Vita Liberata Beauty Blur Skin Tone Optimizer oraz Esthederm Cellular Water Mist | Topestetic

Pasja do zdrowo opalonej skóry to fenomen, któremu warto ulec, jeśli nie lubimy lub nie chcemy wylegiwać się na słońcu. Vita Liberata od lat łączy kosmetyki pielęgnacyjne z samoopalającymi, ponieważ jej celem jest piękna skóra, nie tylko z wyglądu. 


Przyznam, że o wodach komórkowych wiedziałam do tej pory niewiele. Miałam możliwość przeczytania kilku recenzji produktów tego typu, ale nie było kiedy wypróbować ich osobiście. Kiedy jednak trafiła mi się okazja, aby przetestować ten rodzaj kosmetyku, postanowiłam się skusić i zobaczyć czy zauważę jakieś działanie na sobie. 


Polubiłam się tylko z jednym produktem, natomiast drugi, nie zrobił na mnie wrażenia. Ciekawi? Zapraszam do dalszej lektury!



Vita Liberata, Beauty Blur Skin Tone Optimizer

Jest zarówno lekkim podkładem nawilżającym jak i produktem wykończeniowym w jednym! Technologia Advoganic uaktywnia certyfikowane ekstrakty organiczne, zapewniając doskonałe nawilżenie skóry. Produkt poprawia koloryt skóry i nadaje jej naturalny blask. 
Minimalizuje widoczność przebarwień oraz niedoskonałości na skórze, nadając jej efekt wygładzenia. Beauty Blur idealnie odbijaja światło, dzięki czemu można uzyskać idealne satynowe wykończenie! Doskonały produkt do sesji zdjęciowych!

Vita Liberata Beauty Blur Skin Tone Optimizer dostępny jest w 3 różnych odcieniach. 


Za regularną cenę 175,00 zł otrzymujemy 30 ml kosmetyku (czyli tyle, ile ma większość podkładów i baz pod podkład). Plastikowa tubka w kolorach słonecznego beżu wzbogacona elementami różowego złota wygląda nieźle. Zaopatrzona w pompkowy aplikator ułatwia higieniczne aplikowanie produktu na skórę. Zgodnie z załączoną ulotką produkt należy nakładać na nawilżoną skórę twarzy, szyi i dekoltu, a do aplikacji można użyć pędzla do podkładu lub Beauty Blendera. Po wyciśnięciu z opakowania produkt ma bardzo lekką, rzadką konsystencję i złoto-brązowy kolor. 


Po nałożeniu na twarz… hmm… praktycznie go nie widać. Jeśli miałabym go zakwalifikować do któregoś z rodzaju produktów, na pewno nie byłby to podkład. Zaliczyłabym go co najwyżej do kremów lub baz rozświetlająco-brązujących. Jeśli ktoś ma idealną cerę, nie lubi podkładów, natomiast chciałby dodać skórze blasku i koniecznie wydać 175 zł to polecam. 



Vita Liberata, Beauty Blur Skin Tone Optimizer - skład

Aloe Barbadensis Leaf Juice(1), Glycerin(1), Cetearyl Alcohol, Heptyl Undecylenate, Cetyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Isohexadecane, Panthenol, Ethylhexyl Salicylate, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter(1), Tocopheryl Acetate, Hyaluronic Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Synthetic Fluorophlogopite, Homosalate, Hydrolysed Silk, Tin Oxide, Titanium Dioxide (CI 77891), Iron Oxides (CI 77491, CI 77492, CI 77499), Red 33 (CI 17200), Yellow 5 (CI 19140), Blue 1 (CI 42090)

(1)Organic / Organique





Esthederm, Cellular Water Mist

Potrzebujesz energii, odświeżenia i orzeźwienia? Obudź swoją skórę z letargu! Dodaj jej życia i witalności dzięki wodzie komórkowej Esthederm!
Produkt powstał z myślą o skórze szorstkiej, zmęczonej i szarej. O osobach, które często podróżują samolotami, wiele godzin spędzają w klimatyzowanych pomieszczeniach, a także o tych, którzy w ciągu dnia, pomiędzy swoimi obowiązkami, chcieliby odświeżyć i nawilżyć swoją skórę.


