Co w trawie piszczy! Wielkanoc, serialowe nowości oraz wishlista na najbliższe miesiące

Już bardzo dawno na blogu nie było takiego luźniejszego wpisu. Stwierdziłam, że taka tematyka misz-masz będzie fajną przerwą wśród recenzji kosmetycznych. Dodatkowo, byłoby ciekawiej, gdy ta seria będzie nazywała się jakoś konkretnie. Tak też powstało - Co w trawie piszczy! Post tego typu będzie się pojawiać na blogu, kiedy w moje łapki wpadnie coś interesującego - jakieś seriale, książki i tak dalej. Czy taka mieszanka tematów by Wam odpowiadała, czy może wolicie osobny post na każdy temat? Jestem ciekawa co o tym sądzicie! A teraz już nie przedłużam i zapraszam do czytania!


Wielkanoc

Powoli zbliżają się piękne, wiosenne, upragnione święta. Zapewne inne, niż te poprzednie, dlatego też moje życzenia są inne. Zamiast spotkań w gronie rodzinnym, życzę każdemu z Was bliskości ze samym sobą, zadumy, przemyśleń nad własnym życiem, nad tym co dalej, co dla Was ważne. A jesteście wyjątkowi, wszyscy razem i każdy z osobna, tak że na pewno spędzicie miło czas z samym sobą. Życzę Wam również wiary, w lepsze jutro, w miłość,  przyjaźń, Rodzinę, ale także wiary w siebie! 



Serialowe nowości

Przez sytuację na świecie ostatnio mam naprawdę sporo wolnego czasu, dlatego jeśli nie gram w Simsy to wsiąkam w seriale na Netflixie. Kolejność, chociaż nie jest żadnym uszeregowaniem pod względem lepszy-gorszy, nie jest też do końca przypadkowa. Jest chronologiczna. Postaram się za bardzo nie rozpisywać nad każdym z prezentowanych dzisiaj tytułów, bo wiem, że dużo przyjemniejszym aspektem seriali jest ich oglądanie – nie czytanie o nich.


Riverdale

Umówmy się, Riverdale nie jest żadnym wybitnym dziełem. To wciągający, acz niezbyt wymagający serial. Mamy tu dobrze rozegrany wątek kryminalny i znajomy klimat amerykańskiej szkoły średniej. Początkowo wiele elementów serialu wydawało mi się zbyt przerysowanych, ale prędko doceniłam ten zabieg. Wszystko to składa się na przemyślaną, wyrazistą kompozycję. Gra aktorska jest na wysokim poziomie, moją uwagę szczególnie przykuła przepiękna rudowłosa Madelaine Petsch oraz Cole Sprouse, który tutaj zupełnie oderwał się od swojego disneyowskiego wizerunku ze Suit Life. Jughead w jego wykonaniu jest po prostu niepowtarzalny, zakochałam się w tej postaci!


Szkoła dla elity

Serial pokazuje mroczną stronę zabaw bogatej, hiszpańskiej młodzieży. Buntującej się przeciwko zaplanowanej przez rodziców przyszłości. Ale to nie wszystko, podejmuje dyskusje na temat sztucznych podziałów klasowych, religii, orientacji seksualnej, dojrzewania, chorób czy mniejszości etnicznych. Tę mieszankę wydawać by się mogło wybuchową twórcom udało się przedstawić na tyle umiejętnie, że serial z tego tematycznego misz-maszu wychodzi obronną ręką.  Mimo iż czasem, mamy wrażenie zbyt powierzchownego potraktowania tematu, upchnięcia kilku uproszczeń to i tak historia, która obserwujemy wciąga i pozwala nam z zainteresowaniem śledzić poczynania bohaterów.


Dom z papieru

Dlaczego ja tak długo zwlekałam z tym serialem! Czy jest tu w ogóle ktoś kto o nim nie słyszał? Zupełnie się nie spodziewałam, że aż tak mi się spodoba i wywoła we mnie takie emocje. Na uwagę zasługuje przede wszystkim pomysł. Pomysł, który jest tak świetny, że czasami aż nie możecie uwierzyć, jak ktoś mógł na coś takiego wpaść. Jest to jeden z najlepszych seriali, jaki oglądałam i bardzo Wam go polecam!



