i klarownego koloru. Pod kątem trądziku na plus jest to, że nie rozdrapuje zaskórników jak mocniejsze peelingi i nie będzie roznosił nieprzyjaciół po twarzy. 

Po spłukaniu, cera jest bardzo rozjaśniona, rozświetlona i nie dostrzegam na niej zaczerwienień. Jest to najdelikatniejszy kosmetyk tego typu, gdyż nie powoduje zaczerwienień, nieprzyjemnego uczucia pieczenia, ściągnięcia i swędzenia, a przy tym odznacza się niezwykłą skutecznością - świetnie niweluje suche skorki, bez nadmiernego odwadniania naskórka. Jest bardzo komfortowy w nakładaniu, noszeniu i zmywaniu, tworzy delikatną zawiesinę podczas spłukiwania. 

Podsumowanie

Produkt ten znalazł się w mojej czołówce pielęgnacyjnej i nie zamierzam z niego rezygnować, gdyż zapewnia mi idealnie czystą, gładką skórę, bez zanieczyszczeń. Przyczynił się do lepszego stanu mojej skóry, mimo ze lubię mocne złuszczanie naskórka, propozycja ta, jest idealna dla osób ze zmianami zapalnymi, gdzie nie ma możliwości mechanicznego podrażniania skóry, a jednak należy regularnie złuszczać martwy, zalegający naskórek.

Peeling możecie zakupić w Szklanym Składziku, oprócz tego cudeńka znajdziecie tam mnóstwo innych perełek ~ ♡


Znacie ten produkt? Jaki peeling jest waszym ulubieńcem?

Zainspiruj się naturą razem z Bosphaera | Poznaj dwufazowe serum rozświetlająco-rozjaśniające


Ostatnio do mojej kosmetyczki zawitało kilka naturalnych wspaniałości. Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam jedną z perełek, które dostałam, a mówię tutaj o dwufazowym serum rozświetlająco-rozjaśniającym marki Bosphaera. Jest to kuracja  szczególnie polecane dla cery zmęczonej, matowej i ziemistej, problematycznej i wrażliwej.

Znaliście tę firmę? Manufaktura Bosphaera powstała z szacunku do środowiska naturalnego i darów, którymi nas ono obdarza. Są to ręcznie wyrabiane, naturalne kosmetyki tworzone z pasji oraz miłości do natury, która nas otacza i pozytywnie nastraja. Ich produkty to 0% sztucznych składników – parafiny i wazeliny, silkonów, parabenów, SLS/SLES, substancji modyfikowanych genetycznie. Są one też przebadane dermatologicznie! 


Nie przedłużając - zapraszam do lektury!


Słowa producenta 

Dwufazowe serum rozświetlająco-rozjaśniające to esencja drogocennych składników, dzięki którym skóra staje się gładka i promienna. Rozjaśnia przebarwienia oraz plamy posłoneczne, a także rozświetla cerę. Idealnie nadaje się do pielęgnacji skóry z problemami trądzikowymi i bliznami potrądzikowymi. Dzięki obecności hydrolatu z oczaru wirginijskiego, kwasów hialuronowych, a także olejów: z róży rdzawej, z pestek malin, marchwi oraz jojoba, po użyciu serum skóra staje się jędrna i elastyczna. Ekstrakty z kwiatów lotosu: błękitnego egipskiego i indyjskiego, redukują nadmierną produkcję sebum pozostawiając gładki, promienny i czysty wygląd twarzy. Kompleks składający się z bazylii azjatyckiej, ostropestu oraz aktywnej frakcji algi Enteromorpha compressa, poprawia funkcję barierową skóry podrażnionej na skutek działania zewnętrznych czynników mechanicznych, a w miarę trwania aplikacji regeneruje skórę. Ekstrakt z różowego grejpfruta dodatkowo oczyszcza oraz przyspiesza odnowę komórek skóry. Efekty są widoczne już po pierwszym zastosowaniu.

Sposób użycia: rozprowadź 3-4 krople serum na oczyszczoną skórę twarzy oraz szyi, a następnie wklep opuszkami palców. Przed użyciem wstrząsnąć.
Stosować regularnie w celu uzyskania najlepszych efektów pielęgnacyjnych.

Ingredients (INCI): Hamamelis Virginiana Leaf Water, Ascorbic acid, Rubus Idaeus Seed Oil, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Helianthus Annuus Seed Oil, Propanediol, Rosa Moschata oil, Glycerin, Panthenol, Aqua, Niacinamide, Retinyl Acetate, Tocopherol, Levulinic acid, Sodium hyaluronate, Citrus Aurantium Dulcis Peel Oil, Benzoic acid, Citrus Paradisi Fruit Extract, Sorbic acid, Enteromorpha Compressa Extract, Daucus Carota Sativa Root Extract, Daucus Carota Sativa Seed Oil, Beta-Carotene, Ocimum Sanctum Leaf Extract, Silybum Marianum Fruit Extract, Nelumbo Nucifera Flower Extract, Nymphaea Coerulea Flower Extract, Citric Acid, Ascorbyl Palmitate, Limonene, Citral, Linalool.