Wodę komórkową Esthederm Cellular Water Mist otrzymujemy w ultra-eleganckim srebrnym opakowaniu z atomizerem, które iskrzy się milionem błyszczących drobinek. Butelka łudząco przypomina mi lakier do włosów. W środku znajdziemy 100ml produktu. Z wnętrza opakowania wydobywa się delikatna, otulająca mgiełka, a nie oprysk jak z konewki! Produkt jest całkowicie bezzapachowy, ale akurat dla mnie to zaleta. Najbardziej cenię sobie bezwonne kosmetyki do twarzy.  Jeśli koniecznie potrzebujesz mieć pachnącą mgiełkę to poszukaj czegoś innego. W ofercie Topestetic na pewno znajdziesz coś dla siebie, obdarują Cię próbkami, a dodatkowo dostawę masz zawsze gratis ❤︎


Stosuję tę mgiełkę w codziennej pielęgnacji, zarówno rano jak i wieczorem. Skóra jest natychmiastowo nawilżona, kosmetyk wchłania się umiarkowanie szybko. Od kiedy ją stosuję odnoszę wrażenie, że kremy na dzień czy na noc działają lepiej - jakby pomagała im uwolnić wszystkie składniki aktywne, które pomagają mojej skórze się zregenerować. Dodatkowo używam jej do odświeżenia, kiedy dłuższy czas muszę siedzieć przy komputerze czy zamkniętym pomieszczeniu. Gdy czułam ściągnięcie albo szczypanie w ciągu dnia, mgiełka pomagała mi uspokoić skórę, jednocześnie zapewniając uczucie odświeżenia, lekkiego chłodu, nawilżenia oraz wygładzenia. Przedłużenia młodości komórek i spowolnienia procesu starzenia nie jestem w stanie zweryfikować - bardzo mi przykro:) Ale mimo wszystko - polubiliśmy się. Jest to produkt, którego moja skóra potrzebowała po tych wszystkich lekach od dermatologa, które ją przesuszyły. 



Esthederm, Cellular Water Mist - skład

Aqua/water/eau*, Propanediol, Sodium Citrate, Sodium Chloride, Hydrolyzed Hyaluronic Acid, Citric Acid, Aminoethanesulfinic Acid, Carnosine, Potassium Chloride, Sodium Bicarbonate, Disodium Phosphate, Magnesium Sulfate, Potassium Phosphate, Calcium Chloride. [es1019], * L’eau Cellulaire Contient / Cellular Water Contains : Sels Minéraux / Mineral Salts, Dipeptide Biomimétique / Biomimetic Dipeptide, Pro acide Aminé / Pro aminoacid 





Podsumowanie

Przyznaję, że nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy! Przed testami myślałam, że to właśnie Beauty Blur Skin zrobi na mnie wrażenie, a co do mgiełki byłam tak sceptycznie nastawiona. Teraz? Uwielbiam produkt od Esthederm i co tu dużo mówić - na jednym opakowaniu się nie skończy.





Sięgasz po mgiełki do twarzy? Znasz produkty marki Vita Liberata?


Chroń skórę przed słońcem z Cell Fusion C Clear Sunscreen 100 SPF 48 PA+++ | Topestetic

Jeśli szukasz kremu z wysokim filtrem, a masz skórę problematyczną - zapraszam Cię do przeczytania tej recenzji. Dziś właśnie napiszę słów kilka na temat mojego absolutnie ulubionego kremu z filtrem. Jak wiecie, albo i nie - mam skórę tłustą, mieszaną, skłonną do zaskórników, wyprysków i innych takich paskudztw, dlatego muszę bardzo uważać na to co kładę na twarz. Nie ma mowy o opalaniu, bowiem skóra poprawia się na dzień, dwa, a później następuje wysyp i mega przetłuszczanie. 


Przetestowałam już w swoim życiu wiele kremów z filtrami, jednak większość z nich pozostawia twarz białą i przede wszystkim uczucie tłustego, lepkiego filmu na twarzy. Czy tylko ja tego tak bardzo nie znoszę? Wreszcie jednak znalazłam swojego ulubieńca, a mowa tutaj o kremie marki Cell Fusion Clear Sunscreen 100 SPF 48 PA+++, którego zamówiłam za poleceniem dermokonsultantki ze sklepu topestetic.pl



Clear Sunscreen 100 SPF 48 PA+++

Krem fotoprotekcyjny zapewnia wysoką ochronę przeciwsłoneczną opartą na filtrach mineralnych. Ponadto głeboko nawilża, działa antybakteryjnie i przeciwgrzybicznie. Krem kontroluje pracę gruczołów łojowych oraz zapobiega powstawaniu stanów zapalnych.

Krem otrzymujemy w kartonowym opakowaniu, które wewnątrz skrywa tubkę z produktem o pojemności 50 ml. Tubka z korkiem posiada bardzo wygodny aplikator z malutką dziurką, przez którą łatwo wydobyć produkt z opakowania. Krem o lekkiej konsystencji ma beżowy kolor, który przyznam szczerze trochę mnie przeraził. Na szczęście krem ładnie wtopił się w skórę, stając się niewidoczny. 