Wishlista na najbliższe miesiące 

Od marca funkcjonuję już w trybie wiosennym. Dlatego też przygotowałam sobie wiosenną wishlistę, którą zamierzam po kolei realizować. 

1. Czarne i białe trampki - Najwygodniejsze buty jakie istnieją, w dodatku pasują praktycznie do wszystkiego. Nie wyobrażam sobie najbliższych miesięcy bez tego obuwia! Trampki z zeszłego roku nie nadają się już do niczego, więc to najwyższy czas, aby sprawić sobie nowe pary.

2. Czarne rurki z dziurami na kolanach - Oczywiście obowiązkowo z wysokim stanem. Wbrew pozorom bardzo trudno znaleźć odpowiednie spodnie w czarnym kolorze. Zazwyczaj ich kolor po kilku praniach robi się szary. Ważne jest też to, żeby się nie marszczyły na nogawkach! W mojej szafie goszczą dwie pary zwykłych, czarnych rurek, teraz postanowiłam poszukać spodni z lekkim akcentem, jakim są dziury na kolanach. 

3. Lakier hybrydowy Neonail "Natural beauty" - Od kiedy pierwszy raz sama wykonałam sobie manicure hybrydowy nie mam ochoty sięgać już po standardowe lakiery. Uwielbiam komfort noszenia i te wszystkie piękne kolory i pyłki. Niektórych efektów nie da się uzyskać na tradycyjnym manicure. Moimi ulubieńcami są odcienie nude, a "Natural Beauty" świetnie pasowałby do mojej kolekcji!

4. Gąbka Konjac - Wiele pozytywów słyszałam o tych gąbeczkach do mycia buźki, przyznaję, że kuszą mnie już od dawna! Na pewno zafunduję ją sobie i przetestuje na własnej skórze.

5. Perfumy YSL "Black Opium" - Jak wiadomo perfum nigdy za dużo. Zapach miałam okazję poznać w perfumerii.. i przepadłam! Są to totalnie moje nuty zapachowe, coś cudownego. Dla mnie jest to zapach kobiecy i zmysłowy, nosiłabym go wieczorami, ale nie pogardziłabym nim również podczas dnia.



Polecicie mi coś fajnego do obejrzenia na Netflixie? Co sądzicie o tej serii na blogu? 


Moje TOP 5 ulubionych wosków Yankee Candle na zimę!

Nie oszukujmy się - zapachów zimowych jest naprawdę mnóstwo i wszystkich z nich na pewno nie znam, jednak w swojej kolekcji mam ich naprawdę sporo. Jedne lubię bardziej, drugie zdecydowanie mniej, ale dzisiaj chciałabym przedstawić Ci moją topową 5! 




Moje TOP 5 ulubionych wosków Yankee Candle na zimę

Będą to zapachy, które siedzą mi w głowie, gdy tylko zamierzam odpalić kominek właśnie w tegorocznym sezonie zimowym. Przy wyborze zapachów, kierowałam się tylko i wyłącznie własnymi odczuciami, więc post będzie czysto subiektywny. Niestety bardziej podobają mi się zapachy z kolekcji sprzed kilku lat, dlatego też dominują w tym poście. Nie jestem w stanie uszeregować zapachów w żadnej kolejności, dlatego umiejscowienie jest mniej lub bardziej przypadkowe.



Yankee Candle Winter Wonder 

Olśniewająca zimowa mieszanka szampana i cytrusów, wanilii i srebrnego balsamu.

Nuty zapachowe 

  • nuty głowy: zmrożona cytryna, mroźne powietrze
  • nuty serca: akord szampana, srebrna jodła balsamiczna
  • nuty bazy: wanilia,  piżmo

Nienachalny, ciekawy, nieoczywisty.  Ma wiele realistycznych nut zapachowych, za co ogromny plus ode mnie, ale jednocześnie zachowuje sporą złożoność i wielowarstwowość.  Jest to zupełnie inna świąteczna interpretacja, niż klasyki gatunki z goździkami, cynamonem czy jabłkiem. 


Yankee Candle Red Apple Wreath

Świąteczny zapach stworzony z aromatu słodkich dojrzałych jabłek, cynamonu i orzechów włoskich.

