Pielęgnacja twarzy - nowości w jesiennej kosmetyczce

Cześć kochani! Troszkę mnie tu nie było, ale muszę przyznać, że ostatni miesiąc mnie nie oszczędzał. Na szczęście aktualnie czas pozwala mi usiąść do napisania recenzji i zrobienia kilku zdjęć, tak więc jestem :) Kolejny raz obiecuję sobie jednak poprawę i na dobry początek zapraszam Was na mały przegląd nowości, które rozgościły się w mojej kosmetyczce na okres jesienno-zimowy. 


Ominę część demakijażu - ostatnio niezmiennie króluje u mnie olejek z Senelle lub masełko bandi i żel do mycia z Cerave. 



Tonizacja, Koreańska esencja nawilżająca Thank You Farmer

Nigdy wcześniej nie miałam taki dobrego produktu do tonizacji mojej skóry, serio! Aplikuję go na dłonie, a później na twarz. Nie używam wacików. To idealna mieszanka nawilżająca. Nie powoduje podrażnień ani żadnych niespodzianek. Skóra po nałożeniu jest niesamowicie gładka i "pulchna". Zazwyczaj nakładam dwie warstwy, to jeszcze bardziej podbija efekt. 



Serum z Retinalem 0,05% i Nocny Koncentrat Eksfoliująco-Korygujący

Konsystencją serum od Geek & Gorgeous przypomina mi Retinol Booster z Paula's Choice albo serum z retinolem marki Mesoestetic - jeśli ktoś miał z nimi do czynienia. Jest to żółty, lekko oleisty płyn, który pięknie się wchłania i rozprowadza na skórze, o typowym chyba dla produktów z retinoidami zapachu, który nie utrzymuje się na skórze i nie jest moim zdaniem nieprzyjemny (wspominam o tym przez wzgląd na osoby, które są bardzo wrażliwe na zapachy - nawet, jeśli by Wam nie pasował, po chwili naprawdę go nie czuć). Jeśli chodzi o efekty, uważam, że robi wszystko, co obiecują nam producenci tego typu kosmetyków. Moje pory są mniej widoczne, podobnie jak zmarszczka między brwiami, cera wygląda zdrowiej. Nie doświadczyłam żadnych podrażnień ani przesuszenia na twarzy czy szyi.


Linia Sebio Derm przeznaczona jest do skór tłustych, mieszanych, z niedoskonałościami, wypryskami, zaskórnikami, o nierównym kolorycie – zarówno młodych, jak i dojrzałych, z pierwszymi zmarszczkami. Składniki aktywne zostały dobrane tak, aby zapewniać szerokie spektrum efektów – regulację wydzielania sebum, redukcję niedoskonałości i przebarwień, poprawę tekstury skóry oraz działanie przeciwzmarszczkowe i nawilżające. Bielenda nie zawodzi - to naprawdę bardzo dobry produkt. Nakładam na 20 minut, następnie krem nawilżający i rano cera jest promienista, wypryski mniejsze i uspokojone. Bardzo na plus!

Kremy, które porządnie nawilżają moją skórę

La Roche Posay Cicaplast świetnie sprawdza się w łagodzeniu wszelkiego typu podrażnień oraz doskonale nawilża skórę. Niedoskonałości goją się niezwykle szybko! Pełni rolę okładu, opatrunku dla skóry. Używam go wieczorem jako ostatni etap pielęgnacji. Trzy razy na tak, kolejne opakowanie zakupię w większej wersji. 


O Biodermie na razie nie chcę się zbyt rozpisywać. Nie przetestowałam tego kremu na tyle dobrze, żeby ocenić to co obiecuje producent. Mogę jedynie opisać Wam pierwsze wrażenia jakie na mnie zrobił. Zdecydowanie sprawia, że skóra jest uspokojona. Przywraca komfort suchej skórze po kwasach czy retinolu. Na pewno przyjdzie czas na jego dokładną recenzję :)

Ochrona przeciwsłoneczna

Tutaj mam dwa nowe produkty, które testuję. Pierwszą propozycją jest koreański krem spf50 marki Beauty of Joseon. SPF, do którego nie mam żadnych zastrzeżeń - nie bieli, nie roluje się, nie rozwarstwia się, nie pozostawia smug, nie jest ciężki czy tłusty, nie lepi się, nie obciąża, nie zapycha, nie podrażnia, nie wysusza, nie migruje do oczu. Ma lekką i przyjemną w aplikacji konsystencję, szybko wtapia się w skórę, zostawiając efekt glow. Używać go to sama przyjemność.


Altruist zakupiłam z okazji fajnej promocji 😅, ponieważ za 100ml zapłaciłam całe 26zł na stronie cosibelli. Nie wchłania się do "matu", zostawia skórę z lekkim filmem. Nie podrażnia skóry, ma przyjemną konsystencję. Początkowo bieli, ale po dobrym rozsmarowaniu efekt bielenia znika. Niestety zdarza mu się szczypać w oczy, a po niedokładnym wsmarowaniu w skórę lubi się rolować. 


I to już wszystkie nowości jakie pojawiły się ostatnio w mojej kosmetyczce. Ciekawa jestem, czy je znacie, lubicie i co same polecacie ;)

Polskie kosmetyki naturalne - Polny Warkocz, krem do cery tłustej i trądzikowej oraz Cannamea, nawilżająca maseczka z olejem konopnym

W ostatnim czasie miałam okazję poznać dwie nowe dla mnie marki kosmetyczne. W paczce od drogerii kwiat szafranu dostałam do przetestowania mazidło konopne do cery tłustej i trądzikowej Polny Warkocz oraz nawilżającą maseczkę z olejem konopnym Cannamea. Jeśli jesteście ciekawi czy moja trądzikowa skóra polubiła się z tymi produktami to zapraszam na recenzję! 



POLNY WARKOCZ, Mazidło konopne, Krem do cery tłustej i trądzikowej

Mazidło to gęsty krem o strukturze lekkiej pianki, która po aplikacji zamienia się w kremowe masełko.

 

Mazidło do twarzy, moja opinia.. 

Mazidło ma specyficzny zapach, który nie pachnie tak pięknie jak drogeryjne kremy. Jest to naturalny, organiczny kosmetyk, dlatego nie ma w nim żadnych konserwantów czy substancji zapachowych. Mi niestety zapach przeszkadzał, nie polubiłam się z nim. Podczas nakładania na twarz mam wrażenie, że aplikuje olejek. Nie jest tępe i łatwo go rozsmarować. Mazidło jest tłuste i z pewnością nie jest to produkt na dzień, pod makijaż. Ja nakładałam go na noc, pół godziny przed snem, aby nie pobrudzić pościeli. 


Trzeba mu przyznać, że dobrze nawilża moją twarz, jednak w upalne dni musiałam go odstawić, ze względu na jego konsystencję. Musimy także pamiętać, aby nałożyć naprawdę niewielką ilość, gdyż produkt długo się wchłania i pozostawia lepką warstwę na skórze. Po użyciu budziłam się z miękką, ukojoną twarzą. Nie zauważyłam, aby w moim przypadku redukował nadmierne wydzielanie łoju. Przyznam szczerze, że na początku bałam się go nakładać na twarz ze względu na ilość olejów w składzie, bo te zapychają mnie najczęściej, na szczęście nie spowodował wysypu. Produkt jest bardzo wydajny, dlatego nie jestem pewna, czy zużycie go w ciągu sześciu miesięcy jest możliwe. 

Skład

Masło Shea, Olej ze Słodkich Migdałów, Zimnotłoczony Nierafinowany Olej Konopny, Witamina E, Naturalny Olejek z Bergamotki, Limonen*, Linalool*

*składnik naturalnego olejku eterycznego



CANNAMEA, Nawilżająca maseczka do twarzy z olejem konopnym i 250 mg CBD

Maseczka Cannamea spełnia jednocześnie dwie bardzo istotne funkcje, dogłębnie oczyszcza skórę i intensywnie ją nawilża. Często zdarza się, że oczyszczamy skórę, zapominając o tym, że po takim zabiegu skóra potrzebuje silnego nawilżenia. Dzięki maseczce Cannamea dostarczymy skórze tych dwóch działań jednocześnie, wykorzystując tylko jeden produkt.

Jak sprawdziła się u mnie?

Maseczka zamknięta jest w szklanym słoiczku. Ma energetyzujący cytrusowy zapach i delikatną, piankową konsystencję. Potrzeba naprawdę niewiele, aby zaaplikować ją na całą powierzchnię twarzy i szyi, dlatego też jest naprawdę wydajna! 

 Można by powiedzieć, ze jest to maska bankietowa, kiedy potrzebujemy kopa odżywienia i nawilżenia przed ważnym wyjściem. Ta maska Was nie zawiedzie, naprawdę! Skóra jest miękka, ewidentnie nawilżona, odżywiona, ale także minimalnie zmatowiona, a stany zapalne, zaczerwienienie i podrażnienie na policzkach uspokojone.


Uważam więc, że to produkt dla każdej skóry – nawilży suchą, ukoi podrażnioną, nie obciąży tłustej, a da je wszystkie powyżej wymienione efekty. Sprawdzi się latem, zimą, a także jako regeneracyjna dawka podczas kuracji kwasowych lub retinoidowych. 