Clear Sunscreen spełnia wszystkie moje wymagania - jest lekki, nie zostawia na skórze lepkiej, tłustej warstwy i po 15 minutach od aplikacji mogę bez problemu nałożyć makijaż, który idealnie utrzymuje się cały dzień (tak, niestety nie zawsze mogę zaaplikować krem kilka razy). Wiem, że wiele z Was szuka filtra pod minerały. Sprawdziłam go z podkładem kryjącym Annabelle Minerals i według mnie makijaż zachowywał się tak samo jak na zwyczajnym lekkim kremie nawilżającym (ale niestety nie lubię tego podkładu więc mój test może nie być miarodajny). 


Zdarza się również tak, że wychodzę z domu bez makijażu i wtedy krem ochronny noszę w torebce i co kilka godzin nanoszę kolejną warstwę. Nie bieli, nie zapchał mi porów, nie nasilił trądziku, mam wrażenie, że jego niektóre składniki nawet pielęgnują cerę. Jak na krem z filtrem jest naprawdę całkiem wydajny!  


Clear Sunscreen 100 SPF 48 PA+++ - skład

Water, Propanediol, Titanium Dioxide, Butylene Glycol, Butyloctyl Salicylate, Caprylic/capric Triglyceride, Benzotriazolyl Dodecyl P-Cresol, Niacinamide, 1,2-Hexanediol, Pentylene Glycol, Polyhydroxystearic Ac., Polymenthylsilsesquioxane, Ammonium Acryloyldimethyltrate/vp Copolymer, Polyacrylate Crosspolymer-6, Alumina, Stearic Ac., Saccharide Hydrolysate, Iron Oxides(ci77492), Citrus Aurantium Bergamina (bergamot) Fruit Oil, Hydroxypropyl Methylcellulose Stearoxy Ether, Pelargonium Graveolens Flower Oil, Dicaprylyl Carbonate, Ethylhexylglycerin, Adenosine, Iron Oxides (ci77491), Curcuma Longa (turmeric) Root Extract, Portulaca Oleracea Extract, Salvia Hispanica Seed Extract, Salvia Officinalis (sage)oil, T-Butyl Alcohol, Pogostemon Cablin Oil, Hydrogenated Lecithin, Iron Oxides ( Ci77499), Triehoxycaprylylsilane, Ceramide Np, Sucrose Stearate, Cholesterol, Cholesteryl Macadamiate, Palmitic Ac., Gluconolactone, Gaultheria Procumbens (wintergreen) Leaf Extract.




Podsumowanie

Produkt sprawdza się świetnie. Wysoki filtr przeciwsłoneczny, który spokojnie mogę używać na codzień bez lęku, że zmieni formułę moich kosmetyków do makijażu, a przy tym nie zapycha i nie bieli jest wszystkim tym czego oczekuję od produktów tego typu. Zdecydowanie zyskał miano mojego ulubieńca!




Pamiętacie o kremach z filtrem przez cały rok, czy tylko w okresie letnim?


Mesoestetic, Acne One - aktywny krem o wielokierunkowym działaniu, świetny na trądzik! | Topestetic

Ostatnio na mojej cerze pojawiło się sporo niedoskonałości, zresztą wspominałam Wam o tym w poście o produktach, które kompletnie się u mnie nie sprawdziły. Nie były to małe pryszcze, a wielkie, podskórne i bolesne zmiany. Niestety, jak to mam w zwyczaju - gdy tylko pojawiła się możliwość, od razu to wszystko wyciskałam i tylko pogarszałam tym aktualną sytuacje na mojej twarzy. Najgorsze w tym wszystkim oczywiście było to, że wszystkie te obrzydlistwa goiły się bardzo długo. 


Jakiś czas temu wprowadziłam do swojej wieczornej pielęgnacji krem marki Mesoestetic Acne One, którego znajdziecie w sklepie topestetic.pl. Dzisiaj chciałabym przybliżyć wam jego działanie i zbawienny wpływ na skórę!

Mesoestetic, Acne One

Wielozadaniowy krem przeznaczony do pielęgnacji cery tłustej, mieszanej oraz trądzikowej. Skóra tego typu wymaga specjalnej pielęgnacji aby pozostała gładka i świeża na długi czas. Krem został specjalnie zaprojektowany aby kontrolować cerę trądzikową oraz ze schorzeniem łojotokowego zapalenia skóry.

Krem należy stosować na oczyszczoną skórę twarzy i szyi, delikatnie masując do całkowitego wchłonięcia. Tubka 50 ml kremu kosztuje 174 zł. 