 Nuty zapachowe

  • nuty głowy: złote jabłka, liść cynamonu, goździki
  • nuty serca: skórka z jabłek, orzechy laskowe, brązowy cukier
  • nuty bazy: bursztyn, topione masło, syrop klonowy, wanilia

Ciepły, rozgrzewający aromat naturalnego wianka przyozdobionego darami natury, zrodzonymi późną jesienią, zawieszony nad kominkiem w przytulnej chatce. Znaleźć tu można kilka soczystych, czerwonych jabłek, garść dekoracyjnych orzechów i szczyptę esencjonalnego cynamonu. Wszystkie te składniki zostały zmieszane, naturalnie spreparowane i obficie polane słodkim syropem klonowym!


Yankee Candle Glittering Star

Zapach migotliwy jak błyszcząca gwiazdka - drzewo sandałowe ożywione aromatem cukrowych landrynek i imbiru.

 Nuty zapachowe

  • nuty głowy: musujący imbir, czarna porzeczka
  • nuty serca: słodka śliwka, gałka muszkatołowa
  • nuty bazy: paczula, bursztyn, drzewo gwajakowe, drzewo sandałowe

Obok owocowych nut, wyraźnie pojawiają się ciepłe nuty drzewne, które nadają kompozycji głębszego wymiaru. Całość przełamuje charakterystyczna, ostra woń imbiru, dzięki której zapach nabiera pazura. Zapach naprawdę cudny - zarówno etykieta jak i kompozycja


Yankee Candle Spiced White Cocoa 

Harmonia kontrastów: słodycz białej czekolady, solony karmel i toffi doprawione szczyptą gałki muszkatołowej.

 Nuty zapachowe

  • nuty głowy: białe kakao
  • nuty serca: słony karmel, słodka śmietanka, gałka muszkatołowa
  • nuty bazy: toffi

Kolejna doskonała odskocznia od typowo świątecznych nut. Z jednej strony słodki, z drugiej ma takie twarde, gorzkawe nuty. Opis jest dosyć trafiony, solonego karmelu za bardzo nie czuję, jednak biała czekolada z gałką muszkatołową to dokładnie ten zapach, który uwalnia się z kominka. 


Yankee Candle Evergreen Mist

Spokojny spacer przez pokryty śniegiem las, gdy w powietrzu unosi się rześka mgiełka oświetlona promieniami porannego słońca.

Nuty zapachowe

  • nuty głowy: igły sosny, skórka pomarańczy, leśne powietrze
  • nuty serca: zielona kora, eukaliptus
  • nuty bazy: wanilia, orzechy

Dzięki temu zapachowi naprawdę czuję się jak na spacerze po lesie, gdy wokół mnie panuje typowo zimowa atmosfera. Obok charakterystycznej nuty iglaków czuć w nim też słodkie pomarańcze, mroźnego eukaliptusa i nutkę orzechów. Całość miło mnie zaskoczyła, dlatego tak lubię odpalić ten zapach. 


Podsumowanie

Tak właśnie prezentuje się moja ulubiona piątka tegorocznej zimy. Co prawda pogodę mamy bardziej jesienną za oknem, jednak uwielbiam te zapachy, które właśnie przybliżają mi zimę z prawdziwego zdarzenia. 



Znasz któryś zapach z mojego zestawienia?

Jesienna wishlista - kosmetyki, ubrania, akcesoria i woski


Uwielbiam tworzyć wishlisty, szczególnie, gdy wielkimi krokami zbliża się moja ulubiona pora roku! Pomysł z tworzeniem takiej obrazkowej listy jest naprawdę świetnym patentem na to, aby zgromadzić wszystkie rzeczy, które chcemy kupić w jednym miejscu. Z taką listą łatwiej nam robić zakupy, szukać danych rzeczy, gdyż mamy wszystko sprecyzowane i jesteśmy pewne co wrzucić do koszyka. Postanowiłam pokazać Wam moją wishlistę rzeczy, na które będę polować.



JESIENNA WISHLISTA

🍃 Jasny sweter w warkoczowy splot - jesień bez ciepłych, grubych swetrów dla mnie nie istnieje. W mojej szafie niestety brakuje tego typu oversizowych sweterków. W tym roku zakupiłam jeden w cieplejszych tonach, jednak muszę zaopatrzyć się w przynajmniej jeszcze jedną sztukę w beżowej kolorystyce.


