Blogując poznaję wciąż nowe marki, producentów i sklepy oferujące każdy typ kosmetyku. Nie będę ukrywać, że dużego kopa w kierunku dbania o moją cerę dał mi blog. Im więcej poświęcam mu czasu pod kątem kosmetycznym, tym bardziej świadoma staję się w doborze odpowiednich kosmetyków do mojej cery i tym większą przyjemność mi to sprawia.

W dzisiejszym wpisie chciałabym przedstawić Wam całkowicie mi wcześniej nieznaną markę Dermaquest, zaopatrzyłam się w nią ze sklepu 4skin. Wspomnę, że są to produkty z wyższej półki cenowej, dlatego poprzeczkę miały postawioną naprawdę wysoko!


Dermaquest, Terapeutyczny olejek myjący do twarzy

Zastosowanie ma tutaj podstawowa zasada chemii: tłuszcz wiąże tłuszcz. W wyniku czego olejek bez większych problemów „ściąga” ze skóry wszystko to co, tłuste – resztki kremu, makijażu, zanieczyszczeń oraz nadmiar sebum. Nakładamy na suchą twarz, masujemy by połączył się z naszym makijażem, a następnie zmywamy całość ściereczką namoczoną ciepłą wodą. Wtedy olejek emulguje się i znika razem z podkładem i całą resztą. 

Olejek Dermaquest ma piękny, świeży zapach, przyjemną konsystencję, która sprawia że aplikacja jest przyjemnością. Kiedy zmywamy go oczywiście nie ma mowy o żadnym ściągnięciu, poczuciu suchości, nie dochodzi też do naruszenia bariery ochronnej naszej skóry.
Jak wrażenia po jego stosowaniu? Oczywiście skóra jest dobrze umyta - u mnie olejek radził sobie z każdym podkładem bez większego problemu. Nawet z tymi trwałymi, zasychającymi. Zmywałam nim też makijaż oczu i eyelinery oraz kredki - tutaj też dał sobie radę. Bez problemu radzi sobie z wodoodpornym makijażem, a przenikając do głębszych warstw naszej skóry, potrafią usunąć  zgromadzone tam zanieczyszczenia. Po takim zabiegu pielęgnacyjnym od razu możemy zauważyć, że skóra jest czysta i wygładzona, a do tego bardzo miękka i nawilżona.



Dermaquest, Żel do mycia głęboko oczyszczający

Jest do obowiązkowo drugi krok w oczyszczaniu mojej cery. Antybakteryjno-enzymatyczny żel do mycia skóry z kwasem migdałowym Dermaquest to połączenie kwasu migdałowego (5%) oraz kwasu nordihydrogwajaretowego (1%) pozwala na zmniejszenie wydzielania łoju, redukcję stanów zapalnych, obkurczenie porów, pozbycie się zaskórników i krostek. Składniki aktywne, które znajdziemy w żelu: 5% Kwas migdałowy, 1% kwas nordihydrogwajaretowy NDGA, 3% Bromelaina, 3% Papaina i olejek z drzewa herbacianego.
Po aplikacji żelu na dłonie od razu czuć specyficzny zapach produktu - mowa tutaj oczywiście o olejku z drzewa herbacianego, który znajduję się w składzie. Nie jest to natomiast drażniące dla nosa, po zmyciu z twarzy absolutnie nie jest wyczuwalny. Żel ładnie się pieni, wystarczy dosłownie odrobina. Produkt spełnił wszystkie moje oczekiwania. Jest silny i delikatny zarazem. Po umyciu nim skóra jest bardzo gładka i miękka, jakbym zafundowała jej peeling i maseczkę w jednym. Systematyczne używanie oczyszcza pory i zapobiega powstawaniu zaskórników. Nie wysusza twarzy, nie zapycha, nie ściąga. 