 

Mesoestetic, Acne One - moja opinia

Jako posiadaczka cery tłustej, skłonnej do wyprysków zdaję sobie sprawę, jak bardzo skomplikowana jest jej pielęgnacja. Nie wszystkie środki są dla niej odpowiednie, dlatego do każdej nowości podchodzę bardzo ostrożnie. Kiedy po użyciu danego kosmetyku mój problem się nasila, szybko z niego rezygnuję. W przypadku tego produkty na szczęście tak nie było. Moja skóra od razu się z nim polubiła. Krem Mesoestetic z kwasem salicylowym, migdałowym i szikimowym to moje totalne odkrycie!


Jak już wspomniałam używam go w pielęgnacji wieczornej, raz dziennie zdecydowanie wystarczy. Wszelkie zmiany ropne uspokajają się praktycznie po kilku aplikacjach. Należy się również liczyć z tym, że skóra się łuszczy i to całkiem solidnie. Po takim oczyszczeniu sama odnoszę wrażenie, że dotychczasowa pielęgnacja działa znacznie lepiej i efektywniej. Moja skóra potrzebowała silnej pomocy w postaci złuszczenia i jednocześnie wygładzenia oraz rozjaśnienia, ale przede wszystkim pomocy w walce z trądzikiem. Robi to ten jeden kosmetyk. Szok, nie? Też nie wierzyłam, ale za każdym razem, gdy spoglądam rano w lustro, utwierdzam się w przekonaniu, że ten krem to prawdziwa perełka! 🙂 Nakładam niewielką ilość na całą twarz, jest mega wydajny – rano skóra jest cudowna, przebarwienia rozjaśnione, niedoskonałości zmniejszone. 

Mesoestetic, Acne One - skład

Głównymi składnikami aktywnymi są kwas salicylowy, kwas migdałowy, kwas szikimowy. Działają one antybakteryjnie, przeciwzapalnie oraz zapobiegają tworzeniu wykwitów trądzikowych. Martwe komórki naskórka zostają złuszczone, przebarwienia rozjaśnione, a skóra staje się maksymalnie wygładzona. Palma sabałowa zawarta w kremie ma właściwości ściągające oraz ogranicza wydzielanie łoju.


INCI: Aqua, Propylene Glycol, Disodium Azelate, Caprylic/capric Triglyceride, Carbomer, Salicylic Ac., Polysorbate 80, Mandelic Ac., Disodium Edta, Shikimic Ac., Simethicone, Serenoa Serrulata Fruit Extract, Retinoxytrimethylsilane.

Podsumowanie

Jestem całkowicie zakochana w kremie od MesoesteticMoja cera stanowczo się poprawiła - wszelakie bulwy ucichły, rozdrapane niedoskonałości się zagoiły, nie pojawiają się nowe. Mimo, że nie należy do najtańszych to uważam, że każda złotówka wydana na ten krem jest tego warta. 



Znacie kosmetyki marki Mesoestetic? 


Sesderma C-Vit Revitalizing Gel Cream | Topestetic

Idziemy za ciosem! W ostatnim wpisie mogliście poznać mgiełkę z Sesdermy, a dzisiaj chciałabym Wam przedstawić krem do twarzy tej marki, a mowa tutaj o beztłuszczowym kremie-żelu z witaminą C, który dedykowany jest skórze ze skłonnością do przetłuszczania się. Produkt ten znajdziecie oczywiście w sklepie internetowym Topestetic.pl.


W witaminę C wierzę bardzo mocno. Ma magiczne właściwości dla skóry - jest silnym antyoksydantem, skutecznie chroni przed działaniem wolnych rodników, stymuluje syntezę kolagenu, rozjaśnia i poprawia koloryt skóry. Warto ją przyjmować zarówno wewnętrznie jak i zewnętrznie.


Sesderma C-Vit Revitalizing Gel Cream 

Krem Sesderma C-Vit Revitalizing Gel Cream, ma bardzo przyjemne opakowanie, pomijam połączenie kolorystyczne, które już od patrzenia dodaje energii, ale o samą buteleczkę, którą wykonano z masywnego plastiku, z pompką, co jest ogromnym plusem. Możemy kontrolować zarówno dozowanie, jak i zużycie. Pojemność to 50 ml, krem jest przydatny do użytku przez 12 miesięcy od otwarcia. 

Wskazania:
  • skóra tłusta i mieszana
  • fotostarzenie
  • skóra poszarzała

Zastosowanie:
Krem aplikować na oczyszczoną skórę twarzy rano i wieczorem.



Sesderma C-Vit Revitalizing Gel Cream - skład

Wyciąg z kiełków pszenicy, wyciąg z ginkgo biloba, ekstrakt z pomarańczy, kwas hialuronowy, resweratrol, peptydy, 3-0-etylowy kwas askorbinowy.

