Projekt denko ostatnich dwóch miesięcy | Kosmetyczne zużycia pielęgnacyjne & makijażowe
Zdaję sobie sprawę z tego, że denko powinno się pojawiać raz w miesiącu, jednak moje zużycia nie są tak szybkie, jakbym chciała. Niemniej jednak staram się denkować zapasy, które udało mi się zebrać. To chyba największy post ze zużyciami jak dotąd, więc i tak jestem z siebie dumna! Wiele rzeczy pielęgnacyjnych w mojej kosmetyczne sięga dna, bo jak wiadomo, jeśli już coś się kończy - to wszystko na raz ;) Dlatego też postaram się następny post wrzucić już z miesięcznym zużyciem.
Nie przedłużając, zapraszam do zapoznania się z moim denkiem z października i listopada.
Nie przedłużając, zapraszam do zapoznania się z moim denkiem z października i listopada.
Pielęgnacja ciała & włosów
BE COLOR Shampoo, Caviar, Keratin & Collagen - Szukałam produktu wolnego od siarczanów (SLS i SLES) i znalazłam! Włosy po użyciu kosmetyku są doskonale oczyszczone, nawilżone i chronione po farbowaniu i innych zabiegach chemicznych. Dzięki pH 5.5, łuska włosa jest domykana, a włos znacznie bardziej lśniący.
BE COLOR Mask, Caviar, Keratin & Collagen - Maska ma świetną konsystencję, nie trzeba jej dawać dużo, a wystarczy na pokrycie całej długości włosów. Co najważniejsze nie zawiera żadnych chemicznych substancji, które mogłyby zniszczyć efekt po zabiegu keratynowym na włosy, który wykonałam kilka miesięcy temu. Włosy po spłukaniu produktu są niewiarygodnie miękkie i elastyczne. Stosuje ją w połączeniu z szamponem przez co pięknie lśnią i są cudownie nawilżone! Dodatkowo jestem zakochana w zapachu.
FEMINA, Intimea, Kremowy płyn do higieny intymnej z kwasem mlekowym, prebiotykami i betainą - Jeśli chodzi o sam płyn to konsystencją nie nazwałabym go kremowym. Jak dla mnie jest to emulsja myjąca o mlecznym kolorze i rzadkiej konsystencji, która potrafi uciekać z rąk. Nie mogę powiedzieć, że płyn jest zły, bo nic złego mi nie wyrządził, ale nie jest też aż tak dobry, abym chciała ubrać się i pobiec po 5 zapasowych opakowań. Dla mnie to taki średniak na co dzień, który względnie się spisuje, ale kiedy się skończy mam ochotę na zakup czegoś innego. Można wypróbować, bo cena też zachęca do zakupu, ale fajerwerków bym nie oczekiwała.
ZIELONE LABORATORIUM, Krem do mycia ujędrniająco-regenerujący: Aloes & Olejek pomarańczowy - Produkt świetnie poradził sobie z moją suchą i wymagającą ujędrnienia skórą! Po pierwsze zapach - pomarańczowy z ziołową nutą, jest mocno energetyzujący i pobudzający, to lubię. Po drugie produkt faktycznie przyjemnie nawilża już podczas mycia. Łagodnie się pieni i lekko pobudza krążenie dzięki zawartości drobinek luffy.
LE PETIT MARSEILLAIS, Kremowy żel pod prysznic: Malina & piwonia - Żel dobrze myje i oczyszcza skórę z wszelkich zanieczyszczeń. Po kąpieli ciało jest odświeżone i miłe w dotyku. Nie wysusza skóry ani jej nie podrażnia. Jeżeli chodzi o właściwości pielęgnacyjne to nie zauważyłam aby miał jakiś wpływ na moją skórę, nawilżenia też jakiegoś specjalnego nie ma, ale nie wysusza skóry - ja nie mam potrzeby po nim aplikowania jeszcze jakiegoś balsamu. Dodatkowo pachnie naprawdę pięknie!