Skład

Woda, Olej konopny**, Biała glinka, Gliceryna, Oleinian Cetylostearylu, Propandeiol, Alkohol Cetylowy, Olivian Sorbitolu, D-pantenol, Kannabiodiol**, Kwas Hialuronowy, Ekstrakt z owoców granatu**, Ekstrakt z liści rozmarynu**, Olejek Chang May, Guma Ksantanowa, Kwas dehydroacetowy, Alkohol Benzylowy, Citral*, Linalool*, Geraniol*, Citronellol*, Limonene*.



Podsumowanie

Polny Warkocz, krem do cery tłustej i trądzikowej był okej, ale w tym przypadku nie było wielkiej miłości, jednak Cannamea, nawilżająca maseczka z olejem konopnym zrobiła na mnie naprawdę duże wrażenie! Bardzo polubiłam się z tym produktem i z pewnością do maseczki jeszcze kiedyś wrócę. 



Co sądzicie o kosmetykach? Mieliście już okazję zetknąć z nimi i sprawdzić ich działanie na własnej skórze? 

Dermalogica Lekki żel nawilżający oraz Odświeżająca mgiełka | Topestetic

Pielęgnacja mojej cery nie jest prosta. Coraz więcej ją rozumiem i im dłużej się przyglądam tym wiem co jej służy (kocha lekkie konsystencje i minimalizm), a co nie. Od jakiegoś czasu miałam okazję testować polecane produkty przez kosmetologów Topestetic, dlatego dzisiaj przychodzę do Was z recenzją kosmetyków marki Dermalogica - Lekki żel nawilżający do skóry tłustej oraz Odświeżająca mgiełka do skóry młodej, trądzikowej.


Dermalogica, Cooling Aqua Jelly, Lekki żel nawilżający do skóry tłustej 


Dermalogica - ClearStart - Cooling Aqua Jelly - lekki żel nawilżający do skóry tłustej, nadający efekt zdrowej, rozświetlonej cery bez efektu świecenia się skóry. Ma delikatny, roślinny zapach. Warto stosować na serum lub pod krem z filtrem na dzień.

Cooling Aqua Jelly określany jest jako „nawilżacz stworzony dla skóry tłustej”. Jak już wcześniej wspomniałam, wolę galaretkowate konsystencje, ponieważ po prostu lepiej działają na moją tłustą skórę, są dużo lżejsze i nie zatykają porów. Krem ​​nawilżający Dermalogica trafia w samo sedno. Jest super lekki, dzięki swojej żelowej konsystencji i nie pozostawia uczucia lepkości po aplikacji. Pachnie też naprawdę ładnie.

Nawilżanie skóry trądzikowej przy użyciu delikatnego kremu to kolejny krok prawidłowej pielęgnacji. Wielu posiadaczy cery tłustej i trądzikowej pomija ten etap, jednak jest to podstawowy błąd, który może wpłynąć na pogorszenie stanu skóry. Cera tłusta i trądzikowa, tak samo jak każda inna, potrzebuje nawilżenia, odżywienia i ochrony. 


Moja skóra bardzo dobrze toleruje krem marki Dermalogica, a on zapewnia długotrwały i obiecany przez producenta efekt nawilżenia. Jeśli chodzi o wypryski, krostki to nic  przez okres używania go się nie pojawiało, cera była wyciszona i uspokojona. Jedynie " w te dni " wyskoczyło mi parę nieprzyjaciół na brodzie i policzkach. Krem nie zapchał mi porów, nie uczulił, nie wywołał podrażnienia. Myślę, że świetnie się sprawdzi u osób borykających się z trądzikiem, dobrze nawilży buzię i wyciszy stany zapalne. Z nadmiernie wydzielanym sebum poradził sobie równie dobrze. Uważam jednak, że dla osób ze skórą suchą to nawilżenie będzie zbyt słabe. 


Nie powodował rolowania podkładu, skóra była ładnie nawilżona i przygotowana na makijaż. 



Skład


Water/Aqua/Eau, Glycerin, Sodium Hyaluronate, Carbomer, Caprylhydroxamic Acid, Sodium Hydroxide, Sorbitan Oleate Decylglucoside Crosspolymer, Citrus Limon (Lemon) Peel Extract, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Peel Extract, Cinnamomum Zeylanicum Leaf Oil, Vanilla Planifolia Fruit Extract, Eugenia Caryophyllus (Clove) Leaf Oil, Eugenia Caryophyllus (Clove) Flower Extract, Cinnamomum Zeylanicum Bark Oil, Propanediol, Maclura Cochinchinensis Leaf Prenylflavonoids, Vaccinium Angustifolium (Blueberry) Fruit Extract, Haslea Ostrearia Extract, Melia Azadirachta Leaf Extract, Melia Azadirachta Flower Extract, Corallina Officinalis Extract, Coccinia Indica Fruit Extract, Solanum Melongena (Eggplant) Fruit Extract, Aloe Barbadensis Flower Extract, Ocimum Sanctum Leaf Extract, Ocimum Basilicum (Basil) Flower/Leaf Extract, Curcuma Longa (Turmeric) Root Extract, Phenethyl Alcohol, Tanacetum Annuum Flower Oil, Sodium Chloride




Dermalogica, Micro-Pore Mist, Odświeżająca mgiełka do skóry młodej, trądzikowej


Dermalogica - ClearStart - Micro-Pore Mist - odświeżająca mgiełka o fizjologicznym pH, wspierająca w walce z zaskórnikami, przebarwieniami pozapalnymi i nadmiarem sebum.


Będąc szczerą, prawie przestałam używać mgiełek do twarzy, po prostu nie czuję dużej potrzeby używania ich. Zwykle sięgam po nie do odświeżenia skóry, szczególnie w cieplejsze miesiące. Jednak mgiełka od Dermalogica bardzo mnie zaintrygowała, ponieważ zawiera w swoim składzie niacynamid, który moja skóra kocha, ale o efektach za moment. Jeśli chodzi o aplikację mgiełki to jest niezwykle przyjemna. Atomizer aplikuje produkt lekką mgiełką. Mgiełka szybko się wchłania pozostawiając buzię ładnie zmatowioną.


Zawarty w produkcie kompleks flawonoidów z owoców dzikiej róży pomaga niwelować efekt świecenia się skóry. Obecność niacynamidu pomaga zmniejszać ślady po zmianach trądzikowych, jednocześnie rozjaśniając i wyrównując jej koloryt. Ekstrakty z oczaru wirginijskiego, zielonej herbaty i rumianku pospolitego zapewniają efekt przeciwbakteryjny, a wyciąg z ogórka dostarcza skórze odświeżenia. Jest to idealne połączenie dla tłustej cery. Aplikowałam ją również w ciągu dnia na makijaż, mgiełka świetnie odświeżała skórę. Doskonale radzi sobie ze ściągnięciem porów. Nie niweluje ich, ale widać znaczącą różnicę po aplikacji. 



Skład

Water/Aqua/Eau, Niacinamide, Hamamelis Virginiana (Witch Hazel) Extract, Glycerin, Lactobacillus Ferment, Butylene Glycol, Lactobacillus, Polysorbate 20, Panthenol, Potassium Sorbate, Citric Acid, Cocos Nucifera (Coconut) Fruit Extract, Dipotassium Glycyrrhizate, Cucumis Sativus (Cucumber) Fruit Extract, Camellia Oleifera (Green Tea) Leaf Extract, Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Extract, Rosa Canina (Rose Hips) Fruit Extract, Hydrolyzed Hyaluronic Acid, Sodium Hyaluronate, Hexyl Cinnamal, Benzyl Salicylate, Citronellol



Znacie markę Dermalogica? Używacie kosmetyków z niacynamidem? 

SVR, Sebiaclear Hydra - Nawilżający krem dla cery trądzikowej

Skóra trądzikowa to zdecydowanie temat obszerny. Często towarzyszy jej łojotok, zaskórniki, niedoskonałości, nierówny koloryt, przebarwienia pozapalne, rozszerzone pory i grudki. Niestety znam to doskonale i wiem jak wiele nerwów potrafi napsuć. Zauważyłam, że wielu posiadaczy skóry trądzikowej jednak zapomina, że nawet jeżeli jest ona problematyczna, również wymaga odpowiedniego nawilżenia i nawodnienia. Dlatego dzisiaj przychodzę do Was z recenzją naprawdę przyzwoitego kremu nawilżającego, który sprawdził się w pielęgnacji mojej tłustej, trądzikowej cery. 

SVR, SEBIACLEAR HYDRA - NAWILŻAJĄCY KREM REGENERUJĄCY 

Naprawczo-kojąca pielęgnacja przeciw wypryskom. Komfortowe nawilżanie przez 48h*.Wrażliwa cera trądzikowa poddawana zabiegom wysuszającym. Stosować rano i/lub wieczorem na oczyszczoną skórę.


Produkt zawiera:

  • niacynamid - wzmacnia barierę ochronną skóry, reguluje wydzielanie sebum, działa antyoksydacyjnie, przeciwzapalnie i rozjaśniająco, zmniejsza ujścia gruczołów łojowych, działa także przeciwzmarszczkowo,
  • izomerat sacharydowy - działa silnie nawilżająco,
  • masło shea - zmiękcza skórę i ją wygładza, a także zapobiega utracie wody z naskórka,
  • glikolipidy - wzmacniają barierę naskórkową.



SVR, Sebiaclear Hydra - Nawilżający Krem Regenerujący


40ml kremu umieszczone jest w dość sztywnej tubce. Nakrętka kremu jest w typie fliptop, za którą bardzo przepadam, ponieważ jest przyjazna dla największych leniuchów i można je niedbale otworzyć jedynie za pomocą kciuka. Jest to jeden z najtańszych kremów tego typu pośród znanych marek dermokosmetycznych. Standardowo kosztuje ok. 38-48 zł w aptece.