Aqua, Glycerin, Propylene Glycol, Propanediol, Triticum Vulgare Germ Extract, Arachidyl Alcohol, Citronellyl Methylcrotonate, Behenyl Alcohol, Citrus Aurantium Dulcis Fruit Extract, Arachidyl Glucoside, Sodium Hyaluronate, Resveratrol Dimethyl Ether, Quercetin, Palmitoyl Tripeptide-5, Ginkgo Biloba Leaf Extract, 3-O-Ethyl Ascorbic Ac., * Palmitoyl Dipeptide-5 Diaminohydroxybutyrate, * Palmitoyl Dipeptide-5 Diaminobutyroyl Hydroxythreonine, Cyclopentasiloxane, Tocopheryl Acetate, Triethanolamine, Mica, Carbomer, Titanium Dioxide, Lecithin, Disodium Edta, Bht, Alcohol, Dimethicone, Polysilicone-11, Peg-4 Laurate, Peg-4 Dilaurate, Butylene Glycol, Polysorbate 20, Sodium Chloride, Peg-4, Iodopropynyl Butylcarbamate, Sodium Cholate, Decyl Glucoside, Hexylene Glycol, Caprylyl Glycol, Retinyl Palmitate, Sodium Hydroxide, Tocopherol, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Potassium Sorbate, Parfum, D-Limonene, Linalool, Citral, Ci 15985


Sesderma C-Vit Revitalizing Gel Cream - moja opinia

Kosmetyków do twarzy o takim zapachu nie znajdziecie chyba nigdzie kochani! Bardzo energetyzujący, pełen słońca i radości zapach pomarańczy. Konsystencja kremu jest ultra lekka i delikatna. Wchłania się natychmiast, nie pozostawiając żadnego filmu na skórze. Świetnie sprawdza się w roli bazy pod makijaż. Absolutnie żaden produkt nie zaczął się rolować. 


Regularne aplikowanie kremu sprawdzi się w przypadku osoby, która nie boryka się jeszcze z problemami dotyczącymi starzenia skóry, a potrzebuje ochrony przed wolnymi rodnikami. Witamina C zawarta w składzie, stopniowo rozjaśnia i wyrównuje koloryt naszej skóry. Miałam nadzieję, że poradzi sobie troszkę lepiej z bliznami po trądziku jakie posiadam. Mimo wszystko łagodzi stany zapalne i zaczerwienienia, które się pojawiają. Dla posiadaczki problematycznej cery jest to niesamowitą zaletą. Ponadto znakomicie ujędrnia i wykazuje działanie antyoksydacyjne.  


Podsumowanie

Krem oceniam naprawdę wysoko. Jest skuteczny i bardzo przyjemny w użytkowaniu - jeśli jeszcze nie znacie, spróbujcie koniecznie. Na mojej skórze witamina C sprawdza się świetnie, tym bardziej cieszę się, że kosmetyki od Sesdermy nie zawiodły mnie i nie zwątpiły w moją miłość do tego składnika. 


Stosujecie kosmetyki z witaminą C? 


Naturalna pielęgnacja twarzy z Duetus | Żel myjący, krem na dzień oraz krem na noc

Duetus, czyli siostrzana marka Sylveco, która na rynku pojawiła się w zeszłym roku. Producent wspomina, że jest to pierwsza seria naturalnych kosmetyków na rynku polskim, które są zarazem antytrądzikowe, antysmogowe oraz unisex. W jej skład wchodzą: krem na dzień, krem na noc, serum, tonik, żel do mycia twarzy, peeling do twarzy oraz maseczki. Ich receptura została oparta na węglu aktywnym, oleju z konopi, oleju z czarnuszki, ekstraktu ze skrzypu polnego oraz kwasów - AHA, BHA, PHA.

W tym wpisie chciałabym przedstawić Wam trzy produkty. Żel myjący do twarzy, krem  na dzień i krem na noc. Jak mi się sprawdziły? Zapraszam do lektury!


