W ostatnim czasie miałam okazję poznać dwie nowe dla mnie marki kosmetyczne. W paczce od drogerii
kwiat szafranu dostałam do przetestowania
mazidło konopne do cery tłustej i trądzikowej Polny Warkocz oraz
nawilżającą maseczkę z olejem konopnym Cannamea. Jeśli jesteście ciekawi czy moja trądzikowa skóra polubiła się z tymi produktami to zapraszam na recenzję!
POLNY WARKOCZ, Mazidło konopne, Krem do cery tłustej i trądzikowej
Mazidło to gęsty krem o strukturze lekkiej pianki, która po aplikacji zamienia się w kremowe masełko.
Mazidło do twarzy, moja opinia..
Mazidło ma
specyficzny zapach, który nie pachnie tak pięknie jak drogeryjne kremy. Jest to naturalny, organiczny kosmetyk, dlatego nie ma w nim żadnych konserwantów czy substancji zapachowych. Mi niestety zapach przeszkadzał, nie polubiłam się z nim.
Podczas nakładania na twarz mam wrażenie, że aplikuje olejek. Nie jest tępe i łatwo go rozsmarować.
Mazidło jest tłuste i z pewnością nie jest to produkt na dzień, pod makijaż. Ja nakładałam go na noc, pół godziny przed snem, aby nie pobrudzić pościeli.
Trzeba mu przyznać, że dobrze nawilża moją twarz, jednak w upalne dni musiałam go odstawić, ze względu na jego konsystencję. Musimy także pamiętać, aby nałożyć naprawdę niewielką ilość, gdyż produkt długo się wchłania i pozostawia lepką warstwę na skórze. Po użyciu budziłam się z miękką, ukojoną twarzą. Nie zauważyłam, aby w moim przypadku redukował nadmierne wydzielanie łoju. Przyznam szczerze, że na początku bałam się go nakładać na twarz ze względu na ilość olejów w składzie, bo te zapychają mnie najczęściej, na szczęście nie spowodował wysypu. Produkt jest bardzo wydajny, dlatego nie jestem pewna, czy zużycie go w ciągu sześciu miesięcy jest możliwe.
Skład
Masło Shea, Olej ze Słodkich Migdałów, Zimnotłoczony Nierafinowany Olej Konopny, Witamina E, Naturalny Olejek z Bergamotki, Limonen*, Linalool*
*składnik naturalnego olejku eterycznego
CANNAMEA, Nawilżająca maseczka do twarzy z olejem konopnym i 250 mg CBD
Maseczka Cannamea spełnia jednocześnie dwie bardzo istotne funkcje, dogłębnie oczyszcza skórę i intensywnie ją nawilża. Często zdarza się, że oczyszczamy skórę, zapominając o tym, że po takim zabiegu skóra potrzebuje silnego nawilżenia. Dzięki maseczce Cannamea dostarczymy skórze tych dwóch działań jednocześnie, wykorzystując tylko jeden produkt.
Jak sprawdziła się u mnie?
Maseczka zamknięta jest w szklanym słoiczku. Ma energetyzujący cytrusowy zapach i delikatną, piankową konsystencję. Potrzeba naprawdę niewiele, aby zaaplikować ją na całą powierzchnię twarzy i szyi, dlatego też jest naprawdę wydajna!
Można by powiedzieć, ze jest to maska bankietowa, kiedy potrzebujemy kopa odżywienia i nawilżenia przed ważnym wyjściem. Ta maska Was nie zawiedzie, naprawdę! Skóra jest miękka, ewidentnie nawilżona, odżywiona, ale także minimalnie zmatowiona, a stany zapalne, zaczerwienienie i podrażnienie na policzkach uspokojone.
Uważam więc, że to produkt dla każdej skóry – nawilży suchą, ukoi podrażnioną, nie obciąży tłustej, a da je wszystkie powyżej wymienione efekty. Sprawdzi się latem, zimą, a także jako regeneracyjna dawka podczas kuracji kwasowych lub retinoidowych.
Skład
Woda, Olej konopny**, Biała glinka, Gliceryna, Oleinian Cetylostearylu, Propandeiol, Alkohol Cetylowy, Olivian Sorbitolu, D-pantenol, Kannabiodiol**, Kwas Hialuronowy, Ekstrakt z owoców granatu**, Ekstrakt z liści rozmarynu**, Olejek Chang May, Guma Ksantanowa, Kwas dehydroacetowy, Alkohol Benzylowy, Citral*, Linalool*, Geraniol*, Citronellol*, Limonene*.
Podsumowanie
Co sądzicie o kosmetykach? Mieliście już okazję zetknąć z nimi i sprawdzić ich działanie na własnej skórze?