Krem jest puszysty, powiedziałabym, że ma konsystencje musu, potrzebuje roztarcia w palcach i chwili ciepła, aby można go było wmasować bez większych trudności. Jednocześnie nie jest tłusty, ani toporny. Szybko się wchłania, skóra staje bliżej matowej, anieżeli powleczonej błyszczącym filmem. 

Jak sprawdził się u mnie?


Po całkowitym wchłonięciu, skóra staje się matowa i odczuwalnie gładsza, również optycznie można zaobserwować efekt lekkiego ujędrnienia. Nigdy po nałożeniu nie czułam szczypania czy pieczenia, ani nieprzyjemnego uczucia ściągnięcia.


Krem stosowałam dwa razy dziennie - rano i wieczorem. Na pierwsze efekty nie trzeba długo czekać, były widoczne naprawdę szybko. Zwłaszcza jeżeli cera jest zaczerwieniona, ściągnięta i podrażniona. Poprawa widoczna jest z dnia na dzień, działa naprawdę kojąco, a szorstkość i przesuszenie stopniowo ustępują. Pięknie rozjaśnił buzię, dodał jej blasku i świeżości. Tekstura stała się „równiejsza”, zauważalnie gładsza, a pory delikatnie zwężone. Minusem kremu jest dla mnie jego wydajność. 


Nie jest to jednak krem silnie nawilżający, brak mu typowych humektantów. Dla cer suchych może nie być wystarczający. 




Skład INCI


Aqua (Purified Water), Caprylic/Capric Triglyceride, Niacinamide, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter Extract, Glycerin, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Methyl Methacrylate Crosspolymer, Cyclopentasiloxane, Cetyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Cetyl Dimethicone, Saccharide Isomerate, Argania Spinosa Kernel Oil, Dimethicone Crosspolymer-3, Glycolipids, Glycosphingolipids, Spent Grain Wax, Tocopherol, 1,2-hexanediol, Caprylyl Glycol, Ceteth-20, Citric Acid, Peg-75 Stearate, Pentylene Glycol, Sodium Citrate, Sodium Polyacrylate Starch, Steareth-20, Parfum (Fragrance)

Podsumowanie


Dla kogo nada się ten produkt? Sądzę, że głównie dla skór problematycznych, tłustych i mieszanych. Owszem,  nawilża i wygładza, ale jeżeli macie skórę suchą to lepiej zainwestować w coś bardziej odżywczego. Ja byłam z niego naprawdę zadowolona i kiedyś z pewnością kupię go ponownie. 

Resibo Game Changer, czyli moje pierwsze świadome kroki z retinolem | topestetic

Retinol jest składnikiem, który jako jeden z nielicznych dostępnych od ręki silnie przebudowuje skórę, w skrócie bardzo silnie wpływa na gęstość, jędrność, nawilżenie i ogólny stan skóry. Dzisiaj o kremie Resibo Game Changer z retinolem i bakuhiolem, który wprowadziłam ponad miesiąc temu.

Resibo Game Changer

Przez pierwszy miesiąc kuracji zaleca się stosowanie tego kremu 2 razy w tygodniu aplikując niewielką ilość. Teraz krem towarzyszy mi prawie co wieczór, a ja czerpię radość z jego działania. Kosmetyk posiada dość delikatną konsystencję, która przyjemnie rozprowadza się po skórze i wchłania bezproblemowo. Nanoszę go oczywiście na odpowiednio oczyszczoną skórę buzi oraz szyi. 


W tym kremie znajdziemy składnik Retinol H10 czyli połączenie retinolu i triglicerydów w stężeniu 0,5% dzięki czemu retinol ma znikome działanie podrażniające. W składzie znajdziemy również bakuhiol, który działa przeciwzmarszczkowo. Znajdziemy tu również ekstrakt z kory chinowca, olej z otrąb ryżowych, olej słonecznikowy, roślinny propanediol oraz  witaminę E. 
U mnie kuracja retinolem trwa już około półtorej miesiąca. Co zauważyłam? Znacznie pojędrnienie skóry, delikatnie rozświetlenie, nawilżenie. Efekty są już delikatnie widoczne na mojej skórze. Kosmetyki Resibo są bardzo wydajne, więc bez problemu wystarczą na dalszą kurację. I pamiętajcie, to nie tak, że zmywamy kosmetyk z twarzy i na tym działanie się kończy, retinol przebudowuje skórę przez cały czas trwania kuracji nawet, jeśli go zmyjemy i przez kilka dni nie użyjemy!


Najważniejszym krokiem w pielęgnacji naszej skóry podczas używania retinolu jest krem z filtrem!




Skład

Aqua, Propanediol, Coco-Caprylate/Caprate*, Glycerin, Oryza Sativa Bran Oil, Propanediol Dicaprylate*, Glyceryl Stearate Citrate*, Polyglyceryl-4 Cocoate*, Cetyl Alcohol, Tocopherol, Sucrose Stearate*, Sucrose Distearate*, Bakuchiol, Hydrogenated Retinol, Cinchona Succirubra Bark Extract, Helianthus Annuus Seed Oil, Caprylic/Capric Triglyceride, Sodium Ricinoleate*, Sodium Stearoyl Glutamate*, Acacia Senegal Gum*, Xanthan Gum*, Silica*, Tetrasodium Glutamate Diacetate*, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Citric Acid

Jeśli planujecie wdrożyć do swojej pielęgnacji retinol to ten krem z Resibo jest dobrym wyborem na początek!


Te produkty trafiły do mnie ze sklepu Topestetic.pl. Oczywiście nie mogło zabraknąć próbek do zamówienia. Jeśli śledzicie mojego bloga, to wiecie, że bardzo lubię ten sklep. Darmowa dostawa, szybka wysyłka, możliwość bezpłatnej konsultacji z kosmetologiem przy doborze produktów, program lojalnościowy to tylko część spośród zalet Topestetic. 

Połączenie technologii z naturą - poznaj SkinTra

Coraz więcej kosmetyków, które posiadam, mają dobre i przyjazne składy i coraz rzadziej skuszę się na coś typowo drogeryjnego. Staram się świadomie dobierać kosmetyki do swojej, dość problematycznej skóry. Raz wychodzi mi to lepiej, raz gorzej - jednak nie poddaje się. Czytam składy, sprawdzam opinię i próbuję. Jak wiadomo - świadoma pielęgnacja to klucz do sukcesu! Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją kosmetyków marki SkinTra. Miałam przyjemność testować Let Your Skin Feed On - Prebiotyczny Krem Odżywczy, Everything What Your Skin Will Love - Prebiotyczny Tonik Pielęgnacyjny oraz Brightoner - Całoroczny Tonik Kwasowy 9%.


Kilka słów o marce

Nie słyszałaś jeszcze o SkinTra? Nic straconego, już biegnę z pomocą! SkinTra to marka własna sklepu Cosibella.pl, która powstała, jako odpowiedź na oczekiwania klientów! Produkty te są po brzegi wypełnione silnie aktywnymi składnikami, które łączą w sobie naturę i technologię. Można je również stosować, jako uzupełnienie pielęgnacji po zabiegach kosmetologicznych. Dzięki planom pielęgnacyjnym stworzonym przez ekspertów, każdy będzie mógł wyciągnąć maksimum korzyści z ich stosowania. Dodatkowo marka współpracuje z organizacją Las na zawsze i za każdy kupiony produkt zostanie posadzony metr kwadratowy drzew, przystosowanych do niesprzyjających warunków pogodowych. Obecnie w asortymencie SkinTra znajdziesz 8 produktów.


SkinTra, Let Your Skin Feed On - Prebiotyczny Krem Odżywczy

Lekki krem odżywczy o szerokim zakresie pielęgnacyjnym.  Polecany głównie dla osób, których skóra potrzebuje silnego nawilżania, a jednocześnie nie lubi ,,masłowych’’ formuł. Zawiera składniki NMF, czyli Naturalnego Czynnika Nawilżającego oraz prebiotyki i fermenty przywracające balans mikrobiomu. W sposób fizjologiczny i aktywny dogłębnie nawilża oraz regeneruje skórę. Zawarte składniki uzupełniają niedobory, które powodują przewlekłą bądź tymczasową suchość, tym samym przywracając odpowiedni poziom nawilżenia i zapobiegając powtórnemu wysuszeniu. Substancje antyoksydacyjne i przeciwzapalne przyspieszają mechanizmy regeneracji. 

Działanie produktu:

  • pielęgnacja mikrobiomu,
  • nawilżanie i zmiękczanie,
  • łagodzenie podrażnień,
  • przyspieszanie regeneracji,
  • regulowanie pracy gruczołów łojowych.

Rodzaje skór oraz defekty kosmetyczne, dla których ten produkt może być pomocny:

  • każdy rodzaj skóry.

Jak sprawdził się u mnie?

Swoje pierwsze odczucia co do prebiotycznego kremu odżywczego SkinTra zacznę od zapachu, który w moim odczuciu jest delikatnie owocowy, szczególnie wyczuwam tutaj malinę! Nie jest to zapach intensywny ani w żadnym stopniu przeszkadzający podczas aplikacji produktu. Jako posiadaczka cery tłustej zdecydowałam się na aplikację tego kremu tylko podczas wieczornej pielęgnacji (tak też zalecał producent). Skład jest naprawdę bogaty, mimo to konsystencja produktu jest naprawdę lekka. Po kilku chwilach wchłania się, nie jest nadmiernie świecący, delikatna warstwa jest wyczuwalna, ale jest ona komfortowa. Biorąc pod uwagę ilość, jaka jest potrzebna do jednego użycia mogę spokojnie stwierdzić, że krem jest wydajny. 