DUETUS Żel myjący do twarzy 

Orzeźwiający żel myjący do codziennego stosowania. Dzięki zawartości delikatnych składników oczyszczających, skutecznie usuwa wszelkie zabrudzenia oraz matuje, nie pozostawiając przy tym uczucia ściągnięcia skóry. Zawiera kwasy salicylowy i mlekowy o delikatnych właściwościach złuszczających oraz odblokowujących pory. Sorbitol skutecznie zabezpiecza skórę przed utratą wilgoci, zapewniając jej odpowiedni poziom nawilżenia. Ekstrakt z nagietka łagodzi i przyspiesza regenerację naskórka. Wyciąg z lukrecji gładkiej wykazuje właściwości antyoksydacyjne oraz delikatnie rozjaśniające. Dodatek naturalnych olejków eterycznych nadaje naturalnie świeży i przyjemny zapach.
INCI: Woda, Betaina kokamidopropylowa, Sorbitol, Propanediol, Glukozyd decylowy, Hydroksyetyloceluloza, Panthenol, Kwas salicylowy, Kwas mlekowy, Ekstrakt z nagietka lekarskiego, Ekstrakt z lukrecji gładkiej, Wodorowęglan sodu, Benzoesan sodu, Olejek tymiankowy, Olejek bergamotkowy, Limonen

Przede wszystkim na uwagę zasługuje oryginalny design opakowań. Żel myjący do twarzy znajduje się w czarnym, plastikowym opakowaniu o pojemności 150ml. Naklejka z informacjami jest w kolorze limonkowym co w całości na pewno przyciąga wzrok klientów na sklepowych półkach. Etykieta zawiera wszystkie najważniejsze informacje dla użytkownika - od składu do symbolu PAO. Kosmetyk dozujemy za pomocą pompki co jest najwygodniejszym rozwiązaniem. Aplikator działa bez zarzutów, nic się nie zacina i nie pluję produktem. Niestety przez czarne opakowanie nie możemy na bieżąco śledzić stanu zużycia żelu. 

Żel ma dość rzadką, przeźroczystą konsystencje, nie spływa jednak z dłoni. Bez problemu łączy się z wodą tworząc delikatną dla skóry piankę. Jeśli chodzi o zapach to w tym przypadku albo się go lubi, albo nienawidzi. Jest to intensywnie ziołowa woń, chociaż w kontakcie z wodą staje się trochę słabszy. Przyznaję, że kiedyś na pewno nie polubiłabym się z tym aromatem, teraz jest dla mnie naprawdę przyjemny.
Żel skutecznie usuwa resztki makijażu i nadmiar sebum. Sięgam po niego zarówno rano jak i wieczorem. Po umyciu twarz jest oczyszczona i odświeżona, choć zdarzało mi się że sporadycznie była lekko ściągnięta i sucha. Dyskomfort ten szybko jednak mijał po użyciu toniku do twarzy.
Dzięki zawartości kwasu salicylowego i mlekowego ma delikatne działanie złuszczające i odblokowujące pory. Ekstrakt z nagietka łagodzi i regeneruje naszą skórę. Na właściwości antyoksydacyjne i rozjaśniające wpływa wyciąg z lukrecji gładkiej.
Produkt zawiera naturalne olejki eteryczne i trochę obawiałam się, że podrażni moje oczy, będą łzawić i szczypać. Nic takiego jednak nie ma miejsca, nawet jeśli odrobina piany dostanie mi się do oka.  Jeśli jesteście posiadaczkami cer mieszanych, tłustych i problematycznych ten żel może idealnie wkomponować się do Waszego rytuału oczyszczania.


DUETUS Krem do twarzy na dzień

Lekki krem na dzień przeznaczony do codziennej pielęgnacji, o właściwościach matujących. Zawiera bogaty w witaminy olej z pestek winogron, a także regulujący wydzielanie sebum i pracę gruczołów łojowych olej konopny. Ekstrakt z korzenia łopianu w połączeniu z witaminami E i B3 oraz węglem aktywnym to silny kompleks składników antyoksydacyjnych, zabezpieczający skórę  przed negatywnym wpływem środowiska i działaniem wolnych rodników. Znany ze swoich właściwości naturalny olejek eteryczny z tymianku działa oczyszczająco i odświeżająco.
INCI: Woda, Olej z pestek winogron, Olej konopny, Skrobia ryżowa, Skwalan, Stearynian sorbitanu, Sucrose Cocoate, Stearynian glicerolu, Kwas stearynowy, Ekstrakt z łopianu, Alkohol cetylostearylowy, Węgiel aktywny, Niacynamid (witamina B3), Witamina E, Guma ksantanowa, Olejek tymiankowy, Olejek lawendowy, Olejek jałowcowy, Olejek pomarańczowy, Alkohol benzylowy, Kwas dehydrooctowy, Limonen, Linalol

Krem mieści się w poręcznym odkręcanym opakowaniu o pojemności 50 ml z białą etykietką. Dodatkowo zapakowano go w kartonik o pięknym, typowym dla marki, interesującym designie. Uważam, że świetną opcją jest dodanie do kremu drewnianego patyczka z logo marki, dzięki której nie wkładamy za każdym razem palca bezpośrednio do kremu, dbając o higienę użytkowania.