Pielęgnacja twarzy
L'OREAL PARIS, Skin Expert, Płyn micelarny dla skóry normalnej i mieszanej - Płyn jest świetny, doskonale oczyszczą moją cerę, radzi sobie nawet z wodoodpornym makijażem, bezpieczny dla oczu, jest bardzo wydajny, a opakowanie bardzo wygodne. Jest dostępny w każdej drogerii, a cena do jakości jest odpowiednia.
DUETUS, Żel myjący do twarzy - Żel skutecznie usuwa resztki makijażu i nadmiar sebum. Po umyciu twarz jest oczyszczona i odświeżona, choć zdarzało mi się że sporadycznie była lekko ściągnięta i sucha. Dyskomfort ten szybko jednak mijał po użyciu toniku do twarzy.
BIOLAVEN ORGANIC, Żel myjący do twarzy - Nawilża i odświeża cerę. To co go wyróżnia to przemiły, naturalny, słodki zapach winogron. Nie podrażnia ani nie uczula, a jedyne co po nim zostaje to uczucie odświeżenia i piękny zapach.
VIANEK, Normalizaujący tonik do twarzy - Ma świetny skład, pachnie przepięknie i przede wszystkim łagodzi podrażnienia, otwarte ranki, ogólnie przyspiesza gojenie niespodzianek, które lubią się pojawiać na mojej twarzy. Nie jest zbyt wydajny, szybko znika.
Kosmetyki kolorowe
WIBO, Beach Cruiser, HD Body & Face Bronzer - Świetnie wygląda i dobrze się rozciera, ma ładny kolor. Należy jednak mieć lekką rękę, bo może zrobić plamy. Do tego mocno pyli się przy nabieraniu na pędzel przez co brudzi biała toaletkę.
LOVELY, Skin Kissing Powder Skin Beautifier, Mineral Loose Powder - Zakupiłam go z myślą o mojej tłustej cerze, by mocno zmatowić podkład, Niestety puder jest nie trwały, skóra już po godzinie zaczyna się świecić. W dodatku podkreśla suche skórki i niedoskonałości. Co prawda jest wydajny i pięknie pachnie, może nada się do skóry normalnej, ale u mnie się nie sprawdził.
RIMMEL, Match Perfection, Silky Loose Face Powder - Ultra drobno zmielony, sypki puder. Znakomicie matuje, wygładza, niweluje pory. Nie bieli. Nie pachnie, nie alergizuje, nie podrażnia. Pięknie wtapia się w skórę i pozostawia efekt zblurowania na długi czas. Minusem jest dla mnie opakowanie- duże dziurki, przez co wysypuje się dużo pudru na wieczko. Gąbeczka dołączona w zestawie kompletnie nieprzydatna, nakładam pędzlem.
BOURJOIS Paris, Healthy Mix, BB Cream - Produkt idealnie dopasowuje się do cery, wyrównując koloryt, dobrze kryjąc i pozostawiając naszą twarz promienną i bardziej wyspaną. W temacie trwałości tego produktu - w stanie idealnym utrzymuje się ok. 6h. Po takim czasie zauważyłam lekkie wyświecenie w strefie "T". Bardzo się z nim polubiłam i na pewno do niego wrócę.
LOVELY, Liquid Camouflage - Po pierwsze kolory są bardzo średnie. Dość mocno oksyduje. Nie wtapia się tak ładnie w skórę, jakbym tego chciała, dodatkowo jest mega niewydajny. Nigdy nie zdażyło mi się tak szybko skończyć korektora jak tego. Raczej nie sięgnę po niego ponownie.
WIBO, Eyebrow pomade - Ma świetną, kremową konsystencję, jest super napigmentowana (wystarczy nabrać odrobinę żeby zrobić całą brew) przez co jest też naprawdę wydajna. Zdecydowanie moja ulubiona.
To tyle z mojego denka - nie ma tego dużo, ale nie chcę bez sensu trzymać pustych opakowań. Jak widzicie tym razem króluję kolorówka. Jestem ciekawa jak będzie wyglądać grudniowe denko, bo to ostatnie w tym roku!