Z działania kremu jest bardzo zadowolona - produkt koi skórę, regeneruje ją, niweluje szorstkość. Po przebudzeniu cera staje się wyraźnie odżywiona, promienna i gotowa do wyjścia! Po czasie jaki stosuję ten kosmetyk mogę powiedzieć, że dzięki niemu moja cera zaczęła dłużej utrzymywać nawilżenie i nie mam po nim żadnych przykrych niespodzianek w postaci podskórnych bomb. Zauważyłam też, że jest gęstsza i taka pełniejsza. 


W formule kremu znajduje się m.in. skwalan (zapewnia ochronę skóry m.in. nadmiernym odparowywaniem wody z naskórka i szkodliwym działaniem wolnych rodników), unikalny puder pozyskiwany z fermentacji miodu pszczół czarnych (jego zadanie to.min. zmniejszenie wyświecania się skóry), inulinę 1% (łagodzi podrażnienia oraz stany atopowe oraz wycisza aktywność wyprysków bakteryjnych) czy Galactomyces Ferment Filtrate 10% (produkt uboczny procesu fermentacji drożdży, który jest silnym antyoksydantem). 


INCI:

Aqua(Water), Galactomyces Ferment Filtrate, Squalane, Isoamyl Laurate, Coco-Caprylate/Caprate, Panthenol, Propanediol, Polyglyceryl-4 Diisostearate/Polyhydroxy-Stearate/Sebacate, Potassium Azeloyl Diglycinate, Rubus Idaeus (Raspberry) Seed Oil, Citrullus Lanatus (Watermelon) Seed Oil, Caprylic/Capric Triglyceride, Saccharide Isomerate, Inulin, Urea, Glucosyl Ceramide, Phospholipids, Cholesterol, Sodium Carboxymethyl Beta-Glucan, Zymomonas Ferment Extract, Honey Extract, Allantoin, Maltodextrin, Magnesium Sulfate, Dipropylene Glycol, Pentylene Glycol, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Disodium EDTA, Sodium Citrate, Citric Acid



SkinTra, Everything What Your Skin Will Love - Prebiotyczny Tonik Pielęgnacyjny 

Kremowy tonik, którego zadaniem nie jest tylko przywrócenie fizjologicznego pH naszej skórze. Posiada wielofunkcyjne zastosowanie oparte na wielofunkcyjnych składnikach. Dzięki ultra lekkiej formule emulsji, może być stosowany jako krem, którego właściwości nawilżające, wygładzające i zmiękczające uzyskano głównie poprzez składniki hydrofilowe (lubiące wodę). 

 Działanie produktu:

  • przywraca fizjologiczne pH skóry, 
  • nawilża, 
  • wzmacnia naturalny mikrobiom skóry, 
  • koi i łagodzi podrażnienia, 
  • rozjaśnia przebarwienia.

Rodzaje skór oraz defekty kosmetyczne, dla których ten produkt może być pomocny:

  • każdy rodzaj skóry, 
  • naruszony mikrobiom skóry wywołany stosowaniem drażniących substancji aktywnych lub podczas kuracji dermatologicznych.

Jak sprawdził się u mnie?

Według mnie Prebiotyczny Tonik Pielęgnacyjny SkinTra jest prawdziwym odkryciem. Po pierwsze, jego szeroki wachlarz zastosowań, zależnie od skóry i jej potrzeb. Cera sucha – klasyczny tonik lub esencja, mieszana – serum lub aplikacja miejscowa, tłusta – mocno nawilżający (i nie obciążający) krem. Za każdym razem będzie to świetny sposób na odbudowę, ukojenie, regenerację skóry. I oczywiście ogromną dawkę nawilżenia.  Trzeba przyznać, że posiada bardzo ciekawą formułę emulsji. Coś, jak niektóre koreańskie lotiony. Konsystencja jest jednocześnie bardzo lekka, świetnie się rozprowadza i szybko wchłania, pozostawiając nietłustą wygładzającą warstewkę. 

Jeśli chodzi o działanie to produkt w stu procentach spełnił moje oczekiwania. Oczywistym jest fakt, że tonik przywraca skórze naturalny poziom pH i nad tym nie będę się rozwodzić, bo to jest podstawowa cecha każdego toniku. Dodatkowo obietnica producenta, co do właściwości nawilżających i kojących została spełniona. Nakładając na niego wyłącznie krem z SPF czuję się już tak komfortowo, że nic więcej nie jest mojej cerze potrzebne. 


W formule toniku znajduje się m.in. antyoksydacyjny filtrat z procesu fermentacji drożdzy, połączenie kwasu azelainowego oraz glicyny (działanie rozjaśniające, antybakteryjne), nawilżające polisacharydy, superbohater niacynamid (działanie przeciwstarzeniowe, regeneracyjne, przeciwzapalne) czy unikalny puder pozyskiwany z fermentacji miodu pszczół czarnych (jego zadanie to.min. zmniejszenie wyświecania się skóry). 


INCI:

Aqua (Water), Squalane, Isoamyl Laurate, Propanediol, Galactomyces Ferment Filtrate, Potassium Azeloyl Diglycinate, Saccharide Isomerate, Niacinamide, Inulin, Maltodextrin, Sodium Carboxymethyl Beta-Glucan, Polyglyceryl-6 Behenate, Polyglyceryl-6 Stearate, Zymomonas Ferment Extract, Honey Extract, Allantoin, Glyceryl Stearate, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Dipropylene Glycol, Pentylene Glycol, Xantan Gum, Citric Acid, Sodium Citrate, Lactic Acid



SkinTra, Brightoner - Całoroczny Tonik Kwasowy 9%

Tonik kwasowy przeznaczony do całorocznej pielęgnacji domowej.  Tonik osłabia wiązania komórek naskórka, przyspieszając fizjologiczny proces złuszczania, dodatkowo stopniowo rozjaśnia przebarwienia. Sprawdzi się w przypadku skóry ziemistej, matowej, zanieczyszczonej, z przebarwieniami, a także z tendencją do powstawania wyprysków i zaskórników. Produkt nie wykazuje potencjału fototoksycznego ani fotouczulającego, może być stosowany niezależnie od pory roku, a jego pH wynosi około 3,8.

Działanie produktu:

  • przyspieszające złuszczanie,
  • rozświetlające,
  • rozjaśniające przebarwienia i zapobiegające powstawaniu nowych,
  • ograniczające powstawanie wyprysków i zaskórników.

Rodzaje skór oraz defekty kosmetyczne, dla których ten produkt może być pomocny:

  • skóra szara i o nierównym kolorycie, 
  • przebarwienia posłoneczne i pozapalne,
  • skóra potrzebująca rewitalizacji, 
  • zaskórniki. 

Pierwsza aplikacja: Na oczyszczoną i suchą twarz, nałóż 4-5 krople produktu za pomocą dłoni. Możesz odczekać chwilę i nałożyć krem lub zakończyć na tym pielęgnację. 

Następne aplikacje:

  • Sposób 1: na oczyszczoną i suchą twarz nałóż 4-5 krople produktu, omijając okolice oczu. Na tym zakończ pielęgnację. Dla mocniejszego działania nałóż drugą warstwę. Tonik stosuj 1-5 razy w tygodniu i max. 3 wieczory z rzędu.
  • Sposób 2: na oczyszczoną i suchą twarz nałóż 4-5 krople produktu, omijając okolice oczu. Odczekaj do pełnego wchłonięcia i nałóż krem. Jeśli poczekasz ok. 15 minut przed nałożeniem kremu, wówczas uzyskasz silniejsze właściwości toniku. Stosuj 1-5 razy w tygodniu i max. 3 wieczory z rzędu.
  • Sposób 3: Tonik możesz używać punktowo lub na konkretne partie twarzy np. strefa T. Schemat aplikacji będzie taki, jak w ,,sposób 1’’ lub ,,sposób 2’’.


Jak sprawdził się u mnie?

Pierwsze efekty zauważyłam już po 2 tygodniach stosowania toniku. Produkt złagodził stany zapalne, przyspieszył gojenie ropnych zmian trądzikowych i ograniczył powstawanie nowych. Struktura skóry stała się bardziej równa, a przebarwienia pozapalne mniej widoczne. Oczywiście cudów nie ma i przed okresem czy przy spadku odporności wciąż pojawiają się nowe wypryski, ale tonik SkinTra potrafi sobie sprawnie z nimi poradzić nawet bez stosowania żadnych dodatkowych preparatów antytrądzikowych. Ogromną poprawę widzę też w kondycji skóry na plecach. Tu wciąż jeszcze widoczne są stare blizny i przebarwienia, ale stają się coraz jaśniejsze, a nowe zmiany nie pojawiają się niemal wcale.


Co ważne, podczas stosowania toniku nie zauważyłam żadnych negatywnych skutków ubocznych, jakie często towarzyszą stosowaniu preparatów z kwasami. Całoroczny tonik kwasowy SkinTra nie podrażnia i nie wysusza mojej skóry. 


W jego skład wchodzą m.in. kwas migdałowy, kwas kojowy, kwas traneksamowy, azeloglicyna i witamina C, odpowiadające za złuszczanie, wygładzenie i rozjaśnienie skóry, a dzięki właściwościom hamującym aktywność enzymu tyrozynaza, wpływa na ograniczenie syntezy melaniny, tym samym zmniejszając ryzyko powstania nowych przebarwień. 


