Wygładzający peeling z pestkami owoców do twarzy - Veoli Botanica

Pisanie postów w tygodniu coś mi ostatnio nie wychodzi 🙈 Raz, że czas płynie mi zdecydowanie za szybko i ucieka nie wiadomo kiedy, a dwa, że po 8h pracy jedyne na co mam ochotę to włączyć dobry serial i odpocząć. Doba jednak jest za krótka. Nawet w weekendy, w które zresztą też pracuje. 


Dziś za to korzystając z chwili wolnego czasu przygotowałam dla Was recenzję wygładzającego peelingu z pestkami owoców do twarzy marki Veoli Botanica. Kolejny produkt, który zamówiłam ze strony cosibella.pl. Sklep działa w duchu zero waste oraz cruelty free, więc tym bardziej lubię robić tam zamówienia!


Produkt zawdzięcza swoje działanie peelingujące nasionom truskawek, które skutecznie złuszczają martwe komórki naskórka i pozostawiają skórę wygładzoną. Formuła została wzbogacona olejami z pestek malin i moreli, które odżywiają i poprawiają elastyczność skóry. 
 
Jak można przeczytać na stronie Veoli Botanica, są to produkty dedykowane dla kobiet świadomych, ceniących siłę natury, jednocześnie doceniających najnowocześniejsze osiągnięcia w dziedzinie kosmetyki naturalnej. Formuła tych produktów czyni te kosmetykami luksusowymi, oddziałującymi na nasze zmysły poprzez zapach, piękny wygląd i skuteczność. Do ich produkcji wybierane są wyłącznie naturalne surowce roślinne posiadające certyfikaty, pochodzące z kontrolowanych plantacji. Wszystkie produkty są oczywiście wegańskie.




Veoli Botanica - peeling z pestkami owoców do twarzy - skład

  • nasiona truskawek - środek peelingujący, który złuszcza martwe komórki naskórka, 
  • olej z pestek malin - odżywia, wzmacnia barierę ochronną skóry, 
  • olej z pestek moreli - wygładza, poprawia elastyczność skóry, 
  • kompleks naturalnych ekstraktów owocowych - chroni skórę przed szkodliwym działaniem wolnych rodników, zapobiega starzeniu zewnątrzpochodnemu,
  • olej z nasion pomidora - wyrównuje koloryt skóry, 
  • GEMMOCALM® - ekstrakt z pąków czarnej porzeczki, łagodzi podrażnienia.

Aqua, Glycerin, Fragaria Vesca (Strawberry) Seed, Lithothamnium Calcareum Powder, Cocamidopropyl Betaine, Glyceryl Stearate SE, Caprylic/Capric Triglyceride, Brassica Campestris (Oleifera) Oil, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate Citrate, Rubus Idaeus (Raspberry) Seed Oil, Prunus Armeniaca (Apricot) Kernel Oil, Fragaria Ananassa (Strawberry) Fruit Extract, Rubis Idaeus Fruit Extract, Rubis Fruticosus Fruit Extract, Solanum Lycopersicum (Tomato) Seed Oil, Vaccinium Macrocarpon (Cranberry) Seed Oil, Tocopherol, Lycopene, Ribes Nigrum (Black Currant) Bud Extract, Hydrolyzed Oats, Calendula Officinalis (Calendula) Flower Extract, Chamomilla Recutita (Matricaria) Extract, Panthenol, Allantoin, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Xylitol, Alcohol, Xanthan Gum, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Parfum



Peeling umieszczony jest w szklanej butelce o pojemności 90 ml. Jak sami widzicie peeling wygląda jak mleczny deser z nasionami chia, a jego zapach jest naprawdę bardzo przyjemny dla nosa! Przypomina owocowy krem jogurtowy. Drobinek jest dosyć sporo, ale przez to że baza jest tak rzadka, są one nierównomiernie rozłożone. Przez to ciężko wydobyć wystarczającą ich ilość. Podczas masażu pestki bardziej osiadają mi na palcach i między nimi się przemieszczają niż wędrują po twarzy. Muszę dokładać kolejne warstwy kosmetyku, co wpływa na wydajność produktu. 


Po jego użyciu skóra jest miękka i miła w dotyku. Nie ma mowy o żadnym podrażnieniu, czy wysuszeniu, wręcz przeciwnie. Choć peeling nie pozostawia na skórze żadnej wyraźnie wyczuwalnej warstwy, nie czuć, aby skóra była nieprzyjemnie ściągnięta, a wręcz potraktowana lekkim kremem nawilżającym. Mimo wszystkich wymienionych zalet, peeling nie zrobił na mnie większego wrażenia. Ot, produkt jakich wiele. Być może bardziej doceniłyby go posiadaczki cery suchej, na mojej skórze tłustej sprawdził się dobrze, ale nie na tyle bym chciała do niego wrócić. 


Podsumowanie

Absolutnie nie jest to zły produkt, po prostu nie zrobił na mnie takiego wrażenia, nie było fajerwerków. Uważam, że na cerze suchej czy normalnej spisze się o wiele lepiej. 




Znasz markę Veoli Botanica? 


Komentarze

  1. Na pewno ciekawa alternatywa dla peelingów tradycyjnych, dostępnych w każdym markecie czy sieciówkach :) Zwłaszcza, że jako osoba z cerą naczynkową podchodzę do peelingów bardzo ostrożnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Skład całkiem ciekawy ,jedynie doczepiłabym się do Cocamidopropyl Betaine - nie jest za dobry. A co do peelingu to nie znam tej marki,ale chętnie przyjrzę jej się bliżej ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tej marki, peeling wydaje się całkiem interesujący, jestem ciekawa czy na mnie zrobiłby większe wrażenie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawy produkt, myślę, że na mojej skórze fajnie by się sprawdził :)
    Pozdrawiam ciepło, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Raczej chyba nie dla mojej wrażliwej o naczyniowej skóry, ale na pewno warto wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  6. chyba ten peeling musi mieć efekt WOW. Super produkt, bardzo mi się podoba!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kojarzę ten peeling ale jeszcze go nie miałam przyjemności przetestować u siebie ;p szkoda, ze nie zachwycił

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znałam wcześniej tej marki lecz peeling wygląda wystrzałowo! pozdrawiam serdecznie <3

    https://julialukasikblog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. swietny blog zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj tak ,ale mnie również doba jest za krótka...
    Nie ma co się na siłę zmuszać, lepiej po pracy postawić na odpoczynek 🙂
    Rzeczywiście peeling wygląda kusząco, ja lubię te z drobinkami ,więc chętnie to wypróbuję
    Szkoda że Ci się nie sprawdził, tak jak byś chciała
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Szkoda, że nie zachwycił, bo prezentuje się naprawdę fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie znałam tej marki. Produkt prezentuje się cudownie! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie znałam tej marki i ogólnie nie mialam nigdy peelingu z pestkami owocow. Chętnie wypróbuję. ale może inny, bo chce cos co mnie zachwyci hehe

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie wiedziałam tego peelingu nigdzie :( Ciekawe czy cała zawartość łatwo wychodzi z opakowania czy połowy nie da się wyjąć, bo tak często bywa :(

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie znam tego peelingu, po raz pierwszy słyszę o marce.

    OdpowiedzUsuń
  16. IDea marki super, ale ten produkt w ogóle mnie nie przekonuje ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku! Skoro trafiłeś na mojego bloga, będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) Jednocześnie informuję, że komentarze obraźliwe, świadczące o nie przeczytaniu artykułu lub służące wyłącznie autoreklamie będą przeze mnie ignorowane, a ich autorów nie odwiedzam.