Produkt rekomendowany dla każdego typu skóry. Dzięki zawartości kwasu hialuronowego w składzie posiada działanie intensywnie nawilżające i odżywiające. Błyskawicznie pomaga przywracać komfort suchej, łuszczącej się skórze. Zawarty w preparacie skwalan, fosfolipidy i kwas linolowy uzupełniają cement międzykomórkowy, zabezpieczając skórę przed nadmierną utratą wody oraz stymulują jej regenerację.
Krem jest aksamitnie gładki i ma przyjemną, lekką konsystencję. Krem ma mocno nawilżać, odżywiać i wygładzać skórę i rzeczywiście udaje mu się spełnić tę obietnicę. Po nałożeniu na skórę ma się wrażenie, że została ona otulona miękką kołderką. Nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń do działania kremu – to moim zdaniem jeden z lepszych kremów regenerująco – nawilżających na rynku. Moja skóra jest bowiem humorzasta. Tłusta, trądzikowa i choć nie jest nadwrażliwa, czyli nie straszne jej warunki atmosferyczne, to kiepski kosmetyk może popsuć jej humor, a ta daje mi wtedy popalić. Mimo tego, że mam problemy z trądzikiem, to powtarzam głośno, że skóry takiej nie wolno przesuszyć. Należy ją jak najwięcej nawilżać, bo przesuszona zacznie produkować dużo więcej łoju, co zwiększy powstawanie zmian na skórze. Na dzień stosuję lekkie kosmetyki nawilżające, ale na noc pozwalam sobie na takie, które nawilżą ją mocniej, a zimą także odżywią.



Produkt zalecany szczególnie dla skór problematycznych, łojotokowych czy w przebiegu trądziku pospolitego i różowatego. Dzięki zawartości tlenku cynku w składzie wykazuje działanie kojące, łagodzące i przyspieszające regenerację. Może być stosowany jako kosmetyk gojący po inwazyjnych procedurach z zakresu kosmetologii, laseroterapii czy medycyny estetycznej.
Krem Dermaquest ma w sobie witaminę C, ale na tyle niewiele, że mnie nie podrażnia. Właściwie ta witamina C trzyma raczej tylko zewnętrzną straż antyoksydacyjną. Razem z witaminą E chronią skórę przed wolnymi rodnikami, które namnażają się pod wpływem słońca i niszczą kolagen. Na tej zasadzie antyoksydanty działają przeciwzmarszczkowo. Jest lekko beżowy i naturalnie wyrównuje koloryt. U mnie niestety odpada stosowanie go samodzielnie bez nałożenia po chwili podkładu - po prostu jest dla mnie zbyt ciemny i na mojej twarzy wygląda jak pomarańcza. Moja przygoda z tym kremem to była wojna podjazdowa. Mocno się zastanawiałam na etapie prób. Krem wydawał mi się lekko tępy w nakładaniu i bałam się, że mnie zapcha. Ale absolutnie nie jest komedogenny, wręcz przeciwnie, ma właściwości gojące i normalizujące pracę gruczołów łojowych. Sheer Zinc SPF 30 zapewnia ochronę przeciwsłoneczną na ok. 8 godzin, a więc spokojnie możesz na nim polegać przez cały dzień. Chyba że jesteś na słońcu i się pocisz, wtedy warto się jednak dosmarować, bo każdy kontakt z wodą – nawet własną 🙂 – wymaga dodatkowej aplikacji.



Podsumowanie

Jestem zadowolona ze swojego nowego zestawu pielęgnacyjnego, zauważyłam, że mam mniej typowych płytkich, czarnych wągrów. Moja twarz jest zadowolona, oczyszczona i z tego bardzo się cieszę. Jedyny minus dostał ostatni krem z SPF30 za swój kolor, który nie podpasuje bladziochom takim jak ja. 



Jak wygląda Twój rytuał pielęgnacyjny?

Komentarze

  1. Marki zbytnio nie kojarzę, ale olejek myjący do twarzy mnie zaciekawił :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam, ale seria zapowiada się ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również dzięki blogowi sporo się nauczyłam o pielegnacji itp. Jeszcze dwa lata temu nie wiedziałam podstawowych rzeczy :D Markę kojarzę z blogów. Super, że u Ciebie się produkty sprawdziły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to, u mnie było tak samo! Również się cieszę, z całego serduszka polecam poznać :)

      Usuń
  4. U mnie z pielegnacją jest tak samo �� choć dbałam o twarz już wcześniej (też miałam problemy z trądzikiem i przechodziłam kurację izotekiem) to kiedy zaczęłam pisać bloga, wskoczyło to na wyższy poziom. O dermaquest dużo dobrego słyszałam ale nie próbowałam jeszcze w związku z właśnie dość wysoką ceną. Raz za razem utwierdzam się jednak, że te kosmetyki są warte swojej ceny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowicie Cię rozumiem, blog mega motywuje do dbania o siebie! 🥰 Oj zdecydowanie są to produkty z wyższej półki cenowej, dlatego poprzeczka postawiona była bardzo wysoko. Teraz śmiało mogę powiedzieć, ze warte są każdej złotówki!