INCI:

Aqua (Water), Propanediol, Mandelic Acid, Tranexamic Acid, Arginine, Kojic Acid, Potassium Azeloyl Diglycinate, 3-O-Ethyl Ascorbic Acid, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Sodium Metabisulfite



Podsumowanie:

Silne działanie aktywne i wysokie stężenia składników - mogę śmiało powiedzieć, że już dawno żadne produkty nie zrobiły na mnie tak dobrego wrażenia jak kosmetyki od SkinTra. Koszt żadnego z produktów nie przekracza 75 zł, a działanie warte jest każdej złotówki, są naprawdę wysoce skuteczne. Wszystkie świetnie się u mnie sprawdziły i w odpowiedni sposób zadbały o moją skórę. Po tych testach mam ochotę na więcej i chętnie poznam inne produkty marki!


Znasz już markę SkinTra? Planujesz coś wypróbować?

Naturalnie z Polski. Asoa - krem Odżywcza Goja oraz krem pod oczy Marakuja

Asoa to polska marka, która nie jest mi obca. Do tej pory pokazałam Wam tylko jeden produkt tej marki, a mianowicie była to maseczka z alg morskich. Dzisiaj chciałabym przybliżyć Wam ją troszkę bardziej. Oferta marki Asoa jest niezwykle bogata. W asortymencie znajdziemy produkty zarówno do pielęgnacji twarzy, jak i ciała. Kremy, maseczki, hydrolaty, peelingi i kule kąpielowe - a to zaledwie ułamek. Tutaj(klik) znajdziecie mnóstwo ich produktów. Nie przedłużając zapraszam Was na recenzję kremu do twarzy Odżywcza Goja oraz kremu pod oczy Marakuja. Teraz do tych produktów dostaniecie również świetne gratisy :) 

Krem do twarzy Odżywcza Goja

krem do twarzy o działaniu nawilżającym i regenerującym. Za odpowiednie nawilżenie odpowiedzialne są wody kwiatowe. Hydrolat różany łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia, natomiast hydrolat z kwiatu manuka działa antyseptycznie. Alantoina i pantenol koją i przyspieszają regenerację naskórka, a ekstrakty roślinne oraz koenzym Q10 chronią skórę przed szkodliwym działaniem wolnych rodników. Krem dobrze się wchłania nie pozostawiając tłustej warstwy na skórze. Sprawdzi się u osób z cerą mieszaną i tłustą, ale również znajdzie zastosowanie dla skóry suchej. 

Krem umieszczony został w szklanym pojemniczku. Po odkręceniu zakrętki znajdziemy dodatkowo plastikowe wieczko zabezpieczające kosmetyk. Opakowanie mieści w sobie 50 ml produktu o gęstej konsystencji i biało - beżowym zabarwieniu. Początkowo sądziłam, że przez to będzie dość ciężki, ale wystarczyła jedna aplikacja, by rozwiać moje wątpliwości. 

Bazuje na antyspetycznym i przeciwzapalnym hydrolacie z miodu manuka oraz łagodzącym hydrolacie z róży.  Bardzo mi się tu również podoba wybrana mieszanka ekstraktów:
  • antyoksydacyjna zielona herbata zwalczająca wolne rodniki i przeciwdziałająca starzeniu
  • łagodząca podrażnienia i wzmacniająca naczynka wąkrota azjatycka
  • wygładzająca i rozjaśniająca borówka, podobnie jak inne ciemne owoce wspierająca kruche naczynia krwionośne
  • tytułowa goja o właściwościach ujędrniających i przeciwstarzeniowych


Krem chwilę po aplikacji daje wyraźne uczucie miłego napięcia skóry (nie mylić ze ściągnięciem), jakby delikatnego liftingu. Skuszona matowym wykończeniem zaczęłam stosować go również na dzień pod makijaż. Tutaj również się nie zawiodłam, bo pięknie pracuje z podkładem, nic się nie waży, nie roluje. Efekt nawilżenia utrzymuje się przez cały dzień, nie pojawiają się na miejscowe przesuszenia np. na policzkach. 

Co zauważyłam po stosowaniu kremu rano i wieczorem? Skóra jest bardziej sprężysta i "gęsta", ukojona, miękka w dotyku, bardzo dobrze nawilżona, cera jest po prostu w doskonałej kondycji. Obawiałam się, że krem mnie zapcha, szczególnie na brodzie. Jeżeli krem mi nie służy, to zazwyczaj tam pojawiają się "nieprzyjaciele". Tutaj tego ubocznego efektu nie ma!



Krem do twarzy Odżywcza Goja - skład

Rosa Damascena Flower Water (hydrolat różany), Leptospermum Scoparium Flower Water (hydrolat z kwiatu manuka), Argania Spinosa Kernel Oil (olej arganowy), Cetyl Alcohol (emolient), Glyceryl Stearate Citrate (emulgator), Mangifera Indica Seed Butter (masło mango), Sclerocarya Birrea Seed Oil (olej marula), Helianthus Annuus Seed Oil (olej słonecznikowy), Lycium Barbarum Fruit Extract (ekstrakt z jagód goji), Tocopheryl Acetate (witamina E), Persea Gratissima Oil (olej awokado), Niacinamide (niacynamid), Benzyl Alcohol (konserwant), Vaccinium Myrtillus Fruit Extract (ekstrakt z borówki), Allantoin (substancja łagodząca), Camellia Sinensis Leaf Extract (ekstrakt z zielonej herbaty), Centella Asiatica Extract (ekstrakt z wąkroty azjatyckiej), Panthenol (substancja łagodząca), Parfum (substancja zapachowa), Xanthan Gum (zagęstnik), Aqua (woda), Hyaluronic Acid (substancja nawilżająca), Dehydroacetic Acid (konserwant), Ubiquinone (antyoksydant), Butylphenyl Methylpropional, Benzyl Salicylate, Hydroxycitronellal, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool, Geraniol, Citronellol, Eugenol, Alpha – Isomethyl Ionone, Isoeugenol, Benzyl Benzoate (substancje zapachowe)




Krem pod oczy Marakuja

odżywczo-nawilżający krem pod oczy na bazie hydrolatów z róży i kwiatu pomarańczy. Krem nie zawiera substancji zapachowych, co jest szczególnie ważne w pielęgnacji tak wrażliwych partii twarzy, jak skóra pod oczami. Doskonale nawilża, zmiękcza i wygładza skórę, wpływa na poprawę jej elastyczności. 

Krem pod oczy Marakuja marki Asoa zamknięty jest w niewielkiej plastikowej butelce o pojemności 15 ml. Opakowanie wyposażono w wygodny i higieniczny aplikator w formie pompki, który dozuje odpowiednią ilość produktu i zabezpiecza kosmetyk przed jego przypadkowym otwarciem. Krem ma gęstą konsystencję, delikatny zapach i biały odcień. Dla osób, które nie lubią zapachowych kremów, z pewnością okaże się on ideałem. Rozprowadza się po skórze niczym masełko. Chociaż konsystencja wydaje się ciężka, to bardzo szybko się wchłania.

Po nałożeniu krem Asoa pozostawia aksamitną warstewkę, która nie jest ani tłusta, ani nieprzyjemna. Przez to też dobrze współgra z makijażem i kosmetykami kolorowymi. Cienie wprawdzie nie zniknęły całkowicie, ale są teraz mniej widoczne, a opuchlizna przestała mnie nawiedzać. Systematyczne sięganie po ten kosmetyk prowadzi do rozświetlenia, odżywienia i nawilżenia skóry. Dzięki niemu wygląda ona na wypoczętą i przede wszystkim na znacznie młodszą i to nawet po nieprzespanej nocy! Efekt jest naprawdę super, jestem bardzo zadowolona z uzyskanych rezultatów. Kremu używam cały czas, więc jestem ciekawa czy jeszcze coś ciekawego się wydarzy, na pewno będę dawać Wam znać!

Krem pod oczy Marakuja - skład 

  • Kwas hialuronowy ultra-małocząsteczkowy wnika w głębsze warstwy skóry dogłębnie ją nawilżając
  • Koenzym q10 działa przeciwstarzeniowo 
  • Kofeina zawarta z ekstrakcie z zielonej kawy działa antyoksydacyjnie.
  • Woda różana oraz pomarańczowa doskonale nawilżają skórę
  • Olejki nierafinowane dostarczają wiele cennych substancji odżywczych i witamin.
  • Alantoina oraz D-pantenol działają łagodząco.

Citrus Aurantium Floral Water (hydrolat z kwiatów pomarańczy), Rosa Damascena Floral Water (hydrolat z róży damasceńskiej), Persea Gratissima Oil (olej z awokado), Passiflora Edulis Seed Oil (olej passiflora), Prunus Armeniaca Kernel Oil (olej z pestek moreli), Argania Spinosa Kernel Oil (olej arganowy), Butyrospermum Parkii Butter (masło shea), Glyceryl Stearate Citrate (ester gliceryny z kwasami cytrynowym i stearynowym), Cetearyl Alcohol (alkohol cetearylowy), Dehydroacetic Acid (kwas dehydrooctowy), Benzyl Alcohol (alkohol benzylowy), Xanthan Gum (guma ksantanowa), D-Panthenol (kwas pantotenowy, witamina B5), Ubiquinone (koenzym Q10), Sodium Hyaluronate (kwas hialuronowy małocząsteczkowy), Allantoin (alantoina), Niacinamide (witamina B3), Green Coffee Bean Extract (ekstrakt z zielonej kawy)



Uwielbiam kosmetyki tej marki! Jeszcze żaden produkt mnie nie zawiódł, dlatego są to moje pewniaki do których z pewnością będę wracać. 