Po otworzeniu słoiczka byłam zaskoczona jego zapachem i konsystencją. Lekko zawiesinowa, mętna formuła o specyficznym zapachu, który producent próbował zminimalizować nutą cytrusową. Na skórze wypada całkiem przyzwoicie - jest lekki, błyskawicznie się wchłania i pozostawia matowe wykończenie. 
Jest to naprawdę lekki kosmetyk, idealny na dzień, pod makijaż. Jego wadą może być brak widocznego nawilżenia, dlatego nie sprawdzi się z pewnością na skórach skłonnych do przesuszeń. Natomiast moja tłusta cera bardzo się z nim polubiła. Zauważyłam zdecydowaną regulację sebum, dzięki czemu twarz wygląda świeżo i zdrowo. Wykazuje właściwości matujące, co sprawia, że sprawdza się jako baza pod makijaż - podkład odpowiednio utrzymuje się przez wiele godzin. Skład, który oferuje nam producent jest naprawdę piękny, nasza skóra dodatkowo zabezpieczona jest  przed negatywnym wpływem środowiska i działaniem wolnych rodników. Produkt jest wydajny, dobrze rozprowadza się po skórze i szybciutko wchłania. Zadowoleni będą tu też panowie, którym polecam ten kosmetyk po goleniu.


DUETUS Krem do twarzy na noc

Lekki krem do wieczornej pielęgnacji cery mieszanej lub z niedoskonałościami, zapewnia optymalne nawilżenie i odżywienie. Kompleks olejów z pestek winogron, konopi i czarnuszki oraz bio-siarka pozwalają regulować wydzielanie sebum, redukować zmiany skórne i przyspieszać procesy regeneracji. Ekstrakt z nagietka i witamina E wspomagają procesy odnowy bariery hydro-lipidowej i normalizują stan cery. Dodatek naturalnych olejków eterycznych z grejpfruta i tymianku pozostawia skórę ukojoną i odświeżoną.
INCI: Woda, Olej konopny, Olej z pestek winogron, Olej z czarnuszki, Stearynian sorbitanu, Sucrose Cocoate, Stearynian glicerolu, Kwas stearynowy, Ekstrakt z nagietka lekarskiego, Alkohol cetylostearylowy, Siarka, Niacynamid (witamina B3), Witamina E, Guma ksantanowa, Olejek tymiankowy, Alkohol benzylowy, Kwas dehydrooctowy, Cytral, Limonen, Linalol

Krem podobnie jak jego  brat na dzień, znajduję się w pojemniczku o pojemności 50ml. Wyróżnia go natomiast czarna etykieta, która naprawdę mi się podoba! Jest niezwykle elegancka. Tu również dostajemy kartonik pełen informacji, które powinniśmy znać i patyczek do aplikacji produktu.

Krem posiada dość mocy i długo wyczuwalny zapach siarki, no ale w końcu jest wymieniona w składzie lecząc swoimi właściwościami cerę tłustą, więc nie ma co kręcić nosem. Po chwili aplikacji zapach jest niewyczuwalny. Konsystencją oba kremy są do siebie bardzo podobne.
Niewielka ilość wystarcza na posmarowanie twarzy, szyi i dekoltu. Rozprowadza się bardzo dobrze i dosyć szybko wchłania. Od razu czuć jego działanie odżywcze, nocą działa tu armia składników aktywnych, regenerujących cerę. Skóra po tym produkcie jest świetnie nawilżona, mniej się przetłuszcza i jest aksamitna w dotyku. Bardzo ładnie łagodzi wszystkie zmiany na twarzy i zapobiega powstawaniu nowych. Wstając rano skóra wygląda na zdecydowanie bardziej uspokojoną. To jest to, czego potrzebuje skóra po całodziennym zmęczeniu po pracy i narażeniu na zanieczyszczenia miejskiego powietrza.


Podsumowanie

Linia kosmetyków od Sylveco - Duetus - szturmem zdobyła serca posiadaczek cer problematycznych. Połączenie oleju konopnego, czarnuszki i węgla aktywnego po prostu było skazane na sukces! Połączenie niacynamidu i węgla aktywnego sprawia, że cera staje się promienna, ma wyrównany koloryt oraz zachwyca naturalnym blaskiem. Zdecydowanie będę wracać do tych produktów i na pewno wypróbuję pozostałe kosmetyki tej linii! 


Znasz tę linię kosmetyków? Co o niej myślisz? 