      Usuń
    2. Twoja opinia dodatkowo zachęca do ich wypróbowania 😉

      Usuń
  5. Bardzo ciekawe kosmetyki, nie znałam ich wcześniej, ale dzięki Twojej pozytywnej recenzji na pewno się nimi zainteresuję bliżej :)
    Pozdrawiam ciepło, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Też nie znam tej firmy . Super było poczytać o czymś nowym . Czasami odcień bywa nie trafiony :/

    OdpowiedzUsuń
  7. Zupełnie nie znam kosmetyków tej marki, ale zaciekawiłaś mnie swoim wpisem.
    Mimo, że sam design opakowań do mnie nie przemawia to z chęcią dałabym im szansę :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja właśnie lubię taki prosty design 😅 Polecam poznać je bliżej :)

      Usuń
  8. Jakie ładne opakowania! uwielbiam właśnie takie minimalistyczne:D Przyznam, że nie słyszałam wcześniej o tych produktach. Są bardzo obiecujące!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowicie Cię rozumiem, bo ja również wole te minimalistyczne! :) Dziękuje, również pozdrawiam!

      Usuń
  9. Nie znam tej marki, ale część kosmetyków bym odrzuciła z uwagi na to, że w danej kwestii mam już ulubieńców i nie chce świrować z moją cerą ;)
    Ten jednak z SPF do mnie przemawia i chyba przyjrzę mu się bliżej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, ja uwielbiam poznać nowe produkty, dlatego chętnie testuje :)

      Usuń
  10. Nie znam tej marki kosmetyków, ale ma piękny design

    OdpowiedzUsuń
  11. Ależ pięknie się prezentują te kosmetyki :) Chciałabym cały zestaw :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Marki nie znam, ale kosmetyki bardzo ciekawie się prezentują :)

    OdpowiedzUsuń
  13. A jak ze zmywaniem tego olejku? Wystarczy woda czy musisz użyć jakichś wacików? Pytam się, bo olejek z Miya zostawia na skórze strasznie tłusty film i muszę go wycierać w jednorazowe ręczniczki, a to strasznie upiardliwe...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Woda na spokojnie daje radę, nie zostawia tłustego filmu, czuć przyjemnie oczyszczoną i nawilżoną buzie :)

      Usuń
  14. O swojej pielęgnacji pisałam ostatnio na blogu. Ten olejek bardzo mnie zaciekawił, chętnie bym wypróbowała.

    OdpowiedzUsuń
  15. Wielka szkoda, że producent nie zrobił nic jaśniejszego tym bardziej, że ten kremik do tanich wcale nie należy i nie chciałabym go mieszać z czymś innym bo skład sugeruje, że krem może działać naprawdę kojąco ale z chęcią sprawdzę ten żel na tę moja problematyczną skórę.

    OdpowiedzUsuń
  16. Pierwsze o czym wspomnę to piękne, inspiracyjne zdjęcia; bardzo mi się podobają! <3
    Szczerze mówiąc nie testowałam produktów zaprezentowanej marki, więc z chęcią chciałabym je poznać.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  17. Szczerze bardzo mnie zaciekawiły te kosmetyki i z chęcią kupię jedno z nich na próbę, no bo niestety też mam problem ze skórą na twarzy. Pozdrawiam i zapraszam do odwiedzenia mojego profilu.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku! Skoro trafiłeś na mojego bloga, będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) Jednocześnie informuję, że komentarze obraźliwe, świadczące o nie przeczytaniu artykułu lub służące wyłącznie autoreklamie będą przeze mnie ignorowane, a ich autorów nie odwiedzam.