A czy Wy używaliście już produktów marki Asoa? 

Pielęgnacja z Evolve Organic Beauty - złota maska, płyn oczyszczający i odżywczy krem do twarzy

Dbanie o urodę w zgodzie z naturą niesie za sobą wiele korzyści. Dostarczamy swemu ciału, skórze, włosom to, co najlepsze, najczystsze, najświeższe, a zarazem troszczymy się o środowisko. I chociaż przestałam obsesyjnie sprawdzać składy, to mimo wszystko chętniej sięgam po produkty naturalne. Przyznaję, że markę, którą Wam dzisiaj przedstawiam znałam tylko z Waszych blogów. Bardzo chętnie podchodzę do testowania produktów z którymi nie miałam wcześniej styczności. Nie przedłużając - zapraszam na recenzję kosmetyków angielskiej marki Evolve Organic Beauty.


Evolve Organic Beauty, Maseczka do Twarzy z Bio-Retinolem

bogata maska, zapewniająca rezultaty podobne do retinolu, jednak bez podrażnień. Jej podstawowymi składnikami są glinka oraz olej z owoców dzikiej róży i olej ze słodkich migdałów, których połączenie zapewnia wzmocnienie naturalnych mechanizmów obronnych skóry. Uzupełniają one lipidy i kwasy omega, dzięki czemu przyczyniają się do odbudowy bariery hydrolipidowej. Przywracają elastyczność skórze, a także neutralizują zewnętrzne zagrożenia, takie jak wolne rodniki. Obecny ekstrakt z uczepu owłosionego, znany jako źródło "bio-retinolu", wspomaga odnowę skóry i działa przeciwstarzeniowo. Maseczka jest doskonała dla osób ze skórą dojrzałą, suchą i wymagającą regeneracji. 

Evolve Bio-Retinol Gold Mask wygląda naprawdę ślicznie. Ma słodki, trochę kwiatowy zapach, niezbyt perfumowany. Maseczka jest gęsta, ale rozprowadza się bardzo łatwo i równomiernie za pomocą pędzelka. Dla pełnego domowego rytuału spa nakładam maseczkę po prysznicu, robię pyszną herbatę i włączam ulubiony serial. Po 5-10 minutach relaksu spłukuję twarz ciepłą wodą. Maska schodzi bez żadnego problemu. 

Głównym składnikiem tej maski jest roślina o nazwie Bidens Pilosa, czyli uczep owłosiony, która należy do rodziny stokrotek. Jest opisywany jako „bio-retinol”, czyli mający podobne działanie do retinolu, ale zapewnia odmłodzenie i odnowę komórkową bez podrażnień. Dlaczego powinniśmy zdecydować się na alternatywę retinolu? Wiele osób nie może używać produktów zawierających witaminę A z powodu wrażliwości, ciąży, karmienia piersią, spędzania dużo czasu na słońcu. Bio-retinol może być również dobrą alternatywą dla osoby, która nigdy wcześniej nie stosowała retinolu. W przeciwieństwie do produktów z witaminą A / retinolem, bio-retinol nie powoduje łuszczenia ani nie powoduje wrażliwości skóry na słońce, co jest ogromnym plusem!

Maska jest naprawdę przyjemnie nawilżająca, jest wypełniona olejem z nasion słonecznika, olejem ze słodkich migdałów, olejem arganowym i dziką różą. Uwielbiam olejki w mojej rutynie pielęgnacyjnej, a ta maska daje świetny efekt zmiękczający, wygładzający i ujędrniający. Cieszę się, że Evolve nie zawiera prawdziwego złota w tej masce (złoto nie ma właściwości pielęgnacyjnych) tylko po to, by powiedzieć „w masce jest złoto”. Bardzo polubiłam się z tym produktem! 

Evolve Organic Beauty, Maseczka do Twarzy z Bio-Retinolem - skład


  • olej z owoców dzikiej róży - działa antyoksydacyjnie i przeciwzapalnie; naturalne źródło kwasów omega i retinolu, który działa silnie regeneracyjnie, 
  • olej arganowy - charakteryzuje się wysoką zawartości witaminy E oraz kwasów nienasyconych omega-6 i 9, wyłapuje i neutralizuje wolne rodniki,
  • glinkę - delikatnie usuwa zanieczyszczenia, nie naruszając naturalnej bariery ochronnej; łagodzi podrażnienia i regeneruje skórę, oczyszcza, przeciwdziała rozwojowi stanów zapalnych i wyrównuje koloryt skóry, 
  • olej ze słodkich migdałów - bogaty w witaminy A, E i B, posiada działanie ochronne, zatrzymuje wilgoć w naskórku, zmiękcza go oraz działa odżywczo,
  • ekstrakt z uczepu owłosionego - ekstrakt swoją budową i właściwościami przypomina retinol, dzięki czemu znany jest jako źródło "bio retinolu", wspomaga odnowę skóry i działa przeciwstarzeniowo.
Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil*, Glycerin**, Kaolin, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil*, Argania Spinosa (Argan) Kernel Oil*, Mica, Titanium Dioxide (CI77891), Silica, Iron Oxide (CI77491), Sucrose Laurate, Rosa Canina (Rosehip) Fruit Oil*, Parfum (Naturally derived Fragrance), Bidens Pilosa Extract, Astrocaryum Murumuru Seed Butter, Gossypium Herbaceum (Cotton) Seed Oil, Linum Usitatissimum (Linseed) Seed Oil, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Fruit Water*, Vanilla Planifolia Fruit Oil, Tocopherol, Sucrose Stearate, Sucrose Palmitate, Tin Oxide



Evolve Organic Beauty, Codzienny Płyn Oczyszczający

delikatny płyn myjący do twarzy, który można stosować zarówno rano jak i wieczorem. Produkt skutecznie oczyszcza skórę z zanieczyszczeń pozostawiając ją czystą i odświeżoną. Organiczny aloes zawarty w płynie zmiękcza naskórek, a naturalne ekstrakty z jagód goji i nasion moringi olejodajnej działają przeciwzapalnie i bogate są w antyoksydanty. Obecny w produkcie glukonolakton wyrówna powierzchnie skóry i delikatnie ją rozjaśni. Produkt posiada  delikatny zapach świeżego aloesu.

Daily Detox Facial Wash, otrzymujemy w szklanej buteleczce (100 ml), wszystkie te produkty mają naprawdę świetne opakowania - proste i czytelne. Żel ma wspaniały delikatny, świeży zapach, pachnie jak świeżo pokrojone owoce letnią porą! Konsystencja jest przezroczystym lepkim żelem. 

Płyn stosuję rano i wieczorem na zwilżoną wcześniej twarz. Płyn pieni się delikatnie, ale zdecydowanie jest to wystarczające, aby umyć dokładnie naszą twarz! Sprawdza się idealnie do stosowania z szczoteczką soniczną czy gąbką Konjac. W produkcie znajduje się ekstrakt z nasion moringi olejodajnej, który działa jak naturalne filtry dla skóry - zapobiegają przywieraniu mikrocząsteczek zanieczyszczeń do skóry. Świetnie nadają się również do przywracania równowagi zawartości naturalnego sebum w skórze, dzięki czemu jest to doskonały produkt do cery tłustej, mieszanej czy zanieczyszczonej.

Jest to jeden z tych produktów, który imponuje swoją dwoistością - lekki i wystarczająco świeży, jako poranny środek myjący, ale z wystarczającą mocą, aby być również bardzo kompetentnym drugim środkiem czyszczącym wieczorami. Po użyciu płynu Evolve, moja skóra jest idealnie czysta, miękka i odświeżona, nie mam mowy o przesuszeniu, podrażnieniu czy ściągnięciu.

Evolve Organic Beauty, Codzienny Płyn Oczyszczający - skład

  • glukonolakton - bardzo delikatny kwas z rodziny PHA. Silny antyoksydant, nawilża skórę i delikatnie wyrównuje powierzchnie naskórka,
  • ekstrakt z nasion moringi olejodajnej - bogaty w przeciwutleniacze, działa również antybakteryjnie i przeciwzapalnie,
  • ekstrakt z aloesu - działa regenerująco i przyspiesza procesy naprawcze, zapewnia skuteczne nawilżenie głębszych warstw naskórka i zapobiega jego wysuszeniu,
  • ekstrakt z jagód goji - ujednolica koloryt skóry, redukuje drobne zmarszczki i uelastycznia, 
  • ekstrakt z papai - wygładza skórę, reguluje procesy złuszczania naskórka.
Aqua (Water), Aloe Barbadensis Leaf Juice*, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Coco-Sulfate, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Glycerin*, Gluconolactone, Lauryl Glucoside, Lycium Barbarum (Goji Berry) Extract*, Moringa Pterygosperma Seed Extract, Parfum (natural fragrance), Sodium benzoate, Calcium Gluconate, Maltodextrin, Arginine, Potassium Sorbate, Sorbic acid, Limonene, Linalool.