🍃 Gruby kardigan - kolejna sweterkowa chciejka. Tym raziem chciałabym znaleźć taki w brązach lub całkowicie musztardowym odcieniu. Duże kieszenie wyglądają tutaj mega uroczo! 


🍃Gumka do włosów "króliczek" - uwielbiam takie pierdoły! Przynoszą mi naprawdę wiele radości. Jako maniaczka Aliexpress nie mogłam przejść obojętnie obok tych gumek. Cały czas zastanawiam się nad odpowiednimi kolorami, ah! 
🍃 Krótkie kalosze - długi czas po głowie chodzą mi krótkie, urocze kalosze. Uważam, że wyglądają naprawdę ładnie, a na jesienną pogodę będą idealne. Nie chciałabym jednak wydawać na nie dużej sumy, więc zapewne skorzystam z jakiejś strony typu Renee. 


🍃 Catrice, Liquid Camouflage - wodoodporny korektor w płynie. Na dzień dzisiejszy u mnie nie ma sobie równych w tej cenie. Świetnie kryje, dobrze się rozprowadza, jest niesamowicie trwały i do tego naprawdę wydajny. Aktualnie korzystam z korektora od Lovely, którego lubię, jednak nie pobija on ulubieńca z Catrice!


🍃 Iossi,  serum dla cery z problemami - czytałam o nim w samych superlatywach, zresztą marka Iossi kusi mnie już od dawna. Firma ta ma naprawdę szeroki i bardzo ciekawy asortyment, a zaprezentowane przeze mnie serum może okazać się być strzałem w dziesiątkę dla mojej cery.


🍃 Woski Yankee Candle: Soft Blanket, Sweet Maple Chai, Autumn Pearl - odkąd zakupiłam swój pierwszy kominek nie mogę przestawić się z wosków na świece. Szczerze powiedziawszy wcale mi to nie przeszkadza. Yankee Candle mają naprawdę ogromny wybór i pewnie minie jeszcze duuużo czasu, aż wypróbuję wszystkie! Te propozycje aktualnie kuszą mnie najmocniej. 



Napiszcie, czy macie którąś z wymienionych przeze mnie rzeczy - koniecznie dajcie znać jeżeli możecie coś o nich powiedzieć. 

Pochwal się co jest na Twojej jesiennej wishliście!

Amsterdam - miasto, w którym wolno więcej niż gdziekolwiek indziej

Zawsze chciałam pojechać do Amsterdamu – miasta kanałów i niezliczonej ilości rowerów, czerwonych latarni i coffeeshopów… Zobaczyć miejsce będące symbolem wolności, indywidualizmu i tolerancji. Jednym słowem mekkę młodych, których przyciąga niespotykana w żadnym innym miejscu atmosfera luzu i swobody. W tym roku spełniłam to marzenie! Udało mi się zwiedzać stolicę przez 6 dni. Razem z chłopakiem wylecieliśmy już o 7 rano z Katowic, po blisko dwóch godzinach byliśmy na miejscu.

Zapraszam na niewielką fotorelację z mojego wyjazdu.


Celebryci z wosku - Madame Tussaud

Co łączy Brada Pitta, Alberta Einsteina, Lady Gagę, księżną Dianę, Jana Pawła II, Britney Spears, Nelsona Mandelę, Adele, Pablo Picassa i holenderską supermodelkę Doutzen Kroes? Odpowiedź jest prosta: wszystkich ich spotkasz w Amsterdamie. Przynajmniej w woskowym wydaniu. Lokalizacja idealna. W samym sercu miasta, przy głównym placu Dam, gdzie Amsterdam się narodził , a dziś każdego dnia przewalają się tłumy turystów. Po jednej stronie ósmy cud świata, niegdyś ratusz, dziś zamek królewski , po drugiej dzielnica rozpusty, grzechu i czerwonych latarni. I to właśnie tutaj, przy Dam, znajduje się jedna z największych atrakcji turystycznych miasta: Muzeum Figur Woskowych Madame Tussauds.  


Amsterdamskie kanały

Stare kamienice. Kanały pełne łódek. Ulice z kawiarniami i restauracjami. Monumentalne gmachy. Wąskie kamieniczki. Mosty, mostki, mosteczki. Tłum pieszych, tysiące rowerzystów, turyści mówiący wszystkimi językami świata. Jeśli przyjechałeś do Amsterdamu choćby na jeden dzień, na jedną godzinę, na jedną minutę – musisz tu pójść. Tak jak Paryż ma wieżę Eiffla, Nowy Jork statuę Wolności, a Berlin Bramę Brandenburską, tak Amsterdam ma Grachtengordel, siedemnastowieczny pierścień kanałów. Już od prawie czterystu lat. 
Przewodnik po Amsterdamie odpowiada na pytanie turysty jak głębokie są kanały: "Na trzy metry, w tym pół metra błota i metr wraków rowerowych". Zniknął rower, który zaparkowaliście przy kanale w Amsterdamie? Niekoniecznie za zniknięciem roweru stoją złodzieje, co roku wyławianych jest od 10 do 15 tys wraków rowerowych z amsterdamskich kanałów.


Rowery w Holandii 

Jednym z najważniejszych środków transportu w Holandii to rower. Holenderskie rowery to właściwie marka, która jest co raz bardziej popularna w polskich miastach. Do lamusa odchodzą rowery górskie, które przez wiele lat królowały w sklepach i na drogach a w zasadzie chodnikach. Dziś sieć dróg rowerowych dla wielu miast to priorytet, dzięki czemu zwiększa się masowe zainteresowanie jazdą na rowerze. Holandia tą drogą podążyła kilkadziesiąt lat wcześniej. Tutaj nie liczy się prędkość, ale przyjemność z jazdy. Zazwyczaj taki rower jest wyposażony w szeroką kierownicę i wygięta tak, że nasze ręce są skierowane równolegle w kierunku jazdy. Dzięki takiej kierownicy jedziemy z wyprostowanymi plecami i nie obciążamy naszych np. mięśni karku, które angażujemy by zobaczyć co jest na drodze jak w przypadku roweru górskiego.Są także liczne osłony na rowerze np. na łańcuch czy na tylnych kolach, chronią nas przed wkręceniem się podczas jazdy jakiś elementów naszej garderoby.


Amsterdam-Noord

Klasyczna historia: zapomniana dzielnica odradza się jako alternatywne centrum artystyczne. Jest miło: urocze wiejskie domki kontrastują z nowoczesnymi budowlami (jak EYE, budynek Holenderskiego Instytutu Filmowego), a puste przestrzenie zapełniają się hipsterskimi knajpkami. Kolejna dobra wiadomość dla wielbicieli staroci: raz w miesiącu odbywa się tu IJ-Hallen - ogromny targ staroci, podobno największy w Europie (ale to informacja ze strony rzeczonego targu, więc nie biorę za nią odpowiedzialności; w każdym razie można spodziewać się około 750 wystawców). Północna część Amsterdamu jest oddzielona od centrum jeziorem IJ. Najłatwiej dostać się tu promem, które za darmo kursują spod głównego dworca. Właśnie tę część zamieszkiwaliśmy, rowerem do promu mieliśmy około 15 minut drogi. 


Wiatraki

Obecnie w Holandii jest niewiele ponad 1000 wiatraków, z czego wiele jest albo samodzielną atrakcją turystyczną, albo współtworzy skansen, choć jest też sporo wiatraków w prywatnych rękach, utrzymujących się tylko dzięki zapaleńcom i ich miłości do tradycji holenderskiej. Niektórzy nawet zamieszkali w wiatraku - niedaleko Haarlemu jest właśnie taki, w którym mieszka starszy pan, w soboty lub niedziele siada dumny na ławeczce przed "domem" i zaprasza przechodniów i rowerzystów, żeby choć na chwilę weszli i obejrzeli jego ukochany wiatrak.


6 dni to zdecydowanie za mało! Chętnie zostałabym tam na dłużej i jeśli nadarzy się jeszcze okazja na pewno tam wrócę. Jestem totalnie zauroczona tym miejscem i całym serduszkiem polecam Wam go odwiedzić :)

Mieliście okazję być kiedykolwiek w Holandii - a jeśli tak, to gdzie i jakie są Wasze wrażenia na temat tego kraju?