TOŁPA Green Oils matowienie | Orzeźwiający krem i żel peelingujący do twarzy

Czy dla was również Biedronka jest miejscem na dorwanie dobrej jakości kosmetyków i to w atrakcyjnej cenie? Bo dla mnie zdecydowanie tak! Błądząc między półkami spostrzegłam kosmetyki polskiej, dobrze znanej nam wszystkim marki Tołpa. Kosmetyki te bazują w dużej mierze na różnych olejach roślinnych w zależności od typu skóry, tak by sprostać potrzebom każdego użytkownika.Cała linia tołpa: green oils oparta jest na olejach roślinnych. W zależności od produktu i problemu cery, olej zawarty w recepturze danego kosmetyku, jest jego głównym składnikiem aktywnym i tym, co go wyróżnia. Składniki, które niemalże każdy z nas spożywa na co dzień, mogą być też najlepszym z możliwych pokarmem dla skóry. Tym razem w moje łapki wpadł żel peelingujący do mycia twarzy i krem-żel matujący. Są to dla mnie totalne nowości, dlatego bardzo chcę podzielić się z wami jak mi się sprawdziły!
Od producenta:
Kosmetyk dokładnie oczyszcza, usuwając zrogowaciały naskórek, sebum i makijaż. Odblokowuje pory i przeciwdziała powstawaniu niedoskonałości. Ogranicza nadmierne wydzielanie sebum. Łagodzi podrażnienia i nawilża. Orzeźwia, pozostawia uczucie świeżej, dobrze oczyszczonej i matowej skóry.

Ten orzeźwiający żel peelingujący do mycia twarzy tołpa: green oils. Wyposażony został w składniki aktywne takie jak: torf tołpa, olej ze skórki cytryny (dlatego też żel pachnie tak świeżo i energetycznie!) oraz trzy rodzaje drobinek ścierających: perlit, łupinki orzecha włoskiego i owoce czarnej porzeczki. Dzięki tej różnorodności kosmetyk posiada fajną konsystencję. Zachowuje skuteczność, ale nie jest też aż tak intensywny i mocny, żeby mógł niezdrowo skórę podrażniać.

Jak dla mnie ma on jednak więcej wspólnego z peelingiem jako takim, niż żelem do mycia twarzy, dlatego używam go głównie podczas stosowania maseczek. Zawiera on tak wiele drobinek ścierających, że moja wrażliwa i „emocjonalna” cera, mogłaby przestać go lubić przy codziennym stosowaniu. Ale! W przypadku, gdy używam go 2 – 3 razy tygodniowo, wręcz go kocha!

Nie pieni się, dobrze się rozprowadza i fajnie pracuje pod palcami. Dobrze oczyszcza skórę – usuwa resztki makijażu, nagromadzone sebum i zrogowaciały naskórek. Otwiera ją na kolejne dawki składników aktywnych, choć sam na przykład świetnie radzi sobie z nawilżaniem. Po wysuszeniu cera jest świeża, gładka i fantastycznie pachnąca. Energetyczne, słodkie cytrusy, to zdecydowanie zapachy dedykowane mojej twarzy.
Od producenta:
Redukuje wydzielanie sebum, matuje skórę i zapobiega błyszczeniu. Odblokowuje i zwęża rozszerzone pory. Ogranicza powstawanie zaskórników, redukuje niedoskonałości. Regeneruje, wygładza i wyrównuje koloryt. Nawilża, łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia. Przywraca świeży i promienny wygląd. Nie wysusza i nie ściąga skóry.

Zacznijmy może od jednego z wielu jego plusów, które bardzo przyciągnęło moją uwagę - opakowanie jest przyjazne dla środowiska, poddawane recyklingowi. Jak dla mnie jest to naprawdę istotny aspekt. Kosmetyk ma konsystencję kremu-żelu, a jego używanie jest jeszcze przyjemniejsze dzięki zapachowi cytryny.

Krem bardzo orzeźwia skórę, a po całkowitym wchłonięciu delikatnie ją matowi nie dając uczucia ściągnięcia. Nawilża, łagodzi zaczerwienienia, nadaje cerze zdrowy i świeży wygląd. Jako zaletę, uważam to, że jest dedykowany na dzień jak i na noc. Absolutnie mnie nie piecze, nie podrażnia i nie uczula, a wydzielane sebum w znacznym stopniu zredukowane. Zauważyłam również, że pory zostały lekko zwężone. Jest bardzo wydajny, naprawdę wystarczy odrobina, żeby wmasować w dane miejsca. Szybko się wchłania, przy czym świetnie się z nim pracuje.
Zachęcam do komentowania i dzielenia się Waszymi odczuciami do tych jak i innych produktów marki Tołpa. Dajcie koniecznie znać jak się u Was sprawdzają i czy macie może jakiś ulubieńców. Do następnego! 💋