Evolve Organic Beauty, Odżywczy Krem do Twarzy

głęboko nawilżający krem do skóry normalnej oraz suchej. Zawiera oleje i masła, które dzięki dużej zawartości fosfolipidów i kwasów tłuszczowych wzmacniają i regenerują barierę hydrolipidową. Olej arganowy uzupełnia lipidy w naskórku, masło shea i olej sezamowy tworzą ochronną barierę nieprzepuszczającą szkodliwych czynników zewnętrznych. Pod taką okluzją zawarty małocząsteczkowy kwas hialuronowy ma szansę penetrować skórę głębiej i jeszcze lepiej nawilżać.

Krem dedykowany jest szczególnie cerze suchej, normalnej i wrażliwej. Poprawia i wyrównuje jej poziom nawilżenie. Dodatkowo łagodzi podrażnienia i odżywia skórę, dzięki zawartości oleju arganowego i kwasu hialuronowego. Pięknie pachnie kokosem i wanilią.


Tego kremu nie stosuję codziennie, tylko co 2/3 dni i wyłącznie na noc? Czemu? Otóż moja skóra nie potrzebuje takiej dawki nawilżenia. Jednak uważam, że w sezonie jesień-zima co jakiś czas, każda cera będzie zadowolona. Jego konsystencja jest naprawdę treściwa, ale mimo to wchłania się w mgnieniu oka. 

Zawiera olej arganowy, który jest źródłem witaminy E i kwasów tłuszczowych, które naprawiają zniszczoną skórę i zapobiegają dalszym uszkodzeniom, jednocześnie poprawiając elastyczność skóry. Krem silnie nawilża nawet najbardziej przesuszone partie ciała. Myślę, że suche skóry będą z  niego zadowolone, moja aktualnie mieszana cera tak jak wspomniałam, nie domaga się tak silnie nawilżających kremów zbyt często. 

Evolve Organic Beauty, Odżywczy Krem do Twarzy - skład

  • masło shea - silnie nawilża nawet najbardziej przesuszone partie ciała, pielęgnuje i wygładza, a także łagodzi podrażnienia oraz przyspiesza gojenie, zmiękcza spierzchniętą i zrogowaciałą skórę, 
  • olej arganowy - charakteryzuje się wysoką zawartości witaminy E oraz kwasów nienasyconych omega-6 i 9, wyłapuje i neutralizuje wolne rodniki, 
  • małocząsteczkowy kwas hialuronowy - nawadnia skórę, pomaga redukować zmarszczki, dzięki czemu skóra wygląda młodziej i poprawia jej koloryt,
  • witaminę E - antyoksydant, pielęgnuje skórę i przedłuża trwałość olejów. 
Aqua (water), Cetearyl Alcohol, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil*, Butyrospermum Parkii (Shea Butter)*, Coco-Caprylate/Caprate, Glycerin*, Prunus Armeniaca (Apricot) Kernel Oil*, Sesamum Indicum (Sesame) Seed Oil*, Candelilla/Jojoba/Rice Bran Polyglyceryl-3 Esters, Glyceryl Stearate, Parfum (Fragrance), Punica Granatum (Pomegranate) Seed Oil*, Argania Spinosa (Argan) Kernel Oil*, Sodium Hyaluronate, Aloe Barbadensis Leaf Juice Powder*, Dipalmitoyl Hydroxyproline, Cetearyl Glucoside, Sodium Stearoyl Lactylate, Tocopherol, Lactic Acid, Dehydroacetic Acid, Xanthan Gum, Sodium Levulinate, Sodium Anisate*



Podsumowanie

Kosmetyki Evolve Organic Beauty są naprawdę warte uwagi i idealnie wpisują się w potrzeby danej skóry. Najbardziej polubiłam się ze złotą maską i płynem oczyszczającym. Nie mam się do czego przyczepić! Jeśli chodzi o odżywczy krem do twarzy, uważam, że o wiele bardziej zadowolone będą z niego cery suche, czy normalne.  


Znasz kosmetyki Evolve Organic Beauty?

Pielęgnacja cery z marką Dermaquest

Blogując poznaję wciąż nowe marki, producentów i sklepy oferujące każdy typ kosmetyku. Nie będę ukrywać, że dużego kopa w kierunku dbania o moją cerę dał mi blog. Im więcej poświęcam mu czasu pod kątem kosmetycznym, tym bardziej świadoma staję się w doborze odpowiednich kosmetyków do mojej cery i tym większą przyjemność mi to sprawia.

W dzisiejszym wpisie chciałabym przedstawić Wam całkowicie mi wcześniej nieznaną markę Dermaquest, zaopatrzyłam się w nią ze sklepu 4skin. Wspomnę, że są to produkty z wyższej półki cenowej, dlatego poprzeczkę miały postawioną naprawdę wysoko!


Dermaquest, Terapeutyczny olejek myjący do twarzy

Zastosowanie ma tutaj podstawowa zasada chemii: tłuszcz wiąże tłuszcz. W wyniku czego olejek bez większych problemów „ściąga” ze skóry wszystko to co, tłuste – resztki kremu, makijażu, zanieczyszczeń oraz nadmiar sebum. Nakładamy na suchą twarz, masujemy by połączył się z naszym makijażem, a następnie zmywamy całość ściereczką namoczoną ciepłą wodą. Wtedy olejek emulguje się i znika razem z podkładem i całą resztą. 

Olejek Dermaquest ma piękny, świeży zapach, przyjemną konsystencję, która sprawia że aplikacja jest przyjemnością. Kiedy zmywamy go oczywiście nie ma mowy o żadnym ściągnięciu, poczuciu suchości, nie dochodzi też do naruszenia bariery ochronnej naszej skóry.
Jak wrażenia po jego stosowaniu? Oczywiście skóra jest dobrze umyta - u mnie olejek radził sobie z każdym podkładem bez większego problemu. Nawet z tymi trwałymi, zasychającymi. Zmywałam nim też makijaż oczu i eyelinery oraz kredki - tutaj też dał sobie radę. Bez problemu radzi sobie z wodoodpornym makijażem, a przenikając do głębszych warstw naszej skóry, potrafią usunąć  zgromadzone tam zanieczyszczenia. Po takim zabiegu pielęgnacyjnym od razu możemy zauważyć, że skóra jest czysta i wygładzona, a do tego bardzo miękka i nawilżona.



Dermaquest, Żel do mycia głęboko oczyszczający

Jest do obowiązkowo drugi krok w oczyszczaniu mojej cery. Antybakteryjno-enzymatyczny żel do mycia skóry z kwasem migdałowym Dermaquest to połączenie kwasu migdałowego (5%) oraz kwasu nordihydrogwajaretowego (1%) pozwala na zmniejszenie wydzielania łoju, redukcję stanów zapalnych, obkurczenie porów, pozbycie się zaskórników i krostek. Składniki aktywne, które znajdziemy w żelu: 5% Kwas migdałowy, 1% kwas nordihydrogwajaretowy NDGA, 3% Bromelaina, 3% Papaina i olejek z drzewa herbacianego.
Po aplikacji żelu na dłonie od razu czuć specyficzny zapach produktu - mowa tutaj oczywiście o olejku z drzewa herbacianego, który znajduję się w składzie. Nie jest to natomiast drażniące dla nosa, po zmyciu z twarzy absolutnie nie jest wyczuwalny. Żel ładnie się pieni, wystarczy dosłownie odrobina. Produkt spełnił wszystkie moje oczekiwania. Jest silny i delikatny zarazem. Po umyciu nim skóra jest bardzo gładka i miękka, jakbym zafundowała jej peeling i maseczkę w jednym. Systematyczne używanie oczyszcza pory i zapobiega powstawaniu zaskórników. Nie wysusza twarzy, nie zapycha, nie ściąga. 




Produkt rekomendowany dla każdego typu skóry. Dzięki zawartości kwasu hialuronowego w składzie posiada działanie intensywnie nawilżające i odżywiające. Błyskawicznie pomaga przywracać komfort suchej, łuszczącej się skórze. Zawarty w preparacie skwalan, fosfolipidy i kwas linolowy uzupełniają cement międzykomórkowy, zabezpieczając skórę przed nadmierną utratą wody oraz stymulują jej regenerację.
Krem jest aksamitnie gładki i ma przyjemną, lekką konsystencję. Krem ma mocno nawilżać, odżywiać i wygładzać skórę i rzeczywiście udaje mu się spełnić tę obietnicę. Po nałożeniu na skórę ma się wrażenie, że została ona otulona miękką kołderką. Nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń do działania kremu – to moim zdaniem jeden z lepszych kremów regenerująco – nawilżających na rynku. Moja skóra jest bowiem humorzasta. Tłusta, trądzikowa i choć nie jest nadwrażliwa, czyli nie straszne jej warunki atmosferyczne, to kiepski kosmetyk może popsuć jej humor, a ta daje mi wtedy popalić. Mimo tego, że mam problemy z trądzikiem, to powtarzam głośno, że skóry takiej nie wolno przesuszyć. Należy ją jak najwięcej nawilżać, bo przesuszona zacznie produkować dużo więcej łoju, co zwiększy powstawanie zmian na skórze. Na dzień stosuję lekkie kosmetyki nawilżające, ale na noc pozwalam sobie na takie, które nawilżą ją mocniej, a zimą także odżywią.