Bosphaera serum rozświetlająco-rozjaśniające: kilka słów wstępu 

Zacznijmy od początku - nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z marką Bosphaera, dlatego nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Przeglądając asortyment sklepu byłam naprawdę miło zaskoczona! To jakie cuda się tam tworzą za każdym razem wprawia mnie w zachwyt. W oko od razu wpadł mi bohater dzisiejszego wpisu. Rozświetlające serum... jak cudownie to brzmi! Na dźwięk tych słów od razu wyobrażam sobie cerę pełną naturalnego oraz zdrowego blasku, bez przebarwień oraz niedoskonałości, nawilżoną i promienną.

Produkt znajduje się w małej, praktycznej w użytkowaniu, ciemnej butelce o pojemności 30g z szklaną pipetą. Na co dzień jego użytkowanie należy do przyjemnych i bezproblemowych. Za każdym razem powtarzam, że uwielbiam rozwiązania ciemnego szkła, przez ograniczenie światła, które dostaję się do kosmetyku. Dodatkowo sama buteleczka z serum znajdowała się w kartonowym opakowaniu na którym znajdują się wszystkie najważniejsze informacje. Po serum sięgam każdego dnia, wieczorem, po wcześniejszym dokładnym oczyszczeniu twarzy. Często również z rana w niedzielę. Wystarczą jego dwie krople, aby pokryć całą twarz.

Jego konsystencja jest oleista, ale jednocześnie nie jest zbyt gęsta, tylko określiłabym ją bardziej w kierunku lekkiej. Ma przepiękny pomarańczowy odcień, co należy wziąć pod uwagę jeżeli chcecie się od razu przytulić do poduszki. Lepiej chwilę odczekać by serum się wchłonęło, wtedy nic nie pobrudzimy. Oczywiście nie mogę pominąć fenomenalnego zapachu, który towarzyszy mi za każdym razem podczas aplikacji serum. Z uwagi na obecność antyoksydantu - pomarańczowego olejku, kosmetyk pachnie naprawdę pięknie!

Jak sprawdza się serum w mojej pielęgnacji?

Kiedy zwrócimy uwagę na skład możemy naprawdę popaść w niemały zachwyt. Połączenie składników zawartych w olejku rzeczywiście zapewnia taki efekt, o jakim wspomina producent. 

Efekty widoczne są dosyć szybko. Serum bardzo intensywnie rozjaśnia cerę oraz ślady po wypryskach. Zapobiega również pojawianiu się nieproszonych gości. Oprócz tego sprawia, że cera staje się promienna, pełna blasku i wręcz idealnie czysta, emanująca swoim wewnętrznym blaskiem, zdrowiem oraz witalnością. Skóra stała się gładka, a koloryt wyrównany. Produkt ten jest wręcz idealnym dla osób, które borykają się z poszarzałą cerą bez energii i pragną ją ładnie rozjaśnić oraz dodać blasku. 

Jeśli chodzi o rozjaśnienie plam posłonecznych - miałam dwie niewielkie plamki, które całkowicie zniknęły. Nie spodziewałam się, że jakiś kosmetyk tak mnie zachwyci. Niestety nie wiem jak sprawdzi się w stosunku do silnych przebarwień słonecznych.

Serum jest wydajne i bardzo przyjemne w stosowaniu. Nie zapycha porów, wycisza skórę i poprawia jej kondycję. Wszystkie zmiany na mojej skórze w postaci pryszczy, czerwonych plamek, krostek wypełnionych płynem znikły ze skóry po kilku dniach stosowania. Jestem bardzo zadowolona z tego efektu, bo kiepska kondycja mojej skóry zaczęła mnie bardzo martwić, jednak dobór odpowiedniego produktu pielęgnacyjnego sprawił, że wszystko zaczyna wracać do normy.

Podsumowując

Jestem totalnie zachwycona tym kosmetykiem i nie ukrywam, że całkowicie mnie oczarował. Nie dość że ma zupełnie naturalny skład bez dodatku jakichkolwiek substancji syntetycznych, to jego działanie i zapach także są wyjątkowe. Serdecznie Wam polecam to serum. Jest niezwykle delikatne w działaniu, nie uczula, nie podrażnia. Nadaje się dla każdego typy cery i w każdym wieku. Dla mnie to fantastyczna dawka nawilżenia, rozświetlenia i dopieszczenia cery.




Zachęcam do sprawdzenia asortymentu sklepu! Dla każdego coś dobrego ♡