Produkt zalecany szczególnie dla skór problematycznych, łojotokowych czy w przebiegu trądziku pospolitego i różowatego. Dzięki zawartości tlenku cynku w składzie wykazuje działanie kojące, łagodzące i przyspieszające regenerację. Może być stosowany jako kosmetyk gojący po inwazyjnych procedurach z zakresu kosmetologii, laseroterapii czy medycyny estetycznej.
Krem Dermaquest ma w sobie witaminę C, ale na tyle niewiele, że mnie nie podrażnia. Właściwie ta witamina C trzyma raczej tylko zewnętrzną straż antyoksydacyjną. Razem z witaminą E chronią skórę przed wolnymi rodnikami, które namnażają się pod wpływem słońca i niszczą kolagen. Na tej zasadzie antyoksydanty działają przeciwzmarszczkowo. Jest lekko beżowy i naturalnie wyrównuje koloryt. U mnie niestety odpada stosowanie go samodzielnie bez nałożenia po chwili podkładu - po prostu jest dla mnie zbyt ciemny i na mojej twarzy wygląda jak pomarańcza. Moja przygoda z tym kremem to była wojna podjazdowa. Mocno się zastanawiałam na etapie prób. Krem wydawał mi się lekko tępy w nakładaniu i bałam się, że mnie zapcha. Ale absolutnie nie jest komedogenny, wręcz przeciwnie, ma właściwości gojące i normalizujące pracę gruczołów łojowych. Sheer Zinc SPF 30 zapewnia ochronę przeciwsłoneczną na ok. 8 godzin, a więc spokojnie możesz na nim polegać przez cały dzień. Chyba że jesteś na słońcu i się pocisz, wtedy warto się jednak dosmarować, bo każdy kontakt z wodą – nawet własną 🙂 – wymaga dodatkowej aplikacji.



Podsumowanie

Jestem zadowolona ze swojego nowego zestawu pielęgnacyjnego, zauważyłam, że mam mniej typowych płytkich, czarnych wągrów. Moja twarz jest zadowolona, oczyszczona i z tego bardzo się cieszę. Jedyny minus dostał ostatni krem z SPF30 za swój kolor, który nie podpasuje bladziochom takim jak ja. 



Jak wygląda Twój rytuał pielęgnacyjny?

Jesienne nowości w pielęgnacji twarzy 🍁 The Ordinary oraz Purles

Być może do tej pory jeszcze ktoś się oszukiwał, ale teraz już chyba nie ma złudzeń - jesień zbliża się WIELKIMI krokami! U mnie każda nowa pora roku wiąże się z małymi zmianami w codziennej pielęgnacji i tym razem nic się nie zmieniło. Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić dwa produkty, które wprowadziłam już jakiś czas temu do swojej pielęgnacji - mowa tutaj o The Ordinary serum pod oczy Caffeine Solution 5% + EGCG oraz eksfoliującym kremie wzmacniającym Purles 120 Restoring Night Peel. Oba kosmetyki zamówiłam ze sklepu cosibella.pl



The Ordinary - Caffeine Solution 5% + EGCG

Lekkie serum na bazie wody pod oczy. Zawiera wysokie stężenie kofeiny, która pobudza mikrokrążenie w skórze oraz obkurcza naczynia krwionośne, dzięki czemu pomaga w zmniejszeniu opuchlizny oka oraz działa rozjaśniająco na cienie pod oczami...


Serum znajduje się w szklanym, niewielkim opakowaniu z kroplomierzem ułatwiającym dozowanie produktu. Apteczno-minimalistyczna buteleczka prezentuje się bardzo klasycznie. W składzie kosmetyku mamy wysokie bo, aż 5% stężenie kofeiny oraz ekstrakt z zielonej herbaty. Formuła jest wodnista, delikatnie tłusta, ale dość szybko się wchłania stosowana pod krem.  „Caffeine Solution 5% + EGCG” możemy aplikować zarówno rano jak i wieczorem wykonując delikatny masaż okolicy pod oczami. Produkt aplikowany rano dobrze współgra ze wszystkimi korektorami pod oczy i ich nie rozwarstwia. Serum kofeinowe raczej nie ma wystarczających właściwości nawilżających, dlatego zawsze po nim nakładam jakiś lekki krem pod oczy.

Jeśli macie problem z zasinioną skórą pod oczami, to pewnie jak ja przetestowałyście już ze 100 kremów i dobre wiecie, że  mało który daje jakiekolwiek efekty. Domowe sposoby, często są delikatnie widoczne, ale kto ma na to czas, szczególnie rano? Moje cienie są dość ciemne i budzę się z nimi codziennie, niezależnie od ilości snu, po prostu mam bardzo cienką skórę pod oczami i taki już mój urok. 


Płyn od razu po aplikacji wygładza skórę w dotyku, po nocy z nałożonym serum są widocznie jaśniejsze, choć w moim przypadku nie znikają całkowicie, to efekt i tak jest widoczny. Jednak serum nie zawsze działa tak samo, czasem daje lepsze, czasem gorsze efekty, tu znaczenie ma ilość i jakość mojego snu. Koi opuchnięcia i obrzęki wokół oczu, za co naprawdę go lubię! Dodatkowo jest naprawdę mega wydajny.




The Ordinary - Caffeine Solution 5% + EGCG - skład 

  • kofeina - pobudza mikrokrążenie, obkurcza naczynia krwionośne, zmniejsza opuchliznę i rozjaśnia cienie pod oczami,
  • EGCG - związek z grupy flawonoidów o działaniu przeciwutleniającym, wzmacniającym i opóźniającym starzenie skóry,
  • kwas hialuronowy - wielkocząsteczkowy kwas hialuronowy, zapobiega utracie wody z naskórka, nawilża,
  • kwas mlekowy - alfa-hydroksykwas, działa silnie nawilżająco.

Aqua (Water), Caffeine, Maltodextrin, Glycerin, Propanediol, Epigallocatechin Gallatyl Glucoside, Gallyl Glucoside, Hyaluronic Acid, Oxidized Glutathione, Melanin, Glycine Soja (Soybean) Seed Extract, Urea, Pentylene Glycol, Hydroxyethylcellulose, Polyacrylate Crosspolymer-6, Xanthan gum, Lactic Acid, Dehydroacetic Acid, Trisodium Ethylenediamine Disuccinate, Propyl Gallate, Dimethyl Isosorbide, Benzyl Alcohol, 1,2-Hexanediol, Ethylhexylglycerin, Phenoxyethanol, Caprylyl Glycol.





Purles - 120 Restoring Night Peel

Całonocny krem z kwasami o działaniu eksfoliującym. Zawiera 10% ekstraktu z liści aloesu, który działa przeciwzapalnie, koi i łagodzi podrażnienia oraz nawilża skórę, 3% kwasu fitowego o działaniu antyoksydacyjnym, rozjaśniającym i złuszczającym oraz 2% kwasu azelainowego, który działa przeciwzapalnie i ujednolica koloryt skóry. Formuła została wzbogacona także o tokoferol, który odżywia i ochrania skórę. Krem ma lekką, żelową konsystencję, która szybko się wchłania, pozostawiając skórę miękką w dotyku.

Krem znajduje się w plastikowym pojemniku, przyznam że estetycznym i poręcznym, posiada pompkę, która odmierza odpowiednią ilość produktu do zaaplikowania. Nie zacina się, nie wydaje za dużo produktu, dzięki czemu krem jest wydajny i starczy na minimum dwa miesiące regularnego stosowania każdego dnia, wieczorem. 


Sam krem ma bardzo lekką konsystencję, która ładnie i szybko wchłania się w skórę. Naprawdę używa się go z wielką przyjemnością. Nie pozostawia na skórze tłustego filmu, od razu po aplikacji skóra jest komfortowa.


Krem Purles ma lekką formułę i bogate działanie.  Nawilżanie skóry tłustej jest równie istotnym elementem pielęgnacji jak oczyszczanie – brak odpowiedniego nawilżenia skutkuje zwiększonym wydzielaniem sebum.  Eksfoliujący Krem Wzmacniający jest aktualnie dla mnie najlepszym rozwiązaniem. Ekstrakt z aloesu, który znajduje się w składzie, świetnie utrzymuje odpowiednie nawilżenie naszej skóry, dodatkowo łagodzi powstałe podrażnienia. Jestem w stanie potwierdzić właściwości łagodzące, na które wcale nie musiałam z utęsknieniem czekać - wspaniale łagodzi, przyspiesza gojenie trudnych zmian oraz sprzyja szybszemu wchłanianiu się świeżych przebarwień potrądzikowych. Co ważne, nie obciąża skóry i nie zatyka porów.



Purles - 120 Restoring Night Peel - skład

  • ekstrakt z aloesu - koi i łagodzi podrażnienia, nawilża,
  • 3% kwas fitowy - silny antyoksydant, rozjaśnia, wykazuje działanie złuszczające i obkurczające naczynia krwionośne,
  • 2% kwas azelainowy - rozjaśnia przebarwienia, ujednolica koloryt skóry, działa przeciwzapalnie,
  • witamina E - silny antyoksydant, działa przeciwzmarszczkowo, odżywczo i ochronnie.

Aqua (Water), Aloe Barbadenssis Extract, Glycerin, Phytic Acid, Azelaic Acid, Sodium Hyroxide, Acrylamide/Sodium Acrylodimethyltaurate Copolymer, Dicaprylyl Carbonate, Cetearyl Alcohol, Isohexadecane, Cyclopentasiloxane, Tocopheryl Acetate, Polysorbate 80, Disodium EDTA, Sodium Cetearyl Sulfate, Sodium Lauryl Sulfate, Tocopherol, Phenoexyethanol, Ethylhexylglycerin, Parfum (Fragrance)


Takie produkty wprowadziłam do mojej pielęgnacji jesiennej! Jestem bardzo ciekawa, czy znacie któryś z tych kosmetyków? Jeśli macie cerę tłustą/mieszaną, to napiszcie proszę, czego